Szpilka rezygnuje z wagi ciężkiej. Na prostą wyprowadzi go zrzucanie kilogramów i... Włodarczyk?
Artur Szpilka po błyskawicznym zwycięstwie nad Włochem Fabio Tuiachem zapowiedział, że przenosi się do wagi junior ciężkiej. Czy w niższej kategorii wagowej kariera Polaka wróci na właściwy tor?
2019-10-28, 16:08
- Artur Szpilka bez problemów rozprawił się z Fabio Tuiachem
- "Szpila" spróbuje swoich sił w niższej kategorii wagowej
- Polak doznał czterech porażek na zawodowych ringach
To, że Tuiach jest rywalem z niższej półki i nie ma wielkich szans, by przeciwstawić się Szpilce, było do przewidzenia jeszcze przed pierwszym gongiem. Mimo to niewiele osób spodziewało się, że Polak stanie naprzeciwko zawodnika, który ma problemy z poruszaniem się po ringu i wyprowadzaniem ciosów. Jeśli ktoś chciał zobaczyć, jak "Szpila" przepracował ostatnie miesiące po porażce z Dereckiem Chisorą, to po prostu nie miał do tego okazji.
Trudno dziwić się falą krytyki, która po starciu wylała się na organizatorów gali. Zakontraktowany na dziesięć rund pojedynek zakończył się po półtorej minuty. Tuiach wyglądał na kogoś, kto przyjechał do Polski z jedną myślą - wyjść do ringu, nie pozwolić zrobić sobie większej krzywdy i zainkasować swoją gażę. I można powiedzieć, że swój plan zrealizował perfekcyjnie.
Szpilka posłał Włocha na deski lewym prostym, a walkę dokończył ciosami sierpowymi, które nawet nie musiały dojść celu, by rywal zrezygnował.
REKLAMA
"Kpina z kibiców", "Atrapa na ringu", "Nieporozumienie" - to tylko te z bardziej stonowanych komentarzy. Po walce Szpilka zapowiedział, że to był jego ostatni pojedynek w wadzie ciężkiej. Teraz przyjdzie czas na zrzucanie wagi i próbę zaistnienia w kategorii cruiser. Tej, do której zdaniem wielu pięściarz był idealnie skrojony i gdyby inaczej poprowadził swoją karierę, mógłby pochwalić się sukcesami. Andrzej Wasilewski mówił, że gdyby nie pobyt w więzieniu, jego podopieczny miałby w swojej kolekcji dwa-trzy pasy właśnie w tej kategorii. Ostatni raz walczył w niej dekadę temu.
W królewskiej kategorii wagowej jeden z najbardziej kontrowersyjnych polskich bokserów nie sprostał oczekiwaniom - nie zdołał zwyciężyć z Jenningsem, przegrał z Wilderem po wyjątkowo brutalnym nokaucie, nie docenił Adama Kownackiego, przyjął walkę z imponującym pod względem fizycznym Chisorą, choć wielu mu to odradzało. Potwierdziło się, że w starciu z potężniejszymi rywalami brakuje wytrzymałości na ciosy i mocnego uderzenia. W cruiser brak tych atutów nie jest dyskwalifikujący.
Szpilka ma przed sobą wiele pracy - wystarczy napisać, że górny limit w cruiser wynosi 90,7 kilograma. Przed walką z Tuiachem Polak wniósł na wagę 102,5 kg, przed porażką z Chisorą zaś ponad 110 kg.
REKLAMA
"Szpila" powiedział jasno, że zamierza poświęcić temu trzy-cztery lata na najwyższym poziomie. Zanim zdoła zrobić wagę, będzie chciał stoczyć jeszcze jedną walkę w umownym limicie. Co dalej?
Po tym, jak kategorię wagową zmienił Ołeksandr Usyk, czołowymi bokserami w junior ciężkiej są Mairis Briedis, Yuniel Dorticos czy Krzysztof Głowacki. Póki co jednak od walki z którymś z nich Szpilkę dzieli bardzo wiele. Próba sprawdzenia swoich sił jako cruiser umożliwia starcie, o którym mówi się od lat - chodzi o rozwiązanie w ringu konfliktu z Krzysztofem Włodarczykiem.
W 2015 roku dwóch czołowych wówczas polskich bokserów przeniosło swoją niechęć w nowy etap. Przepychanka słowna zakończyła się tym, że Szpilka miał uderzyć Włodarczyka, próbował ich rozdzielać trener Fiodor Łapin, ale "Diablo" zdążył oddać. Informacje potwierdził sam Wasilewski.
Wiele razy mówiono, że bokserzy się nie lubią i nie ma co ukrywać, że wielu kibiców liczyło na to, że będą mieli okazję dać ujście niechęci w ringu. Bez względu na to, z kim walczy, Szpilka cały czas będzie przyciągał kibiców, a walka z doświadczonym i cenionym Włodarczykiem na pewno byłaby jedną z ciekawszych na krajowym podwórku. Atmosfera tylko podniesie zainteresowanie tym starciem.
REKLAMA
- Uważam, że taka walka na polskim rynku byłaby największą walką. Tam nie byłoby żadnego kiczu. Jest czysta złość i nienawiść i każdy znający sytuację od podszewki, wie o co chodzi (...). To ja mu jestem potrzebny, nie on mi. Taka walka odbiłaby się szerokim echem, każdy w Polsce chciałby ją zobaczyć. (...) pomijając antypatię, bo ja go nie lubię, to zawsze szanowałem go jako pięściarza - mówił Szpilka po ostatnim zwycięstwie.
30-letni Szpilka musiał porzucić marzenia o podboju królewskiej kategorii wagowej i wydaje się, że jeśli chce wycisnąć ze swojej kariery coś więcej, to droga do tego prowadzi właśnie przez cruiser.
ps
REKLAMA
REKLAMA