Ekstraklasa: Dariusz Żuraw ma o czym myśleć. "Popełniliśmy zbyt wiele błędów"

Piłkarze Lecha Poznań przegrali w sobotni wieczór w Białymstoku z miejscową Jagiellonią 1:2 w meczu siódmej kolejki PKO BP Ekstraklasy. Trener "Kolejorza" Dariusz Żuraw nie ukrywał, że jego podopieczni nie zagrali dobrego spotkania. - Niestety, nie ustrzegliśmy się błędu - mówił szkoleniowiec po meczu. 

2020-10-18, 11:57

Ekstraklasa: Dariusz Żuraw ma o czym myśleć. "Popełniliśmy zbyt wiele błędów"
  • Już w czwartek poznaniacy rozpoczną zmagania w fazie grupowej Ligi Europy
  • Dariusz Żuraw musi znaleźć lekarstwo na bolączki poznańskiej defensywy przed meczem z Benficą 
  • Trener Jagiellonii Bogdan Zając ma z kolei powody do zadowolenia. Prowadzona przez niego wygrała pierwszy domowy mecz w sezonie 

Powiązany Artykuł

Makuszewski 1200.jpg
Ekstraklasa: Jagiellonia - Lech. "Kolejorz" niestraszny gospodarzom, Jagiellonia wreszcie zwycięska u siebie

Lechici czekają na zwycięstwo w Białymstoku od 2013 roku. Wydawało się, że tym razem nadarzyła się wymarzona okazja. Jagiellonia nie wygrała żadnego z trzech wcześniejszych ligowych spotkań na własnym boisku, a "Kolejorz" przystępował do meczu opromieniony serią pięciu zwycięstw we wszystkich rozgrywkach i awansem do fazy grupowej Ligi Europy.

W sobotę to białostoczanie okazali się lepsi, wygrywając 2:1. Dariusz Żuraw na pomeczowej konferencji prasowej podziękował rywalom wygranej. Trener gości zwrócił uwagę na błędy popełnione przez swoich podopiecznych.

- To był słaby mecz w naszym wykonaniu. W ofensywie graliśmy zbyt chaotycznie, brakowało spokoju, natomiast w defensywie popełniliśmy dzisiaj zbyt dużo błędów, by myśleć tutaj o korzystnym wyniku - przyznał szczerze Żuraw.

REKLAMA

Defensywa do poprawki 

Szczególnie kiepsko wyglądała gra w defensywie. Trener Lecha nie mógł skorzystać z Djordje Crnomarkovicia oraz Thomasa Rogne, który doznał urazu na rozgrzewce.

- Trochę problemy kadrowe, które mieliśmy w linii obrony, powodowały, że nasza gra od tyłu nie była płynna i niestety nie ustrzegliśmy się dzisiaj błędów - tłumaczył szkoleniowiec. 

Mecz z Jagiellonią był dla lechitów ostatnim sprawdzianem przed rozpoczęciem rywalizacji w fazie grupowej LE. Już w czwartek poznaniacy podejmą na własnym stadionie słynną Benficę Lizbona. 

REKLAMA

- W następnych meczach musimy zagrać znacznie lepiej, żeby osiągnąć korzystny wynik - nie ukrywał Dariusz Żuraw. 

Jagiellonia grała swoje 

Zadowolenia z triumfu nie krył natomiast trener zwycięzców. Jagiellonia już w drugiej minucie zdobyła gola po trafieniu Tarasa Romanczuka.

- Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Potem graliśmy swoją piłkę, próbowaliśmy wysoko atakować Lecha, co w wielu momentach się udało, przez co zdobywaliśmy piłkę i można było jeszcze w pierwszej połowie rozstrzygnąć losy meczu. W drugiej też było wiele dobrych fragmentów, nie pozwoliliśmy Lechowi kreować jakichś czystych sytuacji bramkowych. Były może dwa groźne strzały, które Pavels Steinbors obronił - wyliczał Bogdan Zając.

REKLAMA

"Duma Podlasia" prowadziła już 2:0, po tym jak wynik podwyższył Maciej Makuszewski. W końcówce spotkania Lech zmniejszył stratę po bramce Jakuba Modera z rzutu karnego i żółto-czerwoni do końca nie mogli być pewni trzech punktów. 

- Było trochę mankamentów w naszej grze, a z taką drużyną jak Lech musimy grać z większym spokojem i rozwagą, bo niewiele brakowało, a w końcówce mogłoby to się dla nas nie najlepiej skończyć - przyznał Zając.

REKLAMA

Jagiellonia utrzymała w sobotę dobrą statystykę meczów z Lechem u siebie, bo nie przegrała z nim w Białymstoku od dziesięciu spotkań. Do tego po raz pierwszy w tym sezonie wygrała na własnym stadionie.

/empe, PAP 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej