Grają Biało-Czerwoni: Milik i Piątek po pierwszego gola, Lewandowski powtórzy hat-tricka sprzed roku?

Dla kadrowiczów grających w zagranicznych ligach ostatnia okazja do pokazania się przed październikowymi meczami z San Marino i Albanią. Po powrotach na boisko Krzysztofa Piątka i Arkadiusza Milika możemy mieć nadzieję na rozwiązanie „polskiego worka z bramkami”.

2021-10-02, 11:18

Grają Biało-Czerwoni: Milik i Piątek po pierwszego gola, Lewandowski powtórzy hat-tricka sprzed roku?
Krzysztof Piątek, Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik. Foto: Shutterstock.com/Mikolaj Barbanell, Dziurek/shutterstock

Niskie loty „Orłów” w Monachium

Powiązany Artykuł

milik 1200 f.jpg
Liga Europy: powrót Milika i remis Marsylii. Wygrane PSV, Bayeru i Lyonu

W rundzie rewanżowej ubiegłego sezonu Eintracht pokonał Bayern Monachium 2:1. Trudno było wówczas mówić o sensacji bo zespół z Frankfurtu znajdował się wówczas „na fali” wygrywając na przełomie stycznia i lutego pięć kolejnych spotkań w Bundeslidze. Honorową bramkę dla Bawarczyków zdobył Robert Lewandowski.

Była to ostatnia konfrontacja obu zespołów. Tym razem zmierzą się one jednak w Monachium, a tu historia wygląda zupełnie inaczej. Dwie ostatnie wizyty Eintrachtu na Allianz Arena zakończyły się porażką i stratą pięciu bramek. Niemal równo rok temu „RL9” ustrzelił w starciu z „Orłami” hat-tricka.

W obecnej kampanii gościom z Frankfurtu wiedzie się znacznie gorzej niż w poprzedniej, którą ostatecznie zakończyli na piątym miejscu w tabeli. Po sześciu kolejkach pozostają bez zwycięstwa, choć zanotowali aż pięć remisów.

Robert tydzień temu przerwał niesamowitą passę 19 spotkań z golem dla Bayernu we wszystkich rozgrywkach. Liczenie rekordów trzeba więc zaczynać od nowa, a okazja ku temu jest bardzo dogodna. Eintracht to bowiem jeden z ulubionych rywali polskiego snajpera, który dotychczas w Bundeslidze strzelił im już 16 goli.

REKLAMA

Niedziela, 3 października:

17:30 Bayern Monachium (Robert Lewandowski) – Eintracht Frankfurt

Zatrzymać Haalanda

Dużo cięższe zadanie czeka polski duet z Augsburga. Rafał Gikiewicz i Robert Gumny spróbują zatrzymać głównego konkurenta „Lewego” do korony króla strzelców – Erlinga Braut Haalanda z Borussii Dortmund.

Rok temu w Dortmundzie goście długo prowadzili 1:0, a Norweg nie wykorzystał nawet rzutu karnego. Skończyło się jednak planowym 3:1 dla gospodarzy, którzy i tym razem wystąpią w roli zdecydowanego faworyta. Przed tygodniem Augsburg uległ aż 0:3 byłemu klubowi Gikiewicza – Freiburgowi. Na Signal-Iduna Park polski bramkarz również nie będzie miał łatwego zadania.

Krzysztof Piątek powrócił w poprzedniej kolejce do składu Herthy Berlin po długiej kontuzji. O samych okolicznościach chciałby pewnie jak najszybciej zapomnieć – jego zespół aż 0:6 uległ RB Lipsk. Okazja do rehabilitacji nadarza się już w sobotę, bo do Berlina przyjeżdża Freiburg. Zarówno „Pio” jak i drugi z naszych – Dennis Jastrzembski zawody rozpoczną raczej na ławce rezerwowych. Możliwe jednak, że obaj pojawią się na boisku w drugiej połowie.

REKLAMA

Inny „polski” zespół – Union jest nim do tej pory tylko teoretycznie. Paweł Wszołek i Tymoteusz Puchacz w pierwszych sześciu kolejkach nie zagrali ani minuty, a przed tygodniem dla obu zabrakło nawet miejsca na ławce rezerwowych.

Sobota. 2 października:

15:30 Borussia Dortmund – FC Augsburg (Rafał Gikiewicz, Robert Gumny)

15:30 Hertha Berlin (Dennis Jastrzembski, Krzysztof Piątek) – S.C. Freiburg

Niedziela, 3 października:

15:30 FSV Mainz – Union Berlin (Paweł Wszołek, Tymoteusz Puchacz)

REKLAMA

Drągowski gra z Zielińskim

W poprzedniej kolejce Serie A przykra niespodzianka czekała Wojciecha Szczęsnego, który pierwszy raz w sezonie usiadł na ławce rezerwowych. Była to na szczęście chwilowa zmiana i polski bramkarz zagrał już w środku tygodnia w Lidze Mistrzów. W starciu z triumfatorem poprzednich rozgrywek – Chelsea Londyn – zachował czyste konto.

W derbowym meczu z Torino Wojtek również powinien pojawić się w pierwszej jedenastce. Przez lata były to jego starcia z Kamilem Glikiem, teraz w drużynie lokalnego rywala występuje inny reprezentant Polski – Karol Linetty.

Starcia między Biało- Czerwonymi to zresztą stały element włoskiej ligi. W zasadzie ciężko ich uniknąć, skoro w Italii gra niemal 20 naszych. I tak w najbliższej kolejce na pierwszy plan wybija się konfrontacja Fiorentiny z Bartłomiejem Drągowskim w bramce i Napoli Piotra Zielińskiego.

Drużyna spod Wezuwiusza w środku tygodnia niespodziewanie straciła punkty w grupie C Ligi Europy, w której występuje też warszawska Legia. Choć ciężko to uwierzyć Zieliński i spółka tracą do mistrza polski w tej chwili już pięć punktów. Główny nacisk w Neapolu kładziony jest jednak na ligę, w której po sześciu kolejkach mają komplet punktów.

REKLAMA

Szansa na obejrzenie dwóch Polaków jest też w Rzymie. Tam Roma, w której pierwsze minuty w sezonie przed tygodniem zaliczył Nicola Zalewski, podejmie Empoli Szymona Żurkowskiego.

Jeden z najefektowniej interweniujących bramkarzy Serie A – Łukasz Skorupski – tym razem spróbuje zatrzymać rozpędzone derbową wygraną Lazio. Zaś Sampdoria z Bartoszem Bereszyńskim podejmie Udinese Calcio, w którym Łukasz Teodorczyk nie został nawet zgłoszony do rozgrywek.

Sobota, 2 października

18:00 FC Torino (Karol Linetty) – Juventus Turyn (Wojciech Szczęsny)

Niedziela, 3 października:

12:30 FC Bologna (Łukasz Skorupski) – Lazio Rzym

REKLAMA

15:00 Sampdoria Genua (Bartosz Bereszyński) – Udinese Calcio

18:00 ACF Fiorentina (Bartłomiej Drągowski) – SSC Napoli (Piotr Zieliński)

18:00 AS Roma (Nicola Zalewski) – Empoli FC (Szymon Żurkowski)

W środę Szczęsny, w sobotę Bednarek?

Powiązany Artykuł

Robert Lewandowski 1200.jpg
Liga Mistrzów: zły Robert Lewandowski jest groźny. "Dynamo poczuło jego frustrację"

W Anglii najtrudniejsze zadanie przez Janem Bednarkiem. Jego Southampton zagra na Stamford Bridge z Chelsea, którą w środku tygodnia zatrzymał Juventus z Wojciechem Szczęsnym. Jeśli „Świętym” udałoby się powtórzyć rezultat z niedawnego starcia na stadionie Manchesteru City – 0:0 – byłby to duży sukces tak dla drużyny, jak i grającego w obronie Bednarka.

REKLAMA

Brighton Jakuba Modera podejmie Arsenal Londyn, do niedawna uchodzący za jednego z potentatów Premier League. Obecnie to jednak gospodarze są wyżej w tabeli, a „Kanonierzy” po fatalnym starcie sezonu mozolnie odrabiają straty.

Mający coraz pewniejsze miejsce w składzie Leeds Mateusz Klich zmierzy się z beniaminkiem z Watford. Rok temu w tej roli „Pawie” spisywały się nad wyraz dobrze, ale jak głosi stare piłkarskie przysłowie – najtrudniejszy jest drugi sezon. Ten dla Klicha i kolegów jest póki co bardzo trudny – w sześciu meczach pozostają bez wygranej i znajdują się obecnie w strefie spadkowej. Nadarza się więc znakomita okazja do przełamania.

Innego beniaminka – Brentford – podejmie West Ham United Londyn, w którego bramce tradycyjnie zobaczymy Łukasza Fabiańskiego.

Sobota, 2 października

16:00 Chelsea Londyn – Southampton FC (Jan Bednarek)

REKLAMA

16:00 Leeds United (Mateusz Klich) – Watford

18:30 Brighton & Howe Albion (Jakub Moder) – Arsenal Londyn

Niedziela, 3 października:

15:00 West Ham United (Łukasz Fabiański) - Brentford

Milik gra z mistrzem

We Francji już w piątek zagrał rewelacyjny Przemysław Frankowski, w równie dobrze spisującym się RC Lens. Wygrana 2:0 ze Stade Reims daje jego drużynie w tej chwili pozycję „pierwszego z pozostałych” – drugą za naszpikowanym gwiazdami PSG.

REKLAMA

W czwartek do składu Olympique Marsylia w spotkaniu Ligi Europy z Galatasaray Stambuł wrócił wreszcie Arkadiusz Milik. Teraz czeka go prawdopodobnie pierwszy mecz po długiej przerwie w Ligue 1. I to nie byle jaki, bowiem OM zmierzy się na wyjeździe z aktualnym mistrzem – OSC Lille. W ostatnich dwóch starcia w lidze francuskiej – jeszcze przed kontuzją – Milik zdobył aż cztery gole i miejmy nadzieję, że szybko przypomni o swoich strzeleckich zdolnościach.

Niedziela, 3 października:

17:00 OSC Lille – Olympique Marsylia (Arkadiusz Milik)

 

MK

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej