Minister Kamil Bortniczuk poruszył sumienia europejskich i światowych federacji. "To nie jest polityka, to jest wojna"

2022-03-01, 23:14

Minister Kamil Bortniczuk poruszył sumienia europejskich i światowych federacji. "To nie jest polityka, to jest wojna"
Kamil Bortniczuk skutecznie naciskał na europejskie i światowe federacje sportowe ws. wykluczenia Rosji ze wszystkich rozgrywek. Foto: Adam Burakowski/REPORTER/EastNews

- Politycy i działacze zrozumieli, że sport nie powinien być wykorzystywany do celów politycznych ani przenikać się z nim. Jednak to, z czym mamy do czynienia, to nie jest polityka - to jest wojna. Na Ukrainie giną ludzie - powiedział minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk w rozmowie z Mateuszem Ligęzą z Radiowej Jedynki.

Inwazja Rosji na Ukrainę trwa od kilku dni. Agresorzy obecnie próbują zdobyć stolicę kraju - Kijów, z którego ewakuowani są ludzie. 

Minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk we wtorek miał się spotkać z prezydentem FIFA Giannim Infantinem, by przekonać go do podjęcia decyzji wykluczającej Rosję z wszelkich rozgrywek piłkarskich, w tym barażowego meczu z Polską. 

FIFA w poniedziałek zdecydowała jednak o wykluczeniu rosyjskiej kadry narodowej z rywalizacji na arenie międzynarodowej. Podobną decyzję podjęła UEFA w kontekście tamtejszych klubów, przez co Spartak Moskwa nie zagra już w tej edycji Ligi Europy. Dlatego też ostatecznie do spotkania nie doszło.

- FIFA zachowała się tak, jak tego oczekiwaliśmy. Nie tylko my, ale i szereg innych federacji oraz ministerstw europejskich. Mogę mieć z tego satysfakcję, o ile można w takim przypadku o niej mówić w kontekście sytuacji na Ukrainie. Po tych kilku dniach polskiej ofensywy dyplomatycznej Europa mówi naszym głosem - powiedział minister w rozmowie z Mateuszem Ligęzą z Radiowej Jedynki.

Zaznaczył, że to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą, to nie polityka, tylko wojna.

- Politycy i działacze zrozumieli, że sport nie powinien być wykorzystywany do celów politycznych ani przenikać się z nim. Jednak to, z czym mamy do czynienia, to nie jest polityka - to jest wojna. Na Ukrainie giną ludzie - zaznaczył.

Niektóre federacje ociągały się z decyzjami, a w ich uzasadnieniach ciężko doszukać się otwartych stwierdzeń na temat tego, co dzieje się w kraju naszych sąsiadów. Można odnieść wrażenie, że decyzje podjęte w ostatnich dniach i godzinach zostały podjęte pod przymusem sportowego świata.

- Niektóre federacje musimy do pewnych rzeczy przymuszać. Tak było w relacjach z FIS (Międzynarodowa Federacja Narciarska, przyp. red.). Postawiłem sprawę na ostrzu noża. Powody, jakimi kierowali się działacze niespecjalnie mnie interesują - liczy się efekt. Rosyjscy zawodnicy nie powinni startować w międzynarodowych zawodach, szczególnie na terenie Polski. Sport w polityce Putina odgrywa ogromną rolę. Zainwestował w niego miliardy dolarów. Postawiliśmy ich pod ścianą - podkreślił.

Posłuchaj

Po tych kilku dniach polskiej ofensywy dyplomatycznej Europa mówi naszym głosem - powiedział minister w rozmowie z Mateuszem Ligęzą (PR1) 5:49
+
Dodaj do playlisty

 

Minister zaznaczył, że w takim momencie nie ma miejsca na półśrodki, które Rosjanie omijali w Tokio i Pekinie.

- Jeżeli chodzi o Rosję, jesteśmy konsekwentni w działaniu. Domagamy się całkowitego usunięcia zawodników rosyjskich z rozgrywek międzynarodowych. Federacje najpierw próbowały półśrodków, jak np. występowanie pod inną flagą, a widzieliśmy już taką sytuację zarówno w Tokio, jak i w Pekinie, gdzie zresztą widziałem, jak dopinali flagi swojego kraju do strojów. Każdy sukces rosyjskiego sportowca jest przedstawiany jako sukces reżimu Putina. Temu będziemy się z całą siłą przeciwstawiać. To wszystko przypomina kostki domina - niektóre są nieco dalej, więc potrzebują więcej czasu. Mam nadzieję, że społeczność sportowa to zrozumie i nie będzie "czarnych owiec" - powiedział.

Polscy sportowcy biorą udział w różnego rodzaju rozgrywkach międzynarodowych. Niektórzy reprezentanci Polski nadal występują w rosyjskich klubach. Minister Bortniczuk zapewnia jednak, że pozostaje w kontakcie ze sportowcami za pośrednictwem związków sportowych.

- Staram się docierać do wszystkich polskich sportowców, którzy są w potrzebie, za pośrednictwem związków sportowych, z którymi mamy stałą i dobrą współpracę. Aktualnie nie dotarł do nas żaden sygnał na temat potencjalnego zagrożenia polskiego sportowca - podsumował.

Czytaj także:

JK

Polecane

Wróć do strony głównej