Konkretny plan wznowienia rozgrywek. "To powód do dumy"
Marek Koźmiński, wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych, z zadowoleniem przyjął decyzję rządu o częściowym "odmrożeniu polskiego sportu", która umożliwia wznowienie 29 maja rozgrywek piłkarskiej Ekstraklasy. - Mam nadzieję, że ten sezon, choć bólem, uda się dokończyć – powiedział.
2020-04-25, 17:00
Posłuchaj
Koźmiński zwrócił uwagę, że ogłoszone przez premiera Mateusza Morawieckiego i minister sportu Danutę Dmowską-Andrzejuk decyzje nie dotyczą tylko piłkarskiej Ekstraklasy.
Powód do dumy?
- Można teraz powoli wracać do uprawiania sportu amatorskiego i profesjonalnego, oczywiście pod pewnymi rygorami. Padła data wznowienia rozgrywek Ekstraklasy, która będzie zapewne tożsama z ponownym startem pierwszej i drugiej ligi. To jest jednak jeszcze do dopracowania - wyjaśnił.
>>>Treningi bez maseczki od 4 maja. Minister zapowiedziała otwarcie obiektów sportowych
Wiceprezes PZPN podkreślił, że podjęte przez rząd decyzje było możliwe, dzięki dojrzałemu zachowaniu się polskiego społeczeństwa podczas pandemii koronawirusa.
REKLAMA
- Ludzie pozostali w domach, respektowali wprowadzone zasady i obostrzenia. To z kolei przełożyło się na akceptowalną w skali światowej liczbę zakażeń. Jesteśmy bodaj drugim krajem w Europie po Niemczech, który tak konkretnie przedstawił plan wznowienia rozgrywek piłkarskich. To może być powód do dumy - ocenił.
Kibice prędko nie wrócą na stadiony
Koźmiński przyznał, że w związku ze startem Ekstraklasy pozostaje wiele znaków zapytania i należy dopracować sporo szczegółów.
- To normalne w takiej sytuacji. Mamy opracowany scenariusz zachowania dla piłkarzy oraz ludzi pracujących przy organizacji treningów i meczów. Oni wiedzą, jak mają się kontrolować i badać. Mam nadzieję, że już przed samym restartem sezonu wyniki testów na koronawirusa u wszystkich będą negatywne. Żyjemy jednak w bardzo dynamicznej sytuacji. Dzisiaj mamy 25 kwietnia, możliwe, że za dwa, trzy tygodnie pojawią się jakieś optymistyczne informacje - wyraził nadzieję.
REKLAMA
Srebrny medalista igrzysk olimpijskich w Barcelonie zapewnił też, że nie jest brany pod uwagę wariant, aby rozgrywki w Ekstraklasie, pierwszej i drugiej lidze toczyły się bez spadków.
- To nie miałoby sensu. Będziemy się trzymać regulaminów. Mamy nadzieję, że ten sezon, choć bólem, uda się dokończyć. Wiadomo, że kwintesencją sportu są kibice na trybunach. Niestety czasy są teraz ciężkie i obecnie nie ma możliwości, aby ludzie wrócili na stadiony. Imprezy masowe to ostatni punkt w rządowym scenariuszu "odmrażania" państwa, który rząd przedstawił w minionym tygodniu - przypomniał.
Sezon w niższych ligach anulowany?
Koźmiński wykluczył raczej możliwość dokończenia sezonu w rozgrywkach amatorskich od trzeciej ligi w dół.
REKLAMA
- Chcemy, aby ligi profesjonalne dograły sezon do końca, bo za nimi stoją pieniądze, biznes. Na zabawę w futbol amatorski przyjdzie jeszcze czas. Ten sezon w niższych ligach zostanie najprawdopodobniej anulowany. Tam wynik nie jest aż tak ważny, to jest bardziej zabawa. Z tym możemy poczekać - argumentował.
>>>Premier: podjąłem decyzję o powrocie piłkarskiej Ekstraklasy i Ekstraligi żużlowej
Decyzja polskiego rządu umożliwiająca powrót do rozgrywek piłkarskich jest odmienna od tej, jaka w piątek zapadła w Holandii, gdzie definitywnie zakończono piłkarski sezon.
- Trudno komentować decyzje innego rządu. Nie znam tak dobrze sytuacji w Holandii. Anulowanie sezonu spotkało się tam również ze sporą krytyką. Każdy podejmuje decyzje zgodnie z tym, co się dzieje w danym kraju. Wydaje mi się, że sytuacja w Polsce jest na tyle pod kontrolą, że można pewne dziedziny życia na nowo uruchamiać, a jedną z pierwszych jest sport - podsumował Koźmiński.
REKLAMA
ps
REKLAMA