Wilfredo Leon zadebiutował w reprezentacji. "To dodatkowa turbina do bardzo mocnego silnika"

2019-07-27, 19:01

Wilfredo Leon zadebiutował w reprezentacji. "To dodatkowa turbina do bardzo mocnego silnika"
Wilfredo Leon w debiucie . Foto: PAP/Krzysztof Świderski

Polscy siatkarze wygrali z Holendrami 3:0 (25:20, 25:19, 25:22) w meczu towarzyskim w Opolu. W tym spotkaniu w biało-czerwonych barwach zadebiutował Wilfredo Leon. Pochodzący z Kuby przyjmujący musiał wcześniej odbyć dwuletnią karencję.

Posłuchaj

Brązowy medalista tegorocznej Ligi Narodów Piotr Łukasik uważa, że urodzony na Kubie 26-letni przyjmujący będzie dużym wzmocnieniem polskiego zespołu (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Wilfredo Leon po zakończeniu dwuletniej karencji może już grać w reprezentacji Polski
  • W sobotę siatkarz zadebiutował w biało-czerwonych barwach 

Zgodnie z ustaleniami szkoleniowców, obie ekipy po zakończeniu meczu w trzech setach zmierzyły się ze sobą w dodatkowej partii. W niej Polacy zwyciężyli 25:21.

W sobotę oczy wszystkich kibiców zwrócone były na Leona. Pochodzący z Kuby przyjmujący od środy - po zakończeniu dwuletniej karencji w związku ze zmianą macierzystej federacji - może występować w oficjalnych meczach w barwach reprezentacji Polski. Pierwszą ku temu okazją było sobotnie spotkanie w Opolu. Trener Vital Heynen posłał na boisko uznawanego za jednego z najlepszych siatkarzy świata gracza Sir Sicoma Colussi Perugia od początku meczu.

Na trybunach opolskiej Stegu Areny, która może pomieścić ok. 3,5 tysiąca widzów, zasiadł prawie komplet publiczności. W tym gronie byli bliscy Leona - m.in. żona Małgorzata i dwuletnia córeczka Natalia. W pierwszym secie przyjmującemu, który w środę skończy 26 lat, wyraźnie we znaki dały się nerwy związane z długo wyczekiwanym debiutem. Zepsuł wszystkie trzy zagrywki oraz zaliczył kilka nieporozumień z libero przy przyjęciu. Z sześciu ataków skończył zaś cztery. W drugiej partii posłał asa, ale poza tym wciąż przeważnie zawodził go serwis. W kilku akcjach za to zaprezentował pełnię swoich umiejętności w ataku.

Podopieczni Heynena zaczęli pojedynek od pewnego prowadzenia 4:1. Potem co prawda gra przez pewien czas była wyrównana, ale przy stanie 15:14 gospodarze odskoczyli Holendrom, zdobywając cztery punkty z rzędu. Dobrze radził sobie w ataku Maciej Muzaj, a na środku Karol Kłos i Piotr Nowakowski. Trzy piłki setowe zostały zmarnowane przy udziale Leona - najpierw zepsuł zagrywkę, potem z Damianem Wojtaszkiem zderzył się przy odbiorze serwisu przeciwnika, a następnie został zablokowany. Fabian Drzyzga wytrwale posyłał piłki do tego zawodnika i przyniosło to efekt w kolejnej akcji.

W drugiej odsłonie prowadzenie dwukrotnych mistrzów świata ani przez chwilę nie było zagrożone (10:6, 23:16). Najjaśniejszym punktem w ekipie "Pomarańczowych", których prowadzi były trener Jastrzębskiego Węgla i PGE Skry Bełchatów Włoch Roberto Piazza, był Nimir Abdelaziz. Nie miał jednak zbyt dużego wsparcia ze strony kolegów.

W tych dwóch partiach Heynen nie dokonał żadnej zmiany. Po nich jednak wymienił wszystkich zawodników poza libero. W pierwszej połowie trzeciej odsłony przegrywali oni 9:12, ale szybko zażegnali niebezpieczeństwo wychodząc na prowadzenie. W tej grupie wyróżniali się przede wszystkim Bartosz Bednorz, Dawid Konarski i Jakub Kochanowski. Biało-czerwoni nie mieli problemu z odniesieniem zwycięstwa 3:0. Trenerzy już wcześniej umówili się, że przy takim scenariuszu rozegrany zostanie po krótkiej przerwie dodatkowy set. On także zakończył się zwycięstwem Polaków. W jednej z akcji skutecznym blokiem popisał się mierzący 1,87 m rozgrywający Grzegorz Łomacz.

Z "16", którą Heynen zabrał do Opola, ani przez chwilę na boisku nie pojawili się przyjmujący Michał Kubiak i Artur Szalpuk.

W niedzielę odbędzie się drugie spotkanie tych ekip. W przyszłym tygodniu mistrzowie świata wezmą zaś udział w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera w Krakowie. Będzie to ich ostatni sprawdzian przed turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk, który odbędzie się w dniach 9-11 sierpnia w Gdańsku.

Polska - Holandia 3:0 (25:20, 25:19, 25:22), dodatkowy set: 25:21.

Polska: Fabian Drzyzga, Wilfredo Leon, Piotr Nowakowski, Karol Kłos, Maciej Muzaj, Aleksander Śliwka, Paweł Zatorski (libero) oraz Damian Wojtaszek (libero), Grzegorz Łomacz, Dawid Konarski, Bartosz Kwolek, Bartosz Bednorz, Jakub Kochanowski, Mateusz Bieniek.

Holandia: Maarten van Gardener, Thijs ter Horst, Luuc van der Ent, Fabian Plak, Nimir Abdelaziz, Gijs van Solkema, Just Dronkers (libero) oraz Wessel Keemink, Gijs Jorna.

kp, PAP

**********

Polska Formuła 1

- Tu czuję się jak w domu, wszystko jest w porządku z chłopakami - mówił w rozmowie z Polskim Radiem Wilfredo Leon. - Nie mam jeszcze najlepszej formy, ale jeśli dobrze wykonamy pracę na treningach, wszystko będzie w porządku - podkreślił kilka dni przed debiutem pochodzący z Kuby siatkarz.

Uważany za jednego z najlepszych siatkarzy świata zawodnik dołączył do drużyny... wybitnej.

- Leon, jako najlepszy zawodnik na świecie, dołącza do najlepszej na świecie drużyny i będzie to obopólną korzyścią. To nie jest zbawca polskiej siatkówki, a dodatkowa turbina do bardzo mocnego silnika - mówi w rozmowie z Polskim Radiem Jakub Bednaruk - asystent trenera mistrzów świata Belga Vitala Heynena. Trener podkreśla również, że porównywanie pochodzącego z Kuby zawodnika do gwiazdy światowego futbolu Argentyńczyka Lionela Messiego jest w pełni uzasadnione.

Daniel Pliński, złoty medalista mistrzostw Europy z 2009 roku, który podczas ostatnich treningów kadry obserwował poczynania Leona jest pod wielkim wrażeniem umiejętności siatkarskich nowego reprezentanta.   

- Nie wiem do czego mógłbym to porównać. Do naszego składu wskakuje Formuła 1 i myślę, że to niesamowite wzmocnienie - podkreśla Pliński w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.

Sam zawodnik jednak z pokorą podchodzi do debiutu. - Będę po prostu kolejnym zawodnikiem w kadrze Vitala Heynena, który musi udowodnić, że zasługuje na miejsce w szóstce. Jeśli ktoś będzie ode mnie lepszy, wiem, że skończę w kwadracie dla rezerwowych. A przecież wchodzę do drużyny pełnej zawodników na wysokim poziomie - podkreślał siatkarz w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". 

Blisko 26-letni siatkarz od lat błyszczy i zachwyca. W barwach reprezentacji Kuby w 2010 roku został wicemistrzem świata, mając 17 lat. Dwa lata później sięgnął po brąz Ligi Światowej. Po braku kwalifikacji na igrzyska olimpijskie w Londynie Leon pożegnał się z reprezentacją. 

Koniec z grą w klubie 

Leon był rozchwytywany przez czołowe kluby w Europie, ale w myśl kubańskich przepisów, nie mógł łączyć gry za granicą z występami w reprezentacji. Niebawem poznał Polkę - Małgorzatę Gronkowską, która z czasem stała się jego żoną. W PlusLidze jednak nigdy nie zagrał, chociaż, dzięki kontaktom menedżera Andrzeja Grzyba, trenował z Asseco Resovią Rzeszów. 

W 2014 roku minęła dwuletnia karencja Leona na grę w klubie. Żaden z polskich klubów nie spełnił jego finansowych oczekiwań i Kubańczyk został siatkarzem Zenitu Kazań, gdzie grał do 2018 roku. W tym czasie czterokrotnie sięgał po mistrzostwo Rosji oraz Ligę Mistrzów. Przed rokiem przeniósł się do włoskiej Sir Sicoma Colussi Perugia, z którym wywalczył Puchar Włoch.

"Jestem Polakiem"

Leon chciał znowu poczuć smak rywalizacji w reprezentacji. Od początku stawiał sprawę jasno: chcę grać dla Polski. Gdy w 2017 roku wywalczył z Zenitem klubowe mistrzostwo świata, mówił o tym jasno. - W finale nie grał polski klub, ale ja jestem Polakiem - zapewniał. 

14 lipca 2015 roku otrzymał polskie obywatelstwo. Od tego czasu Polski Związek Piłki Siatkowej czynił starania, by zawodnik przywdział biało-czerwoną koszulkę. Kubańczycy nie od razu wyrazili zgodę, jednak negocjacje zakończyły się sukcesem. Od 24 lipca 2017 roku biegła dwuletnia karencja na występy siatkarza w narodowych barwach. 

Leon kadrowicz 

Vital Heynen od początku wiązał z Leonem duże nadzieje. Przyjmujący już przed rokiem odwiedził na zgrupowaniu w Spale kadrę przygotowującą się do mistrzostw świata. W ostatnich tygodniach ćwiczył natomiast w Zakopanem. Obecnie nic już nie stoi na przeszkodzie, by zagrał w biało-czerwonych barwach. 

W sobotę i niedzielę biało-czerwoni zagrają w Opolu dwa towarzyskie mecze z Holandią. (godz.16.30)

Wilfredo Leon zaprasza na mecze:

Mecze towarzyskie z Holandią są jednym z etapów przygotowań do kwalifikacji olimpijskich, które zostaną rozegrane w dniach 9–11 sierpnia. Polacy zagrają w Gdańsku i zmierzą się z Tunezją, Francją i Słowenią, a przed tym – jak twierdzi trener Heynen – najważniejszym turniejem roku wystąpią jeszcze na Memoriale Wagnera w Krakowie. 

ah, pm 

 


Polecane

Wróć do strony głównej