Superpuchar Polski: Raków Częstochowa obronił trofeum. "Rezerwowy" Lech był bezradny
Raków Częstochowa pokonał Lech Poznań 2:0 i po raz drugi z rzędu sięgnął po Superpuchar Polski. Podopieczni trenera Marka Papszuna zdominowali rywali, którzy w dużej mierze odpuścili sobotnie spotkanie, by lepiej przygotować się do rywalizacji w el. Ligi Mistrzów.
2022-07-09, 22:17
Lech Poznań zagrał w dużej mierze w rezerwowym składzie, w którym doszło aż do ośmiu zmian względem spotkania el. Ligi Mistrzów z Karabachem. W wyjściowej jedenastce zabrakło m.in. Mikaela Ishaka oraz Michała Skórasia. Z kolei Raków zaprezentował się "na galowo", a trener Marek Papszun nie oszczędził żadnej z wiodących postaci swojej drużyny.
Już w 1. minucie po nieszablonowym podaniu Lopeza dobrą okazję miał Wdowiak, ale Bednarek pewnie zatrzymał strzał pomocnika Rakowa. Po dynamicznym początku z obu stron, w kolejnych minutach tempo gry nieco spadło, a podbramkowych spięć było jak na lekarstwo.
Pod bramką "Kolejorza" ponownie było gorąco w 21. minucie, kiedy po dośrodkowaniu z głębi pola Bednarek musiał interweniować po główce Wdowiaka. Golkiper Lecha ponownie był górą, dlatego na tablicy wciąż widniał wynik 0:0. Po chwili zza pola karnego huknął Kun, jednak pomylił się dosyć znacząco.
Częstochowianie, którzy przeważali w pierwszej połowie, swoją dominację udokumentowali golem w 42. minucie - piłka spadła w polu karnym pod nogi Racovitana, który potężnym półwolejem trafił pod poprzeczkę. Asystował Ivi Lopez.
REKLAMA
W 44. minucie jedyny i z pozoru niegroźny celny strzał "Kolejorza" w pierwszej odsłonie sprawił spore problemy Kovaceviciowi, który wypluł piłkę pod nogi Sobiecha. Golkipera skutecznie zaasekurował jednak Racovitan i do przerwy Raków prowadził 1:0.
Tuż po przerwie mogło być już 2:0, gdy ekipę Lecha przed stratą drugiej bramki uratował słupek, w który trafił bardzo aktywny w ofensywie Wdowiak. Pomocnik Rakowa nie pomylił się w 51. minucie, kiedy po rajdzie lewą stroną "złamał" akcję do środka i silnym strzałem posłał piłkę do siatki.
Mimo że to "Kolejorz" miał do odrobienia dwubramkową stratę, znacznie więcej okazji bramkowych w końcówce stworzył sobie Raków. Podopieczni Marka Papszuna nie zdołali jednak podwyższyć wyniku, ale i tak mają powody do zadowolenia, ponieważ sięgnęli po drugi Superpuchar Polski w historii klubu. Częstochowianie mają na swoim koncie również dwa Puchary Polski.
Z kolei kibice i piłkarze Lecha z pewnością już czekają na wtorkowy mecz 1. rundy el. Ligi Mistrzów z Karabachem. Po pierwszym meczu na półmetku rywalizacji "Kolejorz" prowadzi 1:0.
REKLAMA
Lech Poznań - Raków Częstochowa 0:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Bogdan Racovitan (43), 0:2 Mateusz Wdowiak (51).
Żółte kartki – Lech Poznań: Jesper Karlstroem, Nika Kwekwesikiri, Giorgi Citaiszwili, Dani Ramirez. Raków Częstochowa: Ioannis Papanikolaou, Ivi Lopez, Ben Lederman, Milan Rundić.
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 15 898.
Lech Poznań: Filip Bednarek - Alan Czerwiński, Nika Kwekweskiri, Antonio Milić, Barry Douglas – Adriel Ba Loua (74. Michał Skóraś), Jesper Karlstroem (64. Afonso Sousa), Filip Szymczak, Radosław Murawski (74. Maksymilian Pingot), Giorgi Citaiszwili (74. Kristoffer Velde) – Artur Sobiech (58. Dani Ramirez).
Raków Częstochowa: Vladan Kovacević – Bogdan Racovitan, Zoran Arsenić, Milan Rundić – Fran Tudor, Ioannis Papanikolaou (84. Igor Sapała), Ben Lederman (88. Szymon Czyż), Patryk Kun - Mateusz Wdowiak (78. Władysław Koczerhin), Vladislavs Gutkovskis (78. Sebastian Musiolik), Ivi Lopez (84. Wiktor Długosz).
- Robert Lewandowski bez zgody na transfer. Bayern nieugięty: musi wypełnić kontrakt
- Lewandowski zdecyduje się na radykalny krok? "Bild": Barcelona podjęła decyzję ws. transferu Polaka
- Ronaldo zablokuje transfer Lewandowskiego? "AS": Barcelona zainteresowana Portugalczykiem
bg
REKLAMA