KSW 70: Pudzianowski vs Materla walką wieczoru. Hit czy „odgrzewany kotlet”?

2022-04-12, 10:38

KSW 70: Pudzianowski vs Materla walką wieczoru. Hit czy „odgrzewany kotlet”?
Walka wieczoru gali KSW 70 ujawniona. W Łodzi Mariusz Pudzianowski zmierzy się z Michałem Materlą. . Foto: KSW/materiały prasowa

Największa polska federacja sztuk walki odkryła karty w temacie walki wieczoru gali KSW 70. Zmierzą się w niej dwie legendy nadwiślańskiego MMA – Mariusz Pudzianowski i Michał Materla. Wydarzenie zapowiada się świetnie od strony promocyjnej, budzi jednak kontrowersje nie tylko ze względu na ogromną różnicę wagi między rywalami.

  • Starcie legend - Mariusz Pudzianowski - Michał Materla walką wieczoru gali KSW 70
  • Takie zestawienie to świetny ruch marketingowy, sportowe ambicje obu zawodników zostają jednak odstawione na boczny tor
  • Uwagę zwraca również ogromna, bo wynosząca około 30 kg, różnica wagi między rywalami
  • Wygrana tak Pudzianowskiego, jak i Materli nic nie wyjaśni w układzie czołówki ich kategorii wagowych

Rozmiar nie ma znaczenia?

Niemal miesiąc temu, podczas radomskiej gali KSW 68, federacja zapowiedziała powrót do klatki jednej ze swoich największych gwiazd – Mariusza Pudzianowskiego. Poznaliśmy datę i miejsce – 28 maja w Łodzi. Teraz wiemy też kto będzie rywalem „Dominatora”.

Dość niespodziewanie ogłoszono nim inną legendę organizacji – Michała Materlę. Szczeciński Berserker już od pewnego czasu zapraszał „Pudziana” do starcia, wydawało się jednak, że byłemu strongmanowi bliżej do zestawienia z Mamedem Khalidovem, lub kimś o większych gabarytach.

„Cipao” swój ostatni pojedynek stoczył w styczniu na KSW 66. Dzień przed pokonaniem Jasona Radcliffa wniósł na wagę 84,4 kg będące górnym limitem kategorii średniej. „Pudzian” w październiku 2021 roku pokonał Ousmane Serigne Dia ,od którego był wyraźnie lżejszy. Ważył jednak wówczas 117,8 kg czyli o 30 więcej niż Materla. Jeszcze większe wrażenie robi porównanie wagi „Senegalskiego Bombardiera” z zawodnikiem ze Szczecina – ostatniego i kolejnego przeciwnika Pudzianowskiego dzieli ponad 60 kg.

Sportowe ambicje na bok

Nieco starszym fanom przypomną się zapewne od razu czasy japońskiego PRIDE, gdzie najpierw nie było kategorii wagowych w ogóle, potem wprowadzono podział na dwie, ale nadal mierzyli się ze sobą zawodnicy o zupełnie różnych gabarytach. Właściciele KSW – Martin Lewandowski i Maciej Kawulski – nie ukrywali, że zakładając organizację wzorowali się właśnie na Azjatyckiej federacji, nie o takie inspiracje chyba jednak chodziło.

Pudzianowski i Materla to legendy nie tylko KSW, ale też sportów walki nad Wisłą w ogóle. Obaj zbliżają się do końca wspaniałych sportowych karier i ich starcie trudno postrzegać inaczej niż w kategorii „skoku na kasę”. Od razu jednak dodajmy – taki skok im się całkowicie należy.

Pod znakiem zapytania stawia jednak sportowe ambicje zawodników. „Pudzian” jest obecnie sklasyfikowany na drugim miejscu w wadze ciężkiej. Tylko za mistrzem – Philem De Friesem – i Darko Stosiciem, który z rąk Brytyjczyka poniósł niedawno wyraźną porażkę. Logiczną opcją dla „Dominatora” wydawała się być zatem walka o pas.

Podobnie Materla mierzył bardzo wysoko. Rzucał wyzwanie podwójnemu championowi – Roberto Soldiciowi, a w przypadku odejścia Chorwata do UFC mógł być jednym z głównych pretendentów do przejęcia panowania w kategorii średniej.

Nieważne jak…

Zamiast tego dostaniemy „odgrzewany kotlet” – kolejne zestawienie, które ma wypełnić halę i przyciągnąć widzów przed ekrany, nie da jednak żadnej odpowiedzi na pytania natury czysto sportowej. Co bowiem ewentualne pokonanie lżejszego o 30 kg rywala da „Pudzianowi” w kontekście drogi po pas królewskiej kategorii? „Title-shot” byłby pięknym zwieńczeniem wyboistej, ale przy tym pełnej sukcesów kariery ex-strongmana w MMA.

Wygrana Materli też niczego nie wyjaśni w wadze średniej. Roberto Soldić szykuje się do odlotu za ocean, a bliżsi przejęcia schedy po nim będą nie tylko Scott Askham i Mamed Khalidov, ale także wygrany pojedynku Cezary Kęsik – Paweł Pawlak.

Nie ma wątpliwości, że zestawienie absolutnych legend KSW jest marketingowym strzałem w dziesiątkę. Już dzisiaj mówią o nim fani nie tylko w Polsce. Mówią i piszą, choć głównie w negatywnym tonie – oni również spodziewali się innych rywali tak dla Pudzianowskiego jak i Materli.

Jak jednak głosi stare polskie przysłowie – nieważne jak, ważne żeby mówili.


Czytaj także:

MK

Polecane

Wróć do strony głównej