Jesteśmy mistrzami świata! "Żółtodziób" Antiga i jego drużyna wywołali w Polsce euforię. Ekipa Heynena przejęła pałeczkę

21 września 2014 roku, po 40 latach przerwy polscy siatkarze zostali mistrzami świata. W finałowym meczu biało-czerwoni pokonali obrońców tytułu - Brazylijczyków - 3:1. Teraz biało-czerwoni walczą na mistrzostwach Europy i znów są w medalowej formie.

2019-09-21, 15:00

Jesteśmy mistrzami świata! "Żółtodziób" Antiga i jego drużyna wywołali w Polsce euforię. Ekipa Heynena przejęła pałeczkę
Polska mistrzem świata. Polacy, od lewej Paweł Zagumny, Krzysztof Ignaczak, Paweł Zatorski, Mateusz Mika, Piotr Nowakowski, Andrzej Wrona podczas dekoracji po meczu finałowym mistrzostw świata siatkarzy z Brazylią . Foto: PAP/Andrzej Grygiel

Posłuchaj

Cezary Gurjew (PR1) relacjonuje mecz Polska - Brazylia w finale siatkarskich mistrzostw świata
+
Dodaj do playlisty
  • Pięć lat temu w katowickim Spodku zapanowała euforia - JESTEŚMY MISTRZAMI ŚWIATA - skandowano
  • Mariusz Wlazły został najlepszym atakującym i MVP całego turnieju. Niestety, spiker podał wówczas też złą wiadomość - filar reprezentacji Polski zapowiedział zakończenie reprezentacyjnej kariery 
  • Na kolejnych mistrzostwach świata w 2018 roku Polacy obronili tytuł. Trenerem był już Vital Heynen, trenerski geniusz, a polską ekipą pod siatką rządził Bartosz Kurek. W finale MŚ 2018 pokonaliśmy... Brazylię 3:0
  • Dzisiaj biało-czerwoni walczą na mistrzostwach Europy i znów są w medalowej formie  

Powiązany Artykuł

baner siatkówka ME  pic-obraz_01c 1200x660.jpg
ME SIATKARZY 2019 - SERWIS SPECJALNY

Pięć lat temu pisaliśmy ... Dokładnie 40 lat temu, w 1974 roku polscy siatkarze zostali mistrzami świata. Od tamtej pory, przy okazji każdego siatkarskiego mundialu, przypominano obrazki z tamtego turnieju, niczym słynny mecz na Wembley, przy okazji meczów piłkarzy z Anglią. Dzisiaj biało-czerwoni napisali nową historię. Od teraz, należy zapamiętać tę wrześniową datę... i zapamiętaliśmy.

Zanim w 2014 roku polscy siatkarze triumfowali, po drodze do medalowego dorobku mundialowego polskiej męskiej siatkówki wpadło jeszcze srebro za turniej w Japonii w 2006 roku. Tam Polacy musieli uznać wyższość... Brazylii, z którą gładko przegrali 0:3. Rewanż po ośmiu latach był bardzo słodki.

Zanim doszło do wielkiego finału Polska - Brazylia w 2014 roku. obie ekipy spotkały się już we wcześniejszej fazie polskich mistrzostw świata. W trzeciej fazie też górą byli Polacy (3:2), a po spotkaniu Brazylijczykom puściły nerwy. Dlatego jeszcze przed finałem zaczęła się mała wojenka za pośrednictwem mediów. Zawodnicy Brazylii i Polski podgrzewali atmosferę.

Kolektyw siłą Polaków

Siłą drużyny prowadzonej podczas tamtych mistrzostw świata przez Stephane'a Antigę był wyrównany skład. Potwierdził to również finał, chociaż  pierwszego seta lepiej wcale nie pamiętać. W naszej ekipie nie było zawodnika, który nie miałby problemów ze skończeniem ataku. Brazylijczycy bronili kapitalnie i w efekcie wygrali wysoko 25:18.

REKLAMA

Wolno rozgrzewał się Mariusz Wlazły, który jeszcze w drugim secie nie potrafił wejść na swój najwyższy poziom. Ale wtedy uwidoczniła się siła polskiego kolektywu. Rozgrywający Fabian Drzyzga zaczął grać częściej do Mateusza Miki. To był najmłodszy zawodnik w "14" Antigi, a presję walki o złoto zniósł znakomicie. Śmiało można zaryzykować stwierdzenie, że zagrał swój najlepszy mecz w życiu. Brazylijczycy nie byli w stanie go nawet dotknąć w bloku, a jak już sytuacja wydawała się bez wyjścia, młokos bez skrupułów wybijał piłkę w aut po rękach utytułowanych rywali. To głównie dzięki niemu wygraliśmy partię do 22. Choć Polacy znowu zaserwowali kibicom nerwówkę. Prowadzili już 17:11, ale tak jak w półfinale z Niemcami, zanotowali serię straconych punktów w jednym ustawieniu. Przy zagrywkach Bruno "Canarinhos" zdołali doprowadzić do remisu, ale w końcówce dla Miki nie było trudnych piłek. A przecież po kapitalnej pierwszej fazie mundialu, przyjmujący sprawiał wrażenie zmęczonego, w starciu z silniejszymi rywalami sobie nie radził. Wrócił do dobrej gry w najważniejszym momencie.

Sukces trenerskiego "żółtodzioba"

Powiązany Artykuł

Stephane Antiga 1200 F.jpg
ME siatkarzy 2019. Stephane Antiga: Polska ma wszystko żeby zagrać dobry turniej [WYWIAD]

Doprowadziliśmy do remisu 1:1 w setach, a siatkarze z Kraju Kawy zaczęli się denerwować. W efekcie zaczęli popełniać tak proste błędy, jak dotknięcie taśmy, przejście dołem, czy atak w antenkę. Właśnie po takim zagraniu Lucarellego wygraliśmy seta numer trzy. W jego trakcie szalał już Mariusz Wlazły. Atakował, blokował, posyłał bomby z zagrywki i odrzucał rywali od siatki. Wygraliśmy 25:23 i do euforii brakowało już tylko jednego wygranego seta.

Wtedy na parkiecie nie było już Fabiana Drzyzgi, ale kapitalną zmianę dał mu Paweł Zagumny. Najbardziej doświadczony zawodnik w polskiej kadrze imponował spokojem. Jeszcze przed turniejem ogłosił, że żegna się z reprezentacją. Chciał odejść z medalem, odejdzie jako mistrz świata.

A stało się tak też dlatego, że w czwartym secie razem z kolegami pokazał prawdziwy charakter. Choć przez długi czas utrzymywali minimalną przewagę punktową, to w decydującym momencie znaleźli się pod ścianą. W newralgicznym momencie seta tracili do rywali trzy punkty (17:20). Ale decydujący fragment wygraliśmy aż 8:2 i w katowickim Spodku zapanowała euforia. To oznaczało bowiem, że Polacy zostali mistrzami świata. Cała hala zaczęła skandować "dziękujemy, dziękujemy", a następnie "Stephane Antiga". Nazwisko trenera "żółtodzioba", który jeszcze kilka miesięcy wcześniej  występował na parkietach PlusLigi jako zawodnik Skry Bełchatów. PZPS mu jednak zaufał, a Francuz w swojej pierwszej pracy jako szkoleniowiec osiągnął największy od czterdziestu lat sukces polskiej siatkówki.

REKLAMA

Polska - Brazylia 3:1 (18:25, 25:22, 25:23, 25:22)

Polska: Piotr Nowakowski, Michał Winiarski, Mateusz Mika, Karol Kłos, Fabian Drzyzga, Mariusz Wlazły, Paweł Zatorski (libero) oraz Paweł Zagumny, Dawid Konarski, Michał Kubiak.

Brazylia: Bruno Rezende, Sidao, Wallace De Souza, Ricardo Lucarelli, Lukas Saatkamp, Murilo Endres, Mario (libero) oraz Raphael Oliveira, Felipe Fonteles, Leandro Vissotto, Eder Carbonera.

Pięć lat minęło....

... a Polscy siatkarze nie zwalniają tempa. Obecna ekipa, kierowana przez belgijskiego szkoleniowca Vitala Heynena, z wcześniej wywalczonymi biletami na igrzyska olimpijskie w Tokio, kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa w kierunku kolejnego medalu - tym razem mistrzostw Europy. 

Na tegorocznym Euro biało-czerwoni wygrali pięć meczów z rzędu - pokonali kolejno Estonię, Holandię, Czechy, Czarnogórę i Ukrainę. W drodze do 1/8 finału stracili seta ... w pierwszym grupowym spotkaniu z Estonią, kiedy selekcjoner Vital Heynen nieco eksperymentował ze składem. 

REKLAMA

- Jesteśmy jak Mike Tyson za najlepszych czasów. Pierwsza runda, nokaut i koniec. Żadnych zabaw pod publiczkę. Po prostu dopadamy przeciwnika, dobijamy go i wychodzimy z sali. To mi się podoba, bo tak zachowują się klasowe drużyny - przyznał trener Jakub Bednaruk w rozmowie z PolskimRadiem24.pl. 

Polacy w sobotę rozegrają mecz 1/8 finału z Hiszpanią. Są faworytami tego spotkania i jednym z kandydatów do złotego medalu mistrzostw Starego Kontynentu. Czy znów znokautują rywala? Wszystko na to wskazuje.

A za rok igrzyska. Przepustkę na ten turniej podopieczni Vitala Heynena wywalczyli w bardzo efektowny sposób podczas turnieju w trójmiejskiej Ergo Arenie. Aż strach pomyśleć jakie emocje czekają na polskich kibiców podczas olimpijskiego turnieju, bo Polacy głośno mówią, że polubili złoty kolor i marzą o kolejnym krążku wielkiej imprezy. Zresztą trener już zapowiedział: Tokio, sobota, 8 sierpnia 2020, godzina 14:15 polskiego czasu.. zapiszcie to sobie. Wtedy chcemy przejść do historii".

ah, bo, polskieradio24.pl

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej