Arkadiusz Milik kolejną ofiarą systemu VAR. Technologię od dawna krytykują najwięksi
Skandalem zakończył się niedzielny mecz Serie A pomiędzy Juventusem Turyn i Salernitaną. Sędziowie korzystający z VAR-u anulowali gola Arkadiusza Milika, choć został zdobyty jak najbardziej prawidłowo. Technologia mająca wyeliminować błędy z piłkarskiego boiska jest też od dawna na cenzurowanym w najsilniejszej lidze świata - Premier League.
2022-09-12, 12:15
Arkadiusz Milik okradziony
W meczu szóstej kolejki Serie A Juventus Turyn podejmował Salernitanę. Niespodziewanie to goście do przerwy prowadzili dwoma bramkami. Trener "Starej Damy" - Massimiliano Allegri - chcąc ratować wynik w przerwie wpuścił na boisko Arkadiusza Milika, który już raz w tym sezonie sprawdził się w roli "jokera".
Polak nie rozczarował - poderwał kolegów do walki, a ci za sprawą goli obrońców - Bremera i Bonucciego doprowadzili do wyrównania. W doliczonym czasie gry Milik strzelił wreszcie bramkę na 3:2 i rozpoczął szaloną radość. Ściągnął przy tym koszulkę, za co otrzymał żółtą kartkę, a że miał już jedną na koncie - "wyleciał" z boiska.
Najgorsze jednak wciąż było przed nim - za chwilę sędziowie obsługujący system VAR dopatrzyli się spalonego i zasugerowali głównemu arbitrowi anulowanie gola. Mecz zakończył się remisem i kolejnymi czerwonymi kartkami. Jak się jednak okazało - obsługujący VAR panowie nie mieli racji - Milik nie był na spalonym, którego linię wyznaczał znajdujący się w narożniku boiska Antonio Candreva. Jak mogli tego nie zauważyć mając do dyspozycji zaawansowaną technologię? To, nie tylko z polskiej perspektywy, trudno zrozumieć.
"VAR nie działa tak, jak powinien"
W żaden sposób nie tłumaczy to jednak zachowania Milika, który wiedząc, że ma już żółtą kartkę nie powinien ściągać koszulki. Przepisy w tej sytuacji są jasne - zawodnik musi zostać ukarany, nawet jeżeli gol zostanie anulowany.
REKLAMA
Niesmak - i to ogromny - pozostał po fatalnej decyzji o odgwizdaniu spalonego, którego nie było. Juventus stracił w ten sposób punkty, a polski napastnik z bohatera stał się pechowcem. Nie jest to pierwsza kontrowersja, czy mówiąc wprost - skandal - związany z niewłaściwym użyciem VAR-u. System ten ma wielu przeciwników, którzy najmocniej trzymają się w Premier League.
Tam burza została rozpętana po raz kolejny po meczu trzeciej kolejki między Newcastle United, a Manchesterem City. Bodaj najlepsze spotkanie początku sezonu "Sroki" powinny kończyć w dziesiątkę. W 76' minucie po brutalnym faulu na Kevinie De Bruyne sędzia wyrzucił z boiska Kierana Trippiera. Za chwilę jednak swoją decyzję zmienił po sygnale od arbitrów obsługujących VAR.
Powtórki wykazały, że wejście Trippiera zasługiwało na czerwoną kartkę, a decyzja obsługi VAR-u była niezrozumiała.
- VAR w Premier League nie działa tak jak powinien - komentował po meczu trener "Citizens" Josep Guardiola.
Jasno i klarownie?
W regulaminie obsługi technologii mającej usprawniać pracę brytyjskich arbitrów jest napisane, że ich decyzja może być zmieniona tylko w jasnych i klarownych przypadkach. Właśnie ta reguła "clear and obvious" jest ostatnio odmieniana przez wszystkie przypadki.
REKLAMA
Premier League to najwybitniejsi fachowcy na ławkach trenerskich, najlepsi piłkarze i największe sumy wydawane co roku na transfery. W letnim okienku aż 7 z 10 klubów, które wydały najwięcej reprezentują Anglię. Mimo tego na boiskach najsilniejszej ligi świata wciąż karty rozdaje VAR.
Apogeum nastąpiło w szóstej kolejce obecnego sezonu. Wszystkie trzy spotkania rozegrane w niedzielę, 4 września, wzbudziły kontrowersje. Najmniejsze to między Brightonem a Leicester. Piękne trafienie z dystansu Alexisa Mac Allistera zostało anulowane z powodu dyskusyjnego faulu chwilę wcześniej. Gospodarze jednak i tak pewnie wygrali 5:2, a i sam strzelec zdobył tego dnia jeszcze dwie bramki.
VAR rozdaje karty
Bardziej gorąco było w derbach Londynu, gdzie w końcówce Chelsea wyszła na prowadzenie w meczu z West Hamem. "Młoty" się nie poddały i w ostatniej minucie mogły cieszyć się z wyrównania, Niestety - tylko przez chwilę. VAR dopatrzył się faulu Jaroda Bowena. Faulu bardzo kontrowersyjnego, bo to raczej interweniujący bramkarz "The Blues" - Edouard Mendy - wpadł w pomocnika reprezentacji Anglii. Reguła "clear and obvious" znów nie znalazła zastosowania, West Ham stracił punkt.
REKLAMA
Tego samego dnia na Old Trafford mierzyły się Manchester United i Arsenal Londyn. Klasyk był tym razem także meczem o wysoka stawkę, bo gospodarze po dwóch pierwszych porażkach zaczęli nabierać tempa, zaś "Kanonierzy" nie stracili wcześniej choćby punktu.
Arsenal już w 12' minucie wyszedł na prowadzenie, ale trafienie Gabriela Martinellego zostało anulowane, bo wcześniej w środku pola faulował Martin Odegaard. Na temat tej decyzji zdania również są podzielone, ale wydaje się, że przynajmniej daje się ona zrozumieć i sędziowie VAR mieli prawo ją podjąć. Niemniej wpłynęła na losy meczu, który ostatecznie wygrały 3:1 "Czerwone Diabły".
Jak system może się mylić?
- Za moich czasów nie było VAR-u, w Championship tez go nie ma i tak jest lepiej - bez ogródek stwierdza była gwiazda reprezentacji Anglii i Manchesteru United Wayne Rooney.
Głos obecnego trenera grającego w MLS D.C. United nie jest odosobniony. W trakcie pracy w Premier League VAR krytykował także Jose Mourinho:
REKLAMA
- Kiedy błąd popełnia sędzia to jeszcze można zrozumieć. Ale jak to możliwe, że myli się VAR? - pytał Portugalczyk.
To bardzo zasadne pytanie w czasach, gdy jedna decyzja na boisku może zadecydować o losach trenera i piłkarzy, przesądzić o spadku, czy grze w Lidze Mistrzów, a więc w konsekwencji o milionach dolarów.
Jeżeli jednak nadal zawodzi "czynnik ludzki" to może zwyczajnie potrzeba więcej technologii? Podczas mistrzostw świata w Katarze sędziom pomoże półautomatyczny system pozwalający stwierdzić pozycję spaloną.
- Serie A: ogromny błąd sędziów w meczu Juventusu. Arkadiusz Milik okradziony z gola
- Serie A: Arkadiusz Milik z anulowaną bramką i czerwoną kartką. Gol Krzysztofa Piątka
- Serie A: skromne zwycięstwa faworytów. Zieliński lepszy od Drągowskiego, Kiwiora i Recy w "polskim" meczu
MK
REKLAMA