Ekstraklasa: pięć goli w Białymstoku. Pogoń Szczecin liderem, VAR w roli głównej

Piłkarze Jagiellonii Białystok ulegli u siebie Pogoni Szczecin 2:3 (1:0) w meczu dziesiątej kolejki Ekstraklasy. Wygrana pozwoliła gościom objąć prowadzenie w ligowej tabeli. W drugiej połowie sędzia Bartosz Frankowski aż trzykrotnie korzystał z systemu VAR w sytuacjach, które były kluczowe dla wyniku spotkania. 

2019-09-29, 17:57

Ekstraklasa: pięć goli w Białymstoku. Pogoń Szczecin liderem, VAR w roli głównej
Juan Camara (z prawej) zdobył swoją pierwszą ligową bramkę w barwach Jagiellonii . Foto: PAP/Artur Reszko

Posłuchaj

Obrońca Jagiellonii Chorwat Zoran Arsenić nie krył rozczarowania po porażce (IAR)
+
Dodaj do playlisty
  • Obie drużyny znajdują się w ścisłej czołówce tabeli 
  • Początkowo poziom meczu nie porywał, z czasem zarysowała się jednak przewaga gospodarzy 
  • Stracona bramka nie podłamała Pogoni 
  • Goście przejęli inicjatywę i trzykrotnie pokonali Damiana Węglarza 
  • Białostoczanie odpowiedzieli tylko golem Jesusa Imaza 
  • W centrum wydarzeń w drugiej połowie był system VAR, z którego sędzia Bartosz Frankowski skorzystał aż trzykrotnie 

Senny początek 

Obie drużyny rozpoczęły spokojnie, budując swoje akcje z dala od pola karnego rywali. Kibice zgromadzeni przy ulicy Słonecznej pierwszy strzał na bramkę zobaczyli dopiero w jedenastej minucie. Uderzenie pomocnika gości Zvonimira Kozulja było jednak bardzo niecelne.

Jagiellonia częściej utrzymywała się przy piłce, ale podopiecznym Ireneusza Mamrota brakowało dobrego ostatniego podania. Było tak np. w 15. minucie, kiedy przeprowadzili szybką, składną akcję, ale podanie Juana Camary nie trafiło do Tomasa Prikryla. 

Sytuacji jak na lekarstwo 

Białostoczanie po raz pierwszy zmusili Dante Stipicę do interwencji w 20. minucie. Wówczas po rzucie rożnym głową uderzył Taras Romanczuk, jednak chorwacki bramkarz nie miał problemów ze złapaniem piłki po strzale kapitana "Dumy Podlasia". Pogoń z kolei próbowała gry kombinacyjnej, ale podopieczni Kosty Runjaicia długo nie potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Damiana Węglarza.

Jagiellonia nie była zresztą o wiele lepsza. Do gry pokazywał się Patryk Klimala, ale młody napastnik kilkukrotnie dał się złapać na spalonym. Tak było też w 30. minucie, kiedy nawet umieścił piłkę w siatce. Gol nie został jednak uznany, chociaż trzeba przyznać, że reakcja sędziego liniowego, który podniósł do góry chorągiewkę, była zdecydowanie zbyt późna.

REKLAMA

Jagiellonia łapie swój rytm 

Minutę później Klimala otrzymał kolejne prostopadłe podanie, lecz tym razem przegrał pojedynek ze Stipicą. Kolejną sytuację gospodarze, którzy coraz bardziej dominowali, mieli w 37. minucie. Wówczas wyszli z szybką kontrą, ale Camara źle uderzył po dośrodkowaniu Jakuba Wójcickiego.

Minutę później gol dla Jagiellonii powinien paść. Klimala świetnie obsłużył Jesusa Imaza, jednak najlepszy snajper gospodarzy w trudno wytłumaczalny sposób uderzył obok bramki...

REKLAMA

W 40. minucie Hiszpan miał szansę na rehabilitację. Z trudnej pozycji dośrodkował na głowę Klimali, ale strzał napastnika nie trafił w światło bramki.

Gol do szatni 

Gospodarze wyszli wreszcie na prowadzenie dwie minuty później. Najpierw Stipica odbił nogami kolejne uderzenie Klimali, ale piłka trafiła do Camary. Krytykowany za wcześniejsze występy Hiszpan pewnym uderzeniem otworzył wynik spotkania.

Dla Camary to drugi gol w drugim kolejnym meczu Jagiellonii. W środę trafił w spotkaniu Pucharu Polski z Cracovią (2:4). Tym razem zaliczył debiutanckie trafienie w Ekstraklasie.

REKLAMA

Jak się okazało, była to bramka na miarę prowadzenia do przerwy. 

Jagiellonia chce więcej 

Białostoczanie nie zadowalali się jednobramkowym prowadzeniem i drugą część gry też zaczęli z animuszem. W 48. minucie akcję przeprowadziło dwóch Czechów. Martin Pospisil dograł do Tomasa Prikryla, ale skrzydłowy został zablokowany. Sześć minut później Prikryl po raz kolejny usiłował pokonać Stipicę. Tym razem jego strzał z powietrza nie zaskoczył bramkarza. 

REKLAMA

Niewykorzystane okazje się mszczą 

Mimo coraz większej przewagi żółto-czerwonych, w 56. minucie na tablicy wyników widniał remis. Do piłki w polu karnym dopadł Sebastian Kowalczyk. Kapitan Pogoni uderzył mocno, a piłka po rykoszecie dodatkowo zmyliła Węglarza. Golkiper musiał wyjmować piłkę z siatki.

"Portowcy" uskrzydleni 

Pogoń była coraz groźniejsza. W 61. minucie po strzale z dystansu Huberta Matyni źle interweniował Węglarz, jednak Adam Buksa był za daleko, by dobić to uderzenie. Bramkarz gospodarzy dużo lepiej zachował się dwie minuty później, kiedy końcami palców odbił techniczny strzał Buksy tuż zza pola karnego.  

Węglarz po raz kolejny uratował Jagiellonię przed stratą gola w 67. minucie. Wówczas obronił strzał Kowalczyka, który wcześniej wpadł w pole karne i ograł dwóch białostockich defensorów. Gra gości wyglądała w tym momencie dużo lepiej i wydawało się, że to oni są bliżej zdobycia drugiego gola. "Portowcy" co chwila zapędzali się w rejony pola karnego białostoczan. 

REKLAMA

VAR interweniuje 

W 73. minucie sędzia Bartosz Frankowski zdecydował się na skorzystanie z systemu VAR. Wideoweryfikacja wykazała, że w starciu strzelców bramek Camara sfaulował w polu karnym Kowalczyka. Jedenastkę bardzo pewnie wykorzystał Buksa, wyprowadzając gości na prowadzenie. 

REKLAMA

Punkty wymykały się białostoczanom z rąk. Gospodarze raz jeszcze rzucili się do ataków. W 81. minucie Imaz kopnął na bramkę, ale Stipica zdołał zatrzymać piłkę. Sędzia uznał, że zrobił to jeszcze na linii bramkowej, chociaż gospodarze byli przekonani, że padł wyrównujący gol. 

Frączczak pozbawił złudzeń

Pogoń była konkretniejsza. W 85. minucie goście przeprowadzili kolejną groźną akcję. Piłka w polu karnym trafiła do Adama Frączczaka, który pewnym strzałem podwyższył wynik. Dla ulubieńca szczecińskich kibiców, który wraca do gry po wygranej walce z nowotworem przysadki mózgowej, to pierwsza bramka w sezonie. 

Jaga walczy 

Gospodarze nie chcieli się poddawać. Już w doliczonym czasie drugiej połowy mieli rzut wolny. W zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Jakub Wójcicki, który wepchnął piłkę do siatki. Arbiter otrzymał jednak sygnał od sędziów odpowiedzialnych za system VAR i anulował gola. Okazało się, że na spalonym był Romanczuk. 

REKLAMA

Dwie minuty później do siatki trafił z kolei Imaz. Tym razem Frankowski znów nie uznał bramki, dopatrując się spalonego. Trzecia w meczu interwencja VAR wskazała jednak kolejną pomyłkę sędziego. Gol Hiszpana został uznany, choć był on jedynie bramką kontaktową. 

Ostatecznie szczecinianie zwyciężyli i zostali nowym liderem tabeli. W 10 meczach wywalczyli 21 punktów. Jagiellonia ma ich o pięć mniej i zajmuje piątą pozycję w tabeli. 

Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:3 (1:0).

Bramka: 1:0 Juan Camara (41), 1:1 Sebastian Kowalczyk (56), 1:2 Adam Buksa (74-karny), 1:3 Adam Frączczak (85), 2:3 Jesus Imaz (90+3).

Żółta kartka: Jagiellonia - Martin Pospisil, Jakub Wójcicki.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów: 9 414.

Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenić, Guilherme Sitya - Martin Pospisil (78. Marko Poletanović), Taras Romanczuk - Tomas Prikryl (71. Mile Savković), Jesus Imaz, Juan Camara (88. Bartosz Kwiecień) - Patryk Klimala.

Pogoń Szczecin: Dante Stipica - Jakub Bartkowski, Konstantinos Triantafyllopoulos, Benedikt Zech, Hubert Matynia - Marcin Listkowski (62. Santeri Hostikka), Damian Dąbrowski, Srdan Spiridonovic (77. Adam Frączczak), Zvonimir Kozulj, Sebastian Kowalczyk - Adam Buksa (88. Soufian Benyamina). 

Wyniki meczów 10. kolejki i tabela Ekstraklasy: 

2019-09-27:
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)

2019-09-28:
Raków Częstochowa - Wisła Płock 1:2 (1:0)
Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 1:2 (1:1)
Górnik Zabrze - Lech Poznań 1:3 (1:2)

REKLAMA

2019-09-29:
Wisła Kraków - Cracovia Kraków 0:1 (0:0)
Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin 2:3 (1:0)
Arka Gdynia - Piast Gliwice 0:0

Pozostałe mecze kolejki

2019-09-30:
KGHM Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź (18.00)

Tabela (mecze, zwycięstwa, remisy, porażki, bramki, punkty, różnica bramek)
1. Pogoń Szczecin 10 6 3 1 13- 7 21 +6
2. Cracovia Kraków 10 6 1 3 16-10 19 +6
3. Lechia Gdańsk 10 5 4 1 13- 8 19 +5
4. Śląsk Wrocław 10 4 5 1 14-10 17 +4
5. Legia Warszawa 10 5 2 3 13-10 17 +3
6. Jagiellonia Białystok 10 4 4 2 17-11 16 +6
7. Wisła Płock 10 5 1 4 11-17 16 -6
8. Lech Poznań 10 4 3 3 17-13 15 +4
9. Piast Gliwice 10 4 3 3 10- 8 15 +2
10. Górnik Zabrze 10 3 3 4 9-10 12 -1
11. Wisła Kraków 10 3 2 5 13-11 11 +2
12. KGHM Zagłębie Lubin 9 2 3 4 16-16 9
13. Raków Częstochowa 10 3 0 7 11-16 9 -5
14. Arka Gdynia 10 2 3 5 7-14 9 -7
15. Korona Kielce 10 2 2 6 5-13 8 -8
16. ŁKS Łódź 9 1 1 7 7-18 4 -11
W przypadku równej liczby punktów o kolejności w końcowej tabeli decydują bezpośrednie mecze

Mecze w następnej kolejce

2019-10-04:
Wisła Płock - Arka Gdynia (18.00)
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok (20.30)

REKLAMA

2019-10-05:
Lech Poznań - Wisła Kraków (17.30)
Lechia Gdańsk - KGHM Zagłębie Lubin (20.00)
Pogoń Szczecin - Raków Częstochowa (15.00)

2019-10-06:
ŁKS Łódź - Korona Kielce (12.30)
Cracovia Kraków - Górnik Zabrze (15.00)
Piast Gliwice - Legia Warszawa (17.30)

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl 


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej