Był Prima Aprilis, ale reprezentacja Polski nie żartowała. "Prosili, nie strzelajcie już"
Brzmiało jak primaaprilisowy żart, bo Polacy 1 kwietnia 2009 roku zdobyli aż dziesięć goli, ale to nie był psikus – Euzebiusz Smolarek wpakował rywalom cztery gole, a jego koledzy dołożyli jeszcze sześć. Robert Lewandowski strzelił jedną bramkę, a Boguski ... najszybszą.
2020-04-01, 10:07
Reprezentacja Polski w meczu eliminacji mundialu w RPA w jednym spotkaniu zdobyła 10 bramek Rywal wprawdzie nie należał nawet do europejskich średniaków, ale wyczyn należy traktować z szacunkiem, jest bowiem historyczny i nie do przecenienia. Tym bardziej, że biało-czerwoni zagrali po porażce i był im bardzo potrzebny pozytywny impuls. Kilka dni wcześniej niespodziewanie przegrali w Belfaście z Irlandią Północną 2:3, a w Polskim Związku Piłki Nożnej rozpoczęły się rozważania nad zwolnieniem selekcjonera Leo Beenhakkera.
Powiązany Artykuł
Berlin 1936 - sport miał służyć propagandzie. Jesse Owens pokrzyżował nazistom szyki
Pierwsza bramka padła już w dwudziestej szóstej sekundzie rozgrywanego w Kielcach spotkania. Strzelał Rafał Boguski, który jak to mawiają komentatorzy, został obsłużony przez Roberta Lewandowskiego – obecna gwiazda światowych stadionów – dośrodkowała wprost pod nogi kolegi, a ten zdobył gola, najszybszego w reprezentacji Polski w całej historii.
Polscy piłkarze polowali na rekord - chcieli pobić Niemców, którzy wygrali z San Marino 13:0. To niestety się nie udało. I rywale prosili z kolei o najwyższy wymiar kary. - Kapitan San Marino mówił do nas: proszę, tylko nie dziesięć - wspominał po meczu Marcin Wasilewski.
Z San Marino w bramce nie zagrał Artur Boruc, zastąpił go Łukasz Fabiański. Michała Żewłakowa zastąpił Bartosz Bosacki. Było to pokłosie wydarzeń sprzed kilku dni. 28 marca w Belfaście Polacy przegrali z Irlandią Północną. Z pamięci kibiców do dzisiaj nie wymazała się sytuacja z 61. minuty tamtego spotkania. Michał Żewłakow wycofał piłkę do Artura Boruca. Futbolówka nieco skakała na nierównej murawie i polski golkiper w nią nie trafił. Piłkarze Irlandii Północnej sprytnie wykorzystali tę niemoc i zdobyli trzecią bramkę. Potem jeszcze, w doliczonym czasie wynik poprawił Marek Saganowski, ale Polacy przegrali 2:3.
REKLAMA
Mecz z San Marino przeszedł do historii, ale eliminacje do mistrzostw świata 2010, które zostały rozegrane w RPA, niewielu chce pamiętać. Biało-czerwoni prowadzeni przez Leo Beenhakkera w sumie spisali się fatalnie. Nasza kadra zajęła w swojej grupie dopiero piąte miejsce, wyprzedzając tylko San Marino.
Źródło TVP Sport
Polska - San Marino 10:0 (4:0)
Bramki: 1:0 Rafał Boguski (1 - 22 sekunda), 2:0 Euzebiusz Smolarek (18), 3:0 Boguski (27), 4:0 Robert Lewandowski (43 - głową), 5:0 Ireneusz Jeleń (51), 6:0 Michele Marani (60 - sam.), 7:0 Mariusz Lewandowski (63), 8:0 Smolarek (72), 9:0 Smolarek (81), 10:0 Marek Saganowski (88)
Polska: Fabiański - Krzynówek, Dudka, Bosacki, Wasilewski - Smolarek, Boguski (80 Saganowski), M.Lewandowski, Guerreiro, Jeleń (71 Błaszczykowski) - R.Lewandowski (66 Sosin).
REKLAMA
San Marino: Valentini - Albani, Simoncini, Della Valle, Bacciocchi, Marani - Bugli, Andreini (82 Vannucci), Bonini (53 Selva), Rinaldi - Vitaioli (64 Berretti).
(ah)
REKLAMA