UFC: Jan Błachowicz nie chowa głowy w piasek i planuje szybki powrót. Kolejny rewanż na horyzoncie?
Mimo porażki i utraty mistrzowskiego pasa, na walkę z Janem Błachowiczem wciąż czeka kolejka chętnych. Ostatnio o propozycji starcia z Polakiem donosił Anthony Smith. Jak się okazuje, „Cieszyński Książę” zna już termin i rywala na powrót.
2021-11-04, 09:01
Wszyscy byli zaskoczeni…
Nie milkną echa nadspodziewanie łatwej utraty pasa mistrzowskiego UFC przez Jana Błachowicza. Walka z Gloverem Teixeirą wywołała duże poruszenie w świecie MMA, którego przedstawiciele najczęściej typowali zwycięstwo Polaka.
„Cieszyński Książe” jednak został zdominowany i poddany po trzech minutach drugiej rundy przez doświadczonego Brazylijczyka. Kończąca technika – duszenie zza pleców – było konsekwencją lewego sierpowego Teixeiry, po którym pod Janem ugięły się nogi, oraz późniejszego błędu mistrza, przez który znalazł się na plecach.
Powiązany Artykuł
UFC 267: "To nie koniec” – Jan Błachowicz może odzyskać mistrzowski pas
Tymczasem nie brakuje głosów mówiących, że Błachowicz przegrał zbyt łatwo, nie nawiązując nawet walki:
– Jan popełnił błędy, gdy wylądował w parterze na plecach. Przez prawie cały czas korzystał z zamkniętej gardy. Nie spróbował w ogóle wrócić na nogi, nie szukał poddań, nie korzystał z łokci z pleców. Nie próbował dystansować, żeby cofnąć się do ogrodzenia, gdzie mógłby spróbować wstać. Po prostu odpuścił tę rundę – komentował były mistrz wagi średniej, mający polskie korzenie Michael Bisping
REKLAMA
– Nikt nie był bardziej zaskoczony, że to duszenie weszło niż sam Glover. To duszenie nie było przyczyną zwycięstwa. Nawet nie było prawidłowo zastosowane. Błachowicz miał już po prostu dość. Błachowicz, który udowodnił w starciu z Israelem Adesanyą, że magia świateł go nie zraża, teraz nie wytrzymał presji – tak z kolei do kończącej akcji odniosła się inna legenda UFC Chael Sonnen
Nie oszczędzał Polaka także Dan Hardy, który – podobnie jak Bisping – nigdy nie ukrywał sympatii do naszego rodaka. Szacunek to jednak jedno, a drugie to realna ocena dyspozycji w walce:
- Jan był gotowy do odklepania, zanim Glover przełożył rękę… - ocenił były zawodnik, a obecnie ekspert UFC
Półtora roku i walka o pas?
Sam Błachowicz także nie był dla siebie łaskawy. Stwierdził m.in., że „legendarna polska siła” została w hotelu, a także, że niczego nie pokazał. Były mistrz, swoim zwyczajem, pokazał jednak klasę i nie chował głowy w piasek. Po powrocie do Polski spotkał się z mediami i opowiedział więcej o porażce, a także swojej przyszłości w organizacji Dany White’a.
REKLAMA
- Jeśli przegrywasz pas mistrzowski - coś, o co walczyłeś całe życie i oddajesz to troszeczkę za darmo, w słabym stylu, to boli to bardzo. Bardziej niż inne przegrane, więc tak, miałem ochotę się zapaść pod ziemię i schować na jakiś czas – podzielił się swoimi refleksjami „Cieszyński Książę” w rozmowie z MMARocks.pl.
Pisaliśmy niedawno o optymistycznym scenariuszu zakładającym kolejną mistrzowską szansę po wygraniu dwóch walk. Jak się okazuje, podobny plan ma sam Błachowicz:
– Mój najlepszy scenariusz jest taki, że robię dwie walki w dobrym stylu i dostaję walkę o pas. I zajmuje mi to półtora roku. Mam nadzieję, że do tego czasu Glover będzie jeszcze miał ten pas i będę mógł odebrać go z jego rąk, bo to by było najlepsze dla mnie - powiedział w wywiadzie z InTheCage.pl
Tuż po stracie pasa cieszynianin zaznaczył, że celuje w powrót do oktagonu w marcu przyszłego roku. Wczoraj potwierdził to, dodając, że zna też nazwisko kolejnego rywala. I – co ciekawe – nie będzie nim Anthony Smith, który ostatnio ogłosił, że otrzymał propozycję walki z Błachowiczem.
REKLAMA
Król rewanżów powróci?
Zatem jeśli nie „Lionheart”, to kto? Lista potencjalnych przeciwników jest krótka. Wykluczyć z niej można Glovera Teixeirę i Jiriego Prochazkę, którzy najpewniej zmierzą się w kolejnym mistrzowskim starciu. Także Dominick Reyes odpada – jest po trzech porażkach, w tym jednej – dotkliwej – z rąk naszego rodaka.
Powiązany Artykuł
UFC 267. Teixeira zdetronizował Błachowicza. "Czekałem na ten pas 20 lat"
Z czołowej piątki rankingu wagi półciężkiej – a należy zakładać, że tylko tam celuje Błachowicz – zostają jeszcze Aleksandar Rakić oraz Thiago Santos. Bardziej prawdopodobną opcją wydaje się być Brazylijczyk, który zadał Błachowiczowi porażkę w lutym 2019 roku. Na rewanż polscy kibice liczyli już wcześniej, ale na przeszkodzie stanęły trzy przegrane „Marrety” – m.in. z Gloverem Teixerą, która temu drugiemu otworzyła drogę do starcia o pas.
Obecnie Santos jest po wygranej z Johnny'm Walkerem i przed UFC 267 okupował piąte miejsce w rankingu półciężkich. Błachowicz legitymuje się nieskazitelnym bilansem w rewanżach – jeszcze w KSW pokonał Kameruńczyka Sokoudjou, a już pod sztandarem amerykańskiego giganta udanie odpłacał się za porażki Jimiemu Manuwie i Coreyowi Andersonowi.
Jeśli potwierdziłby tę opinię, pokonując „Marretę” od kolejnej mistrzowskiej szansy – zgodnie ze słowami Błachowicza i naszymi przewidywaniami – dzieliłaby go jedna wygrana.
REKLAMA
MK
REKLAMA