El. MŚ 2022: Polska - Węgry. Występ poniżej krytyki. Biało-Czerwoni kompletnie rozczarowali [OCENY]
Reprezentacja Polski zanotowała fatalny występ w przegranym 1:2 spotkaniu z Węgrami. Biało-Czerwoni spisali się znacznie poniżej oczekiwań, a niewielu piłkarzy zasłużyło na przyzwoite noty po klęsce na Stadionie Narodowym w Warszawie.
2021-11-15, 23:03
Wojciech Szczęsny (2+) - nie będzie świetnie wspominał meczu z kapitańską opaską na ramieniu, puścił bramkę, przy której nie miał wiele do powiedzenia. W drugiej połowie uratował Biało-Czerwonych przed stratą gola, ładnie broniąc uderzenie w długi róg.
Później zaliczył niepewne wyjście do piłki. Przy drugim golu trudno go winić. Podsumowując - znów nie zrobił niczego, co mogło zachwycić i wpłynąć na wynik.
Tomasz Kędziora (2) - z trójki środkowych obrońców na początku był tym, który miał najmniej pracy, był agresywny, nie przegrywał ważnych pojedynków. Posłał piękną piłkę do Piątka z głębi pola. W drugiej połowie, kiedy na boisku zrobiło się więcej miejsca, pojawiło się już więcej problemów z szybkimi atakami Węgrów - to z jego strony rywale dwukrotnie próbowali uderzeń.
REKLAMA
Przytrafiło mu się kilka błędów.
Paweł Dawidowicz (3) - wprowadzał bardzo dużo spokoju, celnie wyprowadzał piłkę, nie wahał się w starciach z rywalami, wygrywał większość pojedynków. Wydaje się, że był to najlepszy gracz naszego bloku defensywnego w tym meczu.
Jan Bednarek (2+) - popisał się kapitalnym przechwytem i ruszył na bramkę, szukając gola, trzeba przyznać, że zabrakło naprawdę niewiele. Był centralną postacią obrony, jednak dwa stracone gole nie wystawią mu pozytywnej opinii. Powalczył o piłkę przy golu dla naszej drużyny.
Matty Cash (2-) - od pierwszych minut aktywny, nękał rywali na prawej stronie boiska, szybko podchodził do pressingu. Niestety, zanotował groźną stratę blisko własnego pola karnego, w ofensywie próbował wrzutek, ale większość z nich została zablokowana. Nie popisał się, brzydko faulując na żółtą kartkę.
REKLAMA
Debiutu w wyjściowym składzie nie zaliczy do udanych, Sousa zdjął go z boiska już w przerwie, ale nie wydawał się gorszy od grającego po drugiej stronie boiska Puchacza.
Mateusz Klich (1+) - można było odnieść wrażenie, że zbyt dużo czasu zajmowało mu podjęcie optymalnej decyzji. Przez większość czasu niewidoczny. Był spóźniony przy faulu, za który zobaczył żółtą kartkę i wykluczył się z pierwszego barażowego meczu. I tak może mówić o szczęściu, bo było to wejście, za które kara mogła być surowsza. W drugiej połowie także nie dał powodów, by docenić jego grę.
Karol Linetty (2) - z naszych środkowych pomocników miał najwięcej boiskowej czarnej roboty, wywiązywał się z niej ze zmiennym szczęściem, jego nieprzemyślany faul w stosunkowo niegroźnej sytuacji zakończył się golem po rzucie wolnym. Z trójki pomocników był jednak najbardziej konkretny, próbował przyspieszać grę i szukać bardziej ryzykownych podań.
REKLAMA
Jakub Moder (1+) - często pomagał w bocznych sektorach boiska, po jego przebojowej okazji niezłą okazję miał Piątek. Parę razy zaliczył ważne interwencje w kasowaniu akcji Węgrów, oddał celny strzał, później był jeszcze próbował swoich sił pod koniec pierwszej połowy. Niezbyt udany występ, został zmieniony w przerwie. W jego przypadku na pewno można wymagać więcej.
Tymoteusz Puchacz (1) - uratował Szczęsnego od kłopotów, blokując strzał z bliskiej odległości, kilka razy nieprzepisowo powstrzymywany. Można powiedzieć, że był to jego typowy występ – znów pokazywał dużo zaangażowania, ale i chaosu, zwłaszcza przy dośrodkowaniach. Niefortunnie przedłużył piłkę głową po rzucie wolnym, co zakończyło się straconym golem.
Krzysztof Piątek (1+) – próbował strzału w trudnej sytuacji już na początku meczu, bez powodzenia. W pierwszych etapach meczu szukał gry, wychodził na pozycje, próbował też rozgrywać. Starał się wejść w buty nieobecnego Roberta Lewandowskiego. Z mizernym skutkiem, ponieważ widać było ogromną różnicę w piłkarskiej jakości. Węgrzy zdołali szybko go zneutralizować. Nie można powiedzieć wiele dobrego o jego grze.
REKLAMA
Karol Świderski (3) - mocno pracował w pressingu, nie pozwalał na chwilę spokoju obrońcom Węgrów. Gorzej wyglądał z piłką przy nodze, kilka razy mógł dojść do dobrej sytuacji, ale brakowało lepszego przyjęcia. Przez długi czas był niewidoczny, ale swoje zadanie wykonał - świetnie znalazł się w polu karnym, zdobywając wyrównującego gola dla Biało-Czerwonych.
To znacząco podwyższyło ocenę.
Kamil Jóźwiak (2) - wprowadził trochę ożywienia w akcjach ofensywnych na prawej stronie boiska, z różnym skutkiem, ponieważ obrońcy Węgrów byli nieźle dysponowani. Próbował pojedynków jeden na jeden, kilka razy musiał być powstrzymywany faulem. Kiedy udawało mu się zyskać trochę miejsca, zawodziło ostatnie podanie.
REKLAMA
Piotr Zieliński (3) - miał za zadanie wejść i poukładać grę w środku pola, dać nam coś ekstra swoimi podaniami. To drugie mu się udało, ale za sprawą stałych fragmentów gry - najpierw było groźnie przy szansie Piątka, chwilę później padł gol.
Kilka razy nieźle napędził nasze akcje, posłał potężną bombę na bramkę Dibusza. Zdecydowana większość groźnych w jakimkolwiek stopniu groźnych sytuacji wychodziła od niego.
Arkadiusz Milik - tuż po wejściu do murawę posłał groźną centrę w pole karne, widać było, że daje więcej opcji w rozegraniu niż Krzysztof Piątek. Jego wprowadzenie do gry miało pomóc w szukaniu zwycięstwa, ale po drugim golu dla Węgrów nie zaprezentował właściwie nic. Bez oceny.
REKLAMA
Przemysław Frankowski - Sousa teoretycznie dał mu pół godziny gry, w których mógł coś zmienić, ale wprowadził go na pozycję, na której nie gra. I było to widać. Bez oceny.
Przemysław Płacheta - grał zbyt krótko, by go ocenić.
REKLAMA