El. MŚ 2022: Paulo Sousa zapewni Biało-Czerwonym awans? Jan Tomaszewski: jesteśmy na niego skazani

Reprezentacja Polski jest na ostatniej prostej, by zagwarantować sobie udział w barażach eliminacji do mistrzostw świata w Katarze. Jan Tomaszewski obawia się jednak, że pod wodzą Paulo Sousy Biało-Czerwoni mogą nie uzyskać upragnionego awansu. - Obym się mylił, ale, moim zdaniem, Paulo Sousa nie gwarantuje nam przepustki do Kataru - powiedział.

2021-11-09, 09:38

El. MŚ 2022: Paulo Sousa zapewni Biało-Czerwonym awans? Jan Tomaszewski: jesteśmy na niego skazani
Paulo Sousa - od kilku dni wróg publiczny numer jeden w Polsce. Foto: Shutterstock.com/Mikolaj Barbanell

Na listopadowym zgrupowaniu reprezentacji Polski pojawił się Matty Cash. Powołania nie otrzymał natomiast żaden z piłkarzy, występujących w Ekstraklasie. Jan Tomaszewski nie jest entuzjastą takich decyzji.


Powiązany Artykuł

cash reprezentacja piłkarze 1200 f.jpg
El. MŚ 2022: Andora - Polska. Pierwsze treningi już za kadrą. Co szykuje Paulo Sousa?

- Paulo Sousa, póki co, jest jeszcze selekcjonerem kadry narodowej i może robić, co mu się żywnie podoba. Niepowołanie nikogo z polskiej ligi jest wymowne. Paulo Sousa nie bardzo się nią interesuje. Jesteśmy na niego skazani i, dopóki ten kontrakt będzie obowiązywał, musimy płakać i płacić - przyznał w rozmowie z PolskieRadio24.pl.

Kontrakt Paulo Sousy obowiązuje do końca eliminacji. W przypadku przejścia do baraży, zostanie on automatycznie przedłużony do marcowych spotkań. Były bramkarz reprezentacji Polski ma wątpliwości co do tego, czy Portugalczyk wprowadzi polską reprezentację do mundialu.

- Do tej pory to, co zrobił Paulo Sousa, nie gwarantuje nam zwycięskich baraży. Jeśli kontrakt obowiązuje do końca baraży, nie widzę szansy na wygranie tego wyścigu do Kataru. Obym się mylił, ale, moim zdaniem, Paulo Sousa nie gwarantuje nam przepustki do Kataru - podkreślił.

REKLAMA

Tomaszewski zwraca uwagę na ustawienie, którego używa Sousa. Gdy selekcjoner przejął kadrę, dokonał małej rewolucji, zmieniając ustawienie na 3-5-2. Reprezentacja zaczęła strzelać, jednak jeszcze do niedawna miała problemy z zachowaniem czystego konta. Były bramkarz problem widzi jednak także w formacji pomocy. Przyczyn szuka właśnie w ustawieniu. 

Jego zdaniem był to główny czynnik, który sprawił, że minione Euro zakończyło się dla Biało-Czerwonych niepowodzeniem.

- Sousa uporczywie gra dwoma "dziewiątkami", tym samym osłabiając linię pomocy. To było widać na mistrzostwach Europy, które były kompromitacją naszej reprezentacji. Zajęliśmy wtedy "zaszczytne" czwarte miejsce, zdobywając tylko jeden punkt - powiedział. 

- W kontekście eliminacji - gdybyśmy mieli "prawdziwego" selekcjonera, to nie zremisowalibyśmy wygranego meczu na Węgrzech, gdzie Sousa wystawił nikomu nieznanego Helika kosztem Glika. Nie przegralibyśmy zremisowanego meczu na Wembley, gdzie zawodnicy zasłużyli na więcej. Po zwycięstwach nad Andorą i Węgrami to my awansowalibyśmy z pierwszego miejsca - zaznaczył Tomaszewski. 

REKLAMA

Tomaszewski podkreśla jednak, że przede wszystkim jest kibicem reprezentacji i ostatecznie ma nadzieję na "happy end".

- Życzę jemu i sobie, byśmy awansowali na mundial. Mam jednak wątpliwości, czy zrobi to Sousa - podsumował.

Biało-Czerwoni zmierzą się z Andorą (12 listopada) oraz Węgrami (15 listopada). Aktualnie znajdują się na drugim miejscu w grupie I z dorobkiem 17 punktów. Liderami grupy są Anglicy (20 punktów), na trzeciej pozycji znajdują się Albańczycy (15 punktów).

Czytaj także:

JK

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej