Adam Kownacki - Chris Arreola. "Babyface" po przepustkę do walki o mistrzowski pas
W sobotę Adam Kownacki (19-0, 15 KO) stoczy walkę, która może otworzyć mu drzwi do pojedynku o mistrzowski pas. Wygrana z Chrisem Arreolą (38-5-1, 33 KO) to dla polskiego boksera obowiązek.
2019-08-03, 14:30
- Adam Kownacki wyjdzie do walki z Chrisem Arreolą w sobotę 3 sierpnia w Barclays Center
- "Babyface" jest w tym momencie jedynym Polakiem wagi ciężkiej, który jest w światowej czołówce
- Polak wierzy w polskich kibiców, którzy licznie przybędą do leżącej na Brooklynie hali
Nie jest to udany rok dla polskich bokserów. W ostatnich miesiącach swoje pojedynki przegrali Krzysztof Głowacki (w wyjątkowo kontrowersyjnych okolicznościach), Maciej Sulęcki nie zdołał pokonać Demetriusa Andrade, Artur Szpilka został brutalnie znokautowany przez Derecka Chisorę, karierę po porażce z Łukaszem Różańskim zakończył uważany za mogącego namieszać w wadze ciężkiej Izu Ugonoh.
Adam Kownacki stanie przed szansą na przełamanie tej fatalnej passy naszego boksu. To on jest w tym momencie najlepszym polskim pięściarzem królewskiej kategorii wagowej i nic dziwnego, że będzie to jeden z najważniejszych wieczorów dla polskich fanów boksu.
"Babyface" jest doceniany w najważniejszych rankingach, nie ma na swoim koncie żadnej porażki, odprawił już z kwitkiem rywali z niezłymi sukcesami w CV. Droga do tego miejsca nie była spacerkiem po parku. Kownacki w wieku siedmiu lat wyjechał z rodzicami do USA, zostawiając rodzinne Konarzyce pod Łomżą. Z boksu żyje dopiero od kilku lat, wcześniej łączył treningi m.in. z pracą na budowie i na bramkach jako ochroniarz.
REKLAMA
Bez wątpienia pomogło mu to zbudować charakter, a w wywiadach przy każdej okazji dziękuje też żonie, która pomagała mu w tym, by skupił się na treningach. Na dniach po raz pierwszy zostanie ojcem, termin porodu przypada na dzień przed walką.
Ostatnie tygodnie dla "Babyface'a" stały przede wszystkim pod znakiem sparingów, teraz nadszedł czas na regenerację przed sobotnią walką. W sobotę po raz kolejny chce pokazać to, w czym jest najlepszy.
- Będę robił to, co zawsze. Będę szedł do przodu i szukał nokautu. Obaj idziemy do przodu, będziemy się bić i będzie to na pewno dla publiczności fajna walka. Oglądałem jego walki, kiedy jeszcze byłem młodszym chłopakiem. Myślę, że tę walkę wygram i będzie to dobry boks - zapowiadał na spotkaniu ze swoimi fanami.
Starcie odbędzie się w miejscu szczególnym dla Kownackiego, który wyjechał do USA jako młody chłopak i tam rozwijał swoją karierę, przez długi czas będąc dla polskich fanów ciekawostką, kimś, kogo do końca nie traktowali poważnie. Pięściarze zmierzą się w mogącym pomieścić nawet 19 tysięcy widzów Barclays Center na Brooklynie.
REKLAMA
- Wychowałem się na Greenpoincie, jest to jakby mój drugi dom. Walka w Barclays Center będzie już moją dziewiątą w tej sali i lubię tam walczyć - podkreślił.
Z jednej strony chyba wszyscy chcielibyśmy, żeby Kownacki dostał swoją szansę na tytuł jak najszybciej, może nawet jeszcze w tym roku. Czas wydaje się jednak sprzymierzeńcem Polaka, a jego atuty nie są czymś, co można by zgubić w ciągu kilku lat - zwłaszcza, że "Babyface" zdaje się dopiero wchodzić w swój najlepszy wiek.
W zestawieniu z Wilderem, Furym czy Joshuą może nie być faworytem, ale nie przestraszy się, znów będzie zadawał wiele ciosów, nie zawaha się pójść na wojnę. Może czasem po prostu nie warto kalkulować i wahać się, tylko brać to, o co walczyło się przez lata i spróbować wycisnąć z tego maksimum. Dokładnie tak, jak było to w przypadku Andy'ego Ruiza, który niedawno sprawił ogromną sensację i pokonał dzierżącego mistrzowskie pasy Anthony'ego Joshuę.
REKLAMA
Co na pewno się nie zmienia, to fakt, że nieważne kiedy, nieważne z kim i nieważne gdzie, Kownacki wyjdzie do ringu z takim samym nastawieniem i zrobi wszystko, by dać walkę, o której będzie mówić się długo. Miejmy nadzieję, że to samo zobaczymy w sobotnią noc.
ps, PolskieRadio24.pl
REKLAMA