Boniek twierdzi, że "to był wyjazd po kasę". Głowacki: nie chcę się zniżać do poziomu prezesa

Krzysztof Głowacki nie został mistrzem świata federacji WBO. W Londynie przegrał z Lawrencem Okoliem przez nokaut w szóstej rundzie. Prawdziwą burzę po walce wywołał komentarz Zbigniewa Bońka. Teraz wypowiedź prezesa PZPN skomentował Głowacki.

2021-03-22, 13:51

Boniek twierdzi, że "to był wyjazd po kasę". Głowacki: nie chcę się zniżać do poziomu prezesa
Krzysztof Głowacki w trakcie walki z Mairisem Briedisem . Foto: shutterstock.com/Gints Ivuskans
  • Pojedynek odbył się w hali Wembley Arena w Londynie
  • Walka o wakujący tytuł World Boxing Organization miała jednostronny przebieg
  • Wyższy, mający dużo większy zasięg ramion, a w ringu też szybszy i błyskotliwy Okolie nie dał żadnych szans Polakowi, kontrolując rywalizację od pierwszego gongu
  • Krzysztof Głowacki przegrał w szóstej rundzie. "Po prostu, to był wyjazd po kasę. Za duża różnica" - skomentował Zbigniew Boniek, a w środowisku pięściarskim zawrzało

Brytyjczyk długim prostym trzymał Głowackiego na dystans, a ten nie miał sposobu, by przejść do półdystansu. Stąd niewielka liczba ciosów ze strony polskiego boksera. Tymczasem rywal uderzał celnie z obydwu rąk i powiększał przewagę z rundy na rundę.

Powiązany Artykuł

Głowacki.jpg
Krzysztof Głowacki nie dał rady. Lawrence Okolie zdeklasował Polaka w walce o tytuł mistrza

Głowacki próbował atakować, lecz były to nieliczne momenty w tym pojedynku. Cały czas warunki dyktował Okolie, a w piątym starciu rozciął prawy łuk brwiowy przeciwnikowi.

Na początku szóstej rundy Okolie trafił prawym hakiem na szczękę i Głowacki znalazł się na macie. Zdążył wstać przed wyliczeniem, ale sędzia uznał, że nie jest w stanie kontynuować potyczki i walka o pas WBO została zakończona.

Wyjazd po kasę czy życiowa szansa?

"Po prostu, to był wyjazd po kasę. Za duża różnica. Główka chciał przegrać z jak najmniejszym uszczerbkiem dla zdrowia i to się udało ..." – napisał na Twitterze Prezes PZPN.

Jak nietrudno się domyślić sam zainteresowany nie był tym zachwycony:

REKLAMA

"Słyszałem o tym. Ja zostawię to bez komentarza, bo nie chcę obrazić Zbyszka Bońka. Nie chcę go obrazić, bo bym mu grubo pojechał, nie zniżę się do jego poziomu" – odpowiedział również za pośrednictwem Twittera pięściarz.

W obronie kolegi stanęli inni czołowi polscy bokserzy.

- Panie prezesie, ale pana poniosło trochę... Dużą kasę? Tzn. jaką? Nie ma pan pojęcia, ile Głowacki zarobił, a nie zarobił kokosów. Kto jak kto, ale Główka zawsze miał przede wszystkim względy sportowe, przez co był dość bezczelnie wykorzystywany – ripostował Maciej Sulęcki.

Mniej stonowany był Artur Szpilka:

REKLAMA

To po co pisze pan głupoty aż mnie k...a ręka świerzbi ... jak tylu fachowców siedzących na ciepłych stołkach po walce ma najwięcej do powiedzenia ...

"Zabrakło agresji"

Trener Polaka Fiodor Łapin w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" wskazał przyczynę porażki:

- Niespodziewanie zabrakło Krzyśkowi agresji. Takiej, która pasuje do jego stylu. Nastawialiśmy się nawet, że pierwsza akcja nie wejdzie ze względu na różnicę w warunkach fizycznych, ale cały czas przerabialiśmy akcje powtórne. Takie, które prowadzą do zwarcia i pozwolą w szarpaninie szukać ciosów na dół.

Oprócz wspomnianego braku agresji Łapin podkreślił, że jego podopieczny nie mógł sobie poradzić z ustawieniem rywala.

REKLAMA

Dla "Główki” był to powrót do ringu po dwóch latach przerwy i przegranej w skandalicznych okolicznościach z Mairisem Breidisem. Po porażce kibice zastanawiają się nad przyszłością byłego mistrza świata.

- W boksie dzieją się różne rzeczy i na ten moment ciężko ocenić czy Głowacki będzie jeszcze w stanie walczyć na mistrzowskim poziomie, czy jego czas już minął  - wypowiedź trenera również nie rozwiewa wątpliwości.

Głowacki, który na ring wszedł po 21 miesiącach przerwy, poniósł trzecią porażkę w karierze; na koncie ma 31 zwycięstw, w tym 19 przed czasem. Brytyjczyk z kolei jest niepokonany na zawodowych ringach - 16 wygranych (13 KO).

Polak był już czempionem WBO. Pas zdobył w 2015 roku po zwycięstwie nad Niemcem Marco Huckiem. W pierwszej obronie pokonał Steve’a Cunninghama, a we wrześniu 2016 roku przegrał z Ukraińcem Ołeksandrem Usykiem. Dwa lata później Głowacki wywalczył tytuł mistrzowski WBO w wersji tymczasowej, tzw. interim, po wygranej z Rosjaninem Maksimem Własowem. Następnie Usyk przeniósł się do kategorii ciężkiej, a federacja WBO zdecydowała, że pełnoprawnym czempionem w junior ciężkiej jest Głowacki. W połowie czerwca 2019 stracił trofeum po przegranej w kontrowersyjnych okolicznościach z Mairisem Briedisem.

REKLAMA

Powiązany Artykuł

pudzianowski 1200.jpg
KSW 59: Pudzianowski zrobił swoje. Rywal "last minute" przetrwał tylko minutę

Do oczekiwanego rewanżu z Łotyszem nigdy nie doszło, a potem kilka razy – z różnych powodów – przekładana była walka Głowackiego z Okolie o wakujący tytuł mistrza świata WBO. Kiedy już było niemal pewne, że zmierzą się w grudniu w Londynie, polski bokser został zakażony koronawirusem i musiał się wycofać (zastąpił go Jeżewski, ale stawką nie był pełnoprawny tytuł). Później przyznał, że ciężko przechodził chorobę i trochę czasu zajęło, zanim wrócił do normalnych treningów i kolejnych przygotowań do starcia z Brytyjczykiem.

Czytaj także:

/ah/mk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej