Grali Biało-Czerwoni: Robert Lewandowski w klubie „300”, Klich pokonał Fabiańskiego, kłopoty Milika
Hat-trickiem ustrzelonym w Kolonii Robert Lewandowski dołączył do Gerda Mullera w klubie piłkarzy z 300 golami w Bundeslidze. W Premier League Mateusz Klich pokonał Łukasza Fabiańskiego, a w Serie kolejne trafienie zanotował Szymon Żurkowski. Arkadiuszowi Milikowi przybył za to nowy rywal.
2022-01-17, 08:00
- Hat-trickiem z FC Koeln Robert Lewandowski dołączył do Gerda Mullera w wąskim gronie zdobywców przynajmniej 300 goli w Bundeslidze
- W Serie A szykuje się wyjątkowo "polski" poniedziałek, a już w niedzielę bramkę zdobył Szymon Żurkowski
- Leeds Mateusza Klicha pokonało West Ham Łukasza Fabiańskiego, ale gola polskiego pomocnika anulował VAR
- Arkadiusz Milik nie zachwycił w meczu Olympique Marsylia, ma też nowego rywala do miejsca w ataku
Lewandowski coraz bliżej
Do bramek zdobywanych przez Roberta Lewandowskiego zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Nie ma przypadku w tym, że niemal co tydzień podsumowanie występów naszych w topowych ligach Europy rozpoczynamy od poczynań kapitana reprezentacji. Ale trzy gole nawet „Lewemu” nie zdarzają się zbyt często, a takiej sztuki dokonał w miniony weekend w wyjazdowym meczu z FC Koeln.
To drugi hat-trick Lewandowskiego w tym sezonie Bundesligi, który przy okazji jest okazją do krótkiego podsumowania jego dotychczasowych występów za naszą zachodnią granicą. Tak się bowiem składa, że trzecie trafienie z ostatniej kolejki było jednocześnie jego golem nr 300 w lidze niemieckiej. Na skompletowanie tak okazałego dorobku potrzebował 369 występów. Zapisał w nich na koncie także 72 asysty, 33 żółte kartki i jedną czerwoną.
Strzeleckie popisy Polaka na nowo obudziły spekulacje na temat możliwości przegonienia Gerda Mullera w ilości bramek w całej historii Bundesligi. Do "der Bombera" brakuje w tej chwili 65 trafień, można więc śmiało zakładać, że jeżeli tylko Robert zostanie w Monachium do końca kariery pewnego dnia pobije ten wynik. Jeżeli zaś chodzi o statystyki bardziej „tu i teraz”, to Lewandowski prowadzi w wyścigu po koronę króla strzelców obecnego sezonu z 23 bramkami. W ostatniej kolejce trafiali też najgroźniejsi rywale, ale Patrik Schick „tylko” raz, a Erling Haaland dwukrotnie. Czech traci do „Lewego” 5 goli, a Norweg osiem.
REKLAMA
Gikiewicz i Gumny walczą o utrzymanie
Polska kolonia w lidze naszych zachodnich sąsiadów jest coraz mniejsza. Krzysztof Piątek odszedł do Fiorentiny i po premierowym golu w Pucharze Włoch czeka teraz na debiut w Serie A, który może nastąpić już w poniedziałek. Z Herthą Berlin pożegnał się Tymoteusz Puchacz, a jego los wkrótce podzieli Paweł Wszołek. Póki co w trwającym okienku transferowym żaden Polak do Bundesligi nie trafił.
Oprócz Lewandowskiego zostało tam więc jedynie czterech Biało-Czerwonych. W miniony weekend na boisku pojawiło się tylko dwóch i znów byli to Rafał Gikiewicz i Robert Gumny z Augsburga. W zremisowanym 1:1 starciu z Eintrachtem Frankfurt polskiego bramkarza raz uratował słupek, a pokonał go w sytuacji sam na sam Japończyk Daichi Kamada. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1 i drużyna Polaków nadal desperacko będzie szukać punktów niezbędnych do utrzymania.
Bartosz Białek z Wolfsburga i Dennis Jastrzemsbki z Herthy Berlin mecze swoich drużyn oglądali z perspektywy ławki rezerwowych.
Szczęsny na „czysto”, gol Żurkowskiego
Do ławki rezerwowych na stałe „przyrósł” także Nicola Zalewski. W obecnych rozgrywkach zagrał w Romie jedynie 14 minut, ostatni raz na boisku pojawiając się 7 listopada. Gorzej, że do młodego rodaka dołączył niedawno znacznie bardziej doświadczony Karol Linetty. Pomocnik Torino nie znajduje uznania w oczach trenera i jeszcze w tym miesiącu może stać się częścią transakcji łączonej z Cagliari, w której w drugą stronę miałby powędrować Nahitan Nandez. W spotkaniu „Byków” z Sampdorią zagrał więc tylko zawodnik tego drugiego zespołu – Bartosz Bereszyński rozegrał pełne 90 minut. Tym razem nie złapał żółtej kartki, co warte podkreślenia, bo w tej statystyce przewodzi w całej Serie A z dziewięcioma napomnieniami na koncie.
REKLAMA
Zaskakująco dużo pracy w meczu z Udinese miał Wojciech Szczęsny,. Bramkarz Juventusu Turyn obronił trzy celne strzały, zaliczył też kilka innych udanych interwencji i zachował czyste konto. Pozostali polscy golkiperzy swoje spotkania rozegrają w poniedziałek. Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny, wraz z nowym kolegą klubowym – Krzysztofem Piątkiem – podejmą Genoę, zaś Bolonia Łukasza Skorupskiego zmierzy się z SSC Napoli. Do składu drużyny z Sycylii ma wrócić Piotr Zieliński, a innych dwóch Biało-Czerwonych – Jakub Kiwior oraz Arkadiusz Reca ze Spezii rozpoczną nowy tydzień od wyjazdowego starcia z Milanem. To może być bardzo „polski” poniedziałek w Serie A.
Wracając jednak jeszcze na chwilę do tego co już za nami – w niedzielę gol Szymona Żurkowskiego dał ostatecznie remis Empoli w wyjazdowym meczu z Venezią. To czwarte ligowe trafienie coraz lepiej poczynającego sobie pomocnika, który sezon rozpoczynał przecież jako rezerwowy.
Klich strzelił, VAR anulował
W kratkę gra ostatnio Jan Bednarek. Tydzień temu zdobył szóstą bramkę w Premier League stając się najlepszym polskim strzelcem w historii tej ligi. W miniony weekend, choć jako jedyny z bloku defensywnego Southampton zakończył mecz z Wolverhampton bez żółtej kartki, to po jego faualu rywale otrzymali rzut karny i wyszli na prowadzenie.
Jakub Moder rozegrał pełne zawody w barwach Brighton. Bohater innego rekordowego transferu w naszej Ekstraklasie – Kacper Kozłowski – jest z angielskiego klubu wypożyczony do lidera ligi belgijskiej – Royal Union Saint-Gilloise. Miał zadebiutować w nowych barwach, ale spotkanie jego zespołu zostało przerwane w przerwie z powodu zbyt gęstej mgły.
REKLAMA
Matty Cash zaliczył 90 minut w starciu z Manchesterem United, które stało pod znakiem odrabiania dwubramkowej straty i udanego powrotu na Wyspy Philippe Coutinho. Przemysław Płacheta mecz Norwich City obejrzał tym razem z ławki rezerwowych.
Najbardziej polsko był zatem na stadionie West Hamu, gdzie gospodarze mierzyli się z Leeds United. Niespodziewanie z kompletem punktów Londyn opuścili goście, a Łukasza Fabiańskiego trzykrotnie pokonał Jack Harrison. Czwartego gola dla „Pawi” strzelił Mateusz Klich, ale interwencja VAR-u anulowała to trafienie.
Bezbarwny występ i nowy rywal Milika
Arkadiuszowi Milikowi przybył nowy rywal do miejsca w ataku Olympique Maryslia. Zanim jednak Cedric Bakambu zadebiutuje w nowych barwach to Polak wyszedł w pierwszym składzie na mecz z OSC Lille. Niestety – nie zachwycił i został zmieniony w końcówce, ale i tak zagrał najdłużej spośród naszych w Ligue 1 w ostatniej kolejce.
REKLAMA
Przemysław Frankowski nie jest już w takiej formie jak na początku sezonu, kiedy przebojem wdarł się do pierwszego składu RC Lens. W spotkaniu z Saint-Etienne przebywał na boisku do 62’ minuty, a kiedy schodził jego drużyna przegrywała. Bez Polaka Lens odrobiło jednak straty z nawiązką. Podobnie jak Strassbourg po zmianie Karola Fili – Polak grał do 69’ minuty, a wszystkie trzy gole jego koledzy strzelili między 77’ a 86’.
Radosław Majecki z Monaco i Marcin Bułka z OGC Nice tradycyjnie byli rezerwowymi bramkarzami swoich zespołów.
- Messi wygrał Złotą Piłkę, Lewandowski zdobędzie FIFA The Best?
- Serie A: Szymon Żurkowski z czwartym golem w tym sezonie
- Premier League: pasjonujący mecz Fabiańskiego i Klicha. Leeds pokonało West Ham
MK
REKLAMA