Ekstraklasa: Piast złapał formę? Gliwiczanie z drugim z rzędu zwycięstwem
Piast Gliwice pokonał na własnym boisku Lechię Gdańsk 2:0 (2:0) w meczu dziesiątej kolejki piłkarskiej PKO BP Ekstraklasy. Gospodarze odnieśli drugie z rzędu i drugie w sezonie zwycięstwo.
2020-11-23, 20:40
- Trzy dni wcześniej Piast pokonał na wyjeździe Górnika Zabrze
- W meczu z Lechią trzy punkty zapewniły gospodarzom trafienia Jakuba Świerczoka i Jakuba Czerwińskiego
Powiązany Artykuł
Zbigniew Boniek spotkał się z selekcjonerem. Co z przyszłością Jerzego Brzęczka?
W piątek podopieczni Waldemara Fornalika pokonali w derbowym meczu zaległym Górnik Zabrze (2:1), co pozwoliło im opuścić ostatnie miejsce w tabeli. Gliwiczanie poszli za ciosem i w poniedziałek odnieśli drugie ligowe zwycięstwo.
Wymarzony początek
Piast znakomicie rozpoczął spotkanie. Już w trzeciej minucie ekipa z Górnego Śląska wyszła na prowadzenie po skutecznie wykonanym przez Jakuba Świerczoka rzucie karnym. Sędzia Tomasz Kwiatkowski podyktował jedenastkę po faulu Bartosza Kopacza na Dominiku Steczyku.
Gdańszczanie nie od razu rzucili się do odrabiania strat. W czternastej minucie mogli wyrównać. Z dobrej strony pokazał się młodzieżowiec Jakub Kałuziński, jednak jego strzał w świetnym stylu obronił Frantisek Plach.
REKLAMA
Posłuchaj
Cztery minuty później podopieczni Piotra Stokowca mieli jeszcze lepszą bramkową sytuację. Po uderzeniu Kenny'ego Saiefa piłka zatrzymała się jednak na poprzeczce.
Piast był skuteczniejszy
Swoje okazje mieli też Conrado i Flavio Paixao, ale to Piast niespodziewanie trafił do siatki. W 32. minucie defensorzy Lechii zostawili zbyt dużo miejsca Gerardowi Badii. Hiszpański kapitan gospodarzy świetnie dośrodkował z lewej strony, a Jakub Czerwiński pewnym strzałem głową podwyższył prowadzenie trzeciej drużyny poprzedniego sezonu.
REKLAMA
W drużynie gości aktywny był Kałuziński. Młody pomocnik w 41. minucie znowu zmusił Placha do interwencji, lecz słowacki golkiper nie popełnił błędu. Po pierwszej połowie, to gospodarze mieli dużo więcej powodów do radości.
Plach zamurował bramkę
Lechiści próbowali szczęścia po przerwie. Na gliwicką bramkę kilka razy uderzał Łukasz Zwoliński. W 55. minucie napastnik gości główkował, jednak strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć Placha. Dwie minuty później Zwoliński kopnął niecelnie.
REKLAMA
Posłuchaj
Plach rozgrywał bardzo dobry mecz. Słowak kapitalnie spisał się zwłaszcza w 64. minucie, gdy kolanem odbił piłkę po uderzeniu Karola Fili. W odpowiedzi minutę później Badia zagrał do Michała Chrapka, ale ten kopnął nad poprzeczką.
Lechia miała optyczną przewagę, lecz nie przekładało się to na gole. Gliwiczanie skupiali się na defensywie i próbowali nieśmiałych kontrataków. W 85. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Rafał Pietrzak, jednak strzał Macieja Gajosa był zbyt słaby.
REKLAMA
Była ręka czy nie?
W doliczonym czasie gry sędzia Kwiatkowski podjął kontrowersyjną decyzję. Po zagraniu Jaroslava Mihalika piłka trafiła w rękę obrońcy gospodarzy Martina Konczkowskiego. Arbiter sprawdził jednak sytuację w systemie VAR i uznał, iż gliwiczanin nie powiększył obrysu ciała. Rzutu karnego więc nie było.
Ostatecznie wynik się już nie zmienił, a Piast mógł cieszyć się z drugiego kolejnego zwycięstwa. Wygląda na to, że podopieczni Waldemara Fornalika powoli łapią wiatr w żagle.
REKLAMA
Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 2:0 (2:0).
Bramki: 1:0 Jakub Świerczok (3-karny), 2:0 Jakub Czerwiński (32-głową).
Żółta kartka - Piast Gliwice: Jakub Czerwiński, Michał Chrapek. Lechia Gdańsk: Omran Haydary, Zlatan Alomerović, Mateusz Żukowski.
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Mecz bez udziału publiczności.
Piast Gliwice: Frantisek Plach - Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Jakub Czerwiński, Jakub Holubek - Gerard Badia (70. Tomasz Jodłowiec), Michał Chrapek, Patryk Sokołowski, Sebastian Milewski - Dominik Steczyk, Jakub Świerczok (60. Tiago Alves).
Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerović - Karol Fila (84. Egy Maulana Vikri), Bartosz Kopacz, Kristers Tobers, Rafał Pietrzak - Omran Haydary (46. Łukasz Zwoliński), Jarosław Kubicki, Kenny Saief (74. Jaroslav Mihalík), Jakub Kałuziński (63. Maciej Gajos), Conrado (63. Mateusz Żukowski) - Flavio Paixao.
/empe, IAR
REKLAMA