Liga Konferencji: kluczowe starcie Lecha w Izraelu. "Spodziewam się trudniejszego meczu niż w Poznaniu"

Jeśli piłkarze Lecha wygrają na wyjeździe z Hapoelem Beer Szewa, poważnie zwiększą swoje szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji. - Spodziewam się otwartego, ale trudniejszego meczu niż w Poznaniu - powiedział trener mistrza Polski John van den Brom.

2022-10-12, 15:42

Liga Konferencji: kluczowe starcie Lecha w Izraelu. "Spodziewam się trudniejszego meczu niż w Poznaniu"

Rewanż po straconej szansie. "Tamto spotkanie można wykorzystać"

Przed tygodniem na Bułgarskiej padł bezbramkowy remis. Holenderski szkoleniowiec nie był zadowolony z tego spotkania.

- Nie byłem do końca usatysfakcjonowany nie tylko z wyniku, ale też z tego, jak graliśmy. Tamto spotkanie można wykorzystać, by lepiej przygotować się do rewanżu w Izraelu. Spodziewam się trudniejszego meczu niż w Poznaniu - przyznał na konferencji prasowej.

Jak dodał, w czwartek atutem rywala będzie z pewnością własny stadion.

- Prawie każdy zespół w Europie gra lepiej na swoim stadionie, niż na wyjeździe. Wiele aspektów na to się składa. Hapoel ma wielu fanatycznych kibiców, co będzie ich atutem. Rywale, jeśli chcą dalej grać w europejskich pucharach, muszą ten mecz wygrać, ale my też mamy taki sam cel, bo zwycięstwo przybliży nas do awansu do kolejnej rundy. Dlatego oczekuję, że będzie to otwarte spotkanie - podkreślił trener.

Co ze skutecznością "Kolejorza"? "Wiem, że zaczną strzelać"

Poznaniacy zatracili skuteczność, w trzech ostatnich meczach zdobyli tylko jednego gola - w niedzielę z Radomiakiem, który zapewnił im skromne zwycięstwo. Van den Brom zapewnił, że nie ma powodów do niepokoju.

- Byłby zmartwiony, gdybyśmy nie kreowali sytuacji bramkowych, tak jak może było to na początku sezonu. Przeciwko Radomiakowi mieliśmy wiele okazji, mogliśmy wygrać trzy lub cztery zero i dziś nie dyskutowalibyśmy na temat naszej skuteczności. Moi napastnicy są pewni siebie i wiem, że zaczną strzelać - podkreślił opiekun "Kolejorza".

Lech właśnie wszedł w najbardziej intensywny dla niego moment sezonu. Do 12 listopada rozegra dziewięć lub dziesięć (w przypadku awansu do 1/8 finału Pucharu Polski) spotkań. Szkoleniowiec zapewnił, że pod względem fizycznym zespół jest bardzo dobrze przygotowany na najbliższe pojedynki.

- Fizycznie jesteśmy bardzo mocni i wyglądamy lepiej niż przerwą na reprezentację. Im dalej w sezon, tym łatwiej jest się adaptować do wysiłku. Poza tym mogę rotować składem, Joel Pereira miał bardzo dużo meczów w nogach i przeciwko Radomiakowi nie zagrał. W jego miejsce pojawił się Alan Czerwiński. Mikael Ishak też jest gotowy na 90 minut, ale także dostał trochę odpoczynku, żeby mógł z pełną energią przystąpić do kolejnego meczu - tłumaczył.

Ba Loua bez wizy. "Nie udało załatwić się wszystkich formalności"

Lech nie będzie trenował przed spotkaniem na stadionie Hapoelu, bowiem nocować będzie w Tel Awiwie i stamtąd, w dniu meczu wyruszy do Beer Szewy. 110-kilometrowa podróż zajmie ok. półtorej godziny. Krótko po zakończeniu spotkania drużyna z powrotem uda się do Tel Awiwu, a w piątek poleci do Katowic, bowiem kolejny mecz mistrzowie Polski zagrają w niedzielę w Zabrzu z Górnikiem (godz. 18.30).

W Izraelu zabraknie kontuzjowanego od ponad pół roku Bartosza Salamona oraz Afonso Sousy. Portugalczyk doznał urazu podczas środowego treningu. Nie wystąpi też Iworyjczyk Adriel Ba Loua, bowiem nie otrzymał wizy.

- Klub zwracał się z prośbą o pomoc do polskiej ambasady w Tel Awiwie, która w imieniu Lecha wysłała pismo do izraelskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Mimo tych zabiegów dyplomatycznych nie udało się jednak ostatecznie załatwić wszystkich formalności. Wiza nie została wydana i Ba Loua jest zmuszony zostać w Polsce - poinformowano na oficjalnej stronie klubowej.

Mecz Hapoelu z Lechem rozegrany zostanie w czwartek o godz. 21.00. W innym meczu grupy C Austria Wiedeń podejmie lidera - hiszpański Villarreal (początek, godz. 18.45).

Czytaj także:

red/PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej