68. Turniej Czterech Skoczni. Kamil Stoch czuje niedosyt. "Czegoś mi brakuje"
Kamil Stoch zajął 18. miejsce w kwalifikacjach do sobotniego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Trzykrotny mistrz olimpijski nie był zadowolony ze swojej dyspozycji. - Czegoś mi brakuje i to mnie denerwuje - przyznał.
2020-01-03, 18:05
- Tegoroczne występy Stocha w Turnieju Czterech Skoczni nie są zbyt udane
- Dwukrotny triumfator tej imprezy zdaje sobie sprawę, że nie jest w najwyższej dyspozycji
- W sobotnim konkursie zmierzy się ze słynnym Gregorem Schlierenzauerem
>>> TERMINARZ 68. TURNIEJU CZTERECH SKOCZNI
W sezonie 2019/2020 skoczkowie rywalizują w 41. edycji Pucharu Świata. Portal PolskieRadio24.pl z tej okazji przygotował specjalny serwis, w którym można znaleźć wszystkie najważniejsze informacje związane z wydarzeniami na skoczniach.
Powiązany Artykuł
PŚ W SKOKACH NARCIARSKICH 2019/2020 - SERWIS SPECJALNY
Skocznia nie przeszkadza
Stoch zapewnił, że lubi skocznię w Innsbrucku, na której przed dwoma laty zwyciężył. Dwukrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni narzekał jednak na obecną dyspozycję.
- Bardzo lubię skakać w Innsbrucku. Szkoda tylko, że nie przyjechałem z taką dyspozycją, jaką bym chciał, z takimi naprawdę solidnymi skokami - powiedział po kwalifikacjach.
REKLAMA
Gdzie tkwi problem?
Stoch świetnie spisał się w przedostatnim konkursie Pucharu Świata przed przerwą świąteczną, zwyciężając w Engelbergu. Wydawało się, że najbardziej utytułowany polski skoczek wraca do najwyższej formy, jednak w dotychczasowych konkursach Turnieju Czterech Skoczni: w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen dwa razy zajmował dziewiętnaste miejsce. W piątkowych kwalifikacjach nie było dużo lepiej.
- Czegoś mi brakuje i to mnie denerwuje - zauważył. - Dziś było poprawnie technicznie, ale z odległości nie mogę być zadowolony. Nie mam takiej dobrej energii, odejścia na progu, przez co potem ląduję za blisko - wyjaśniał.
Pojedynek legend
Pierwsze serie konkursowe TCS rozgrywane są systemem KO. W sobotę osiemnasty w kwalifikacjach Stoch zmierzy się więc z trzydziestym trzecim Austriakiem Gregorem Schlierenzauerem w starciu dwóch niezwykle utytułowanych skoczków. Mimo, iż spiker na skoczni Bergisel nazwał polsko-austriacką parę "pojedynkiem gigantów", Stoch podchodzi do rywalizacji zupełnie inaczej.
REKLAMA
- To nie będzie żaden pojedynek. Każdy z nas skoczy, ile potrafi i mam nadzieję, że obaj awansujemy do serii finałowej - zapewnił.
Początek rywalizacji na skoczni w Bergisel zaplanowano na godzinę 14. W konkursie weźmie udział pięciu reprezentantów Polski. Poza Stochem będą to Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Maciej Kot i Stefan Hula.
pm, PAP
REKLAMA
REKLAMA