Premier League: Dele Alli skreślony przez Tottenham. Bolesny upadek Anglika
Zdaniem sir Alexa Fergusona Dele Alli miał wszystko, by stać się piłkarzem z absolutnego szczytu. 25-letni piłkarz nie wykorzystał w pełni swojego potencjału i rozstał się z Tottenhamem, by ratować swoją karierę w Evertonie.
2022-02-01, 10:28
Kiedy w 2015 roku Dele Alli dołączał do Tottenhamu za około 5 milionów funtów z występującego w trzecioligowym MK Dons, niewielu kibiców spodziewało się, że londyński klub sięgnął po zawodnika, który na przestrzeni lat przebojem wedrze się na szczyt, a następnie w niewytłumaczalny sposób się z niego osunie.
Nastoletnia gwiazda
W League One nastolatek rozpychał się łokciami, przed transferem zanotował kapitalny sezon, strzelając i asystując na potęgę. Wydawało się, że jego talent będzie wymagał oszlifowania, a kluczowy będzie tu czas i sposób wprowadzania go do drużyny. Przeskok na poziom Premier League to wyzwanie, które dla wielu okazuje się czymś nie do osiągnięcia.
Młody Anglik błyskawicznie odnalazł się w nowych realiach. Był bezczelny, przebojowy, nie bał się ośmieszać bardziej doświadczonych rywali, a "siatki", które im zakładał, stały się jego znakiem firmowym.
Imponował techniką i skutecznością, czego potwierdzeniem był debiutancki sezon w barwach "Spurs". W Premier League zagrał 33 razy, zdobył 10 bramek i miał 9 asyst, stał się jednym z kluczowych zawodników Mauricio Pochettino. W drugim jeszcze podkręcił tempo, prawie podwajając swój bramkowy dorobek, dokładając do niego udane występy w Lidze Mistrzów i debiut w reprezentacji Anglii.
REKLAMA
Alli zyskał status gwiazdy jeszcze zanim skończył 20 lat. Wydawało się, że ma przed sobą wszystko na wyciągnięcie ręki. Przebił wszystkie oczekiwania, które w nim pokładano, pod względem statystyk przewyższał legendy angielskiej piłki jak Beckham, Scholes, Gerrard czy Lampard. Imponował pewnością siebie, ale to ostatecznie mogło przyczynić się do tego, co miało nastąpić.
"Nie wiem, co się z nim stało"
Schyłek kadencji Mauricio Pochettino przyniósł spadek formy wielu piłkarzy, a Alli był wśród nich. Zamiast doniesień, które łączyły go z największymi europejskimi klubami, pojawił się pytania dotyczące jego zaangażowania i tego, jak podchodzi do swoich obowiązków.
- Myślałem, że Alli będzie topowym piłkarzem. Nie wiem, co stało się w jego przypadku - powiedział o pomocniku sir Alex Ferguson. Szkot był wielkim entuzjastą jego talentu, sugerował Jose Mourinho, że powinien sprowadzić tego zawodnika do Manchesteru United. To się nie udało, jednak Portugalczyk i Anglik spotkali się, kiedy "The Special One" został trenerem Tottenhamu. Ale ani on, ani jego następcy nie zdołali pomóc Allemu w powrocie do formy.
Ferguson nie znał odpowiedzi na pytanie, gdzie tkwił problem piłkarza. Wydaje się, że w pewnym momencie on sam stał się swoim największym problemem.
REKLAMA
Próbował Mourinho, próbował Nuno Espirito Santo, szansę dał mu Antonio Conte. Alli jednak coraz częściej snuł się po boisku, nie był zaangażowany w grę, próbował zagrań pod publiczkę, najczęściej zupełnie bezproduktywnych. Coraz rzadziej potrafił wykorzystywać kapitalne poruszanie się bez piłki, którym stwarzał sobie okazje. Miewał przebłyski, ale tonęły one w morzu bezbarwności. Stał się elementem układanki, który w zaskakujący sposób przestał pasować do tego, czego oczekiwali od drużyny kolejni menedżerowie.
Ostatnia szansa?
Ostatniego dnia okienka Tottenham zdecydował się ostatecznie skreślić piłkarza, zgadzając się na przenosiny do Evertonu. W transakcji, która wygląda na desperacką z obu stron - "Spurs" ewentualne korzyści finansowe odniosą w zależności od występów zawodnika, "The Toffees" działali na wyraźne życzenie Franka Lamparda, ale są najwyraźniej gotowi na to, że ten ruch może okazać się niewypałem.
Alli kończy swoją przygodę z Tottenhamem na liczbie 269 występów, w których zdobył 67 bramek i miał 61 asyst. Przez kilka pierwszych sezonów był bohaterem, uwielbianym przez trybuny, będącym w stanie w pojedynkę rozstrzygać losy meczow. Później stopniowo gasł i ostatecznie przestać przypominać gracza, który był objawieniem Premier League.
REKLAMA
W wieku 25 lat ma szansę na to, by odbudować swoją karierę. Ostatnie lata w jego wykonaniu to równia pochyła. Chyba tylko najwięksi optymiści wierzą w to, że uda mu się wrócić do dyspozycji, którą porywał.
Czytaj także:
REKLAMA