Burza w świecie boksu. "Canelo" Alvarez żąda setek milionów dolarów

Saul "Canelo" Alvarez, jeden z największych współczesnych pięściarzy, poszedł na wojnę ze swoim promotorem Oscarem De La Hoyą i platformą streamingową DAZN. Meksykański bokser tym razem zamierza bić się w sądzie, a stawką będzie 280 milionów dolarów. 

2020-09-09, 16:01

Burza w świecie boksu. "Canelo" Alvarez żąda setek milionów dolarów
Saul ''Canelo'' Alvarez. Foto: screen/TT

Co do tego, że "Canelo" jest wielkim pięściarzem, nie ma najmniejszych wątpliwości - ma na swoim koncie cztery mistrzowskie pasy, zdobywał je w trzech różnych kategoriach wagowych - junior średniej, średniej i super średniej. W swojej karierze stoczył 56 walk, przegrał tylko jedną, kiedy musiał uznać wyższość żywej legendy dyscypliny, niepokonanego na zawodowych ringach Floyda Mayweathera Juniora.

Jest wszechstronnym i budzącym ogromne zainteresowanie kibiców zawodnikiem, co przełożyło się na to, że jego walki generują największe pieniądze w zawodowym boksie. Dwa lata temu podpisał kontrakt z platformą streamingową DAZN na 11 walk, który przyniósł mu zysk rzędu 365 milionów - była to najwyższa umowa, jaką dotychczas podpisano w boksie.

Sęk w tym, że na razie trudno mówić o tym, by wszystko w tym porozumieniu działało - przynajmniej zdaniem Alvareza. Bokser zdecydował się pozwać zarówno DAZN, jak i swojego promotora, byłego boksera Oscara De La Hoyę. Relacje pomiędzy mężczyznami nie były dobre już od dłuższego czasu, ale w zawodowym boksie byli praktycznie od zawsze, a Canelo pozostawał zdecydowanie najcenniejszym zawodnikiem Golden Boy Promotions. 

REKLAMA

Alvarez stwierdził jednak, że umowa, która miała gwarantować mu olbrzymie pieniądze, nie jest należycie respektowana przez drugą stronę - DAZN i De La Hoya mieli jego zdaniem starać się obniżać wypłaty dla pięściarza. 

"Jestem najlepszym zawodnikiem na świecie, bez dwóch zdań - powiedział Alvarez w oficjalnym "The Athletic" - nie boję się żadnego przeciwnika i nie pozwolę, aby błędy promotora oraz DAZN spowalniały mój powrót na ring. Pozwałem ich, a sam wkrótce wrócę i dam kibicom to, na co zasłużyli".

REKLAMA

Ostatni raz widzieliśmy Meksykanina w ringu niespełna rok temu, kolejne walki pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Sądowa batalia, na którą się zanosi, może zapowiadać dłuższą przerwę pięściarza - nie będzie mógł związać się z nowym promotorem.

Po tym, jak Mayweather przeszedł na sportową emeryturę i okazyjnie zakłada rękawice w celu powiększenia swojej fortuny, a Manny Pacquiao zszedł na dalszy plan i powoli wydaje się zmierzać do końca swojej kariery, Alvarez wyrósł na miano najlepszego i najpopularniejszego zawodnika nie tylko wagi średniej. Trudno jednak spodziewać się, by walka w sądzie przebiegła tak łatwo jak jego ostatnie pojedynki.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej