Jedyna taka liga na świecie. Polish Kit League ma wielkie ambicje. "Zebraliśmy mocną ekipę"

2023-03-19, 09:00

Jedyna taka liga na świecie. Polish Kit League ma wielkie ambicje. "Zebraliśmy mocną ekipę"
Społeczność fanów sportowych koszulek w Polsce jest coraz większa. Polish Kit League ma być miejscem, dzięki której fani, a także kluby sportowe poznają zdolnych projektantów. Foto: Polish Kit League

Kibice sportowi przywykli do ligowych rozgrywek. Co tydzień, a w USA nawet co dzień, odbywa się wiele spotkań, a ich wyniki trafiają potem do wspólnej tabeli, która wyłania najlepsze drużyny. Polish Kit League to jednak liga szczególna. Prawdopodobnie pierwsza na świecie, w której rywalizują… projektanci sportowych, głównie piłkarskich, koszulek. O jej i powstaniu i szczegółach działalności opowiedzieli nam odpowiedzialni za te nietypowe rozgrywki Michał Mączka i Artur Banach.

  • Polish Kit League to unikalne rozgrywki, w których nie rywalizują sportowcy, a... projektanci koszulek. Nowy sezon ligi ruszy 24 marca
  • Choć projekt dla wielu może wydawać się tylko zabawą, coraz więcej klubów chce korzystać z usług grafików rywalizujących w lidze
  • Internetowi twórcy wzbudzają spore zainteresowanie, a głosy oddawane w każdej kolejce ligowej można liczyć w tysiącach

Pasjonat i kolekcjoner

Michał Mączka jest znany w internetowej społeczności piłkarskiej jako „Futboholik”. Od lat aktywny w mediach społecznościowych o strojach sportowych wie chyba wszystko.

Co ciekawe, nie jest typem człowieka, w pokoju którego szafy aż uginają się od kupowanych hurtowo koszulek.

- Nie jestem kolekcjonerem. U mnie działa to inaczej. Od dawna pasjonuję się koszulkami, ale nigdy nie chciałem być kolekcjonerem. Zbieram tylko te sztuki, które wizualnie mnie zainteresują. Bardziej nazwałbym się "krytykiem", osobą, która skupia się na designie koszulek. Właściwie to brakuje mi na to określenia. Nie czuję się też ekspertem, bo kimś takim jest bardziej człowiek, który od X lat projektuje odzież sportową – wyjaśnia nam Michał.

Inaczej do sprawy podchodzi Artur Banach, którego zbiór koszulek może robić wrażenie.

- Od lat interesowałem się modą, ale długo nie miałem pojęcia, że w Polsce jest społeczność pasjonatów, "koszulkowych świrów". Koszulki piłkarskie od zawsze mi się podobały. Jako dziecko interesowałem się piłką, a gdy mama kupiła mi na bazarze koszulkę Werderu Brema byłem tak zafiksowany, że od razu chciałem mieć tego więcej – wspomina Artur, który prowadzi też kanał na YouTube #90kits, w którym nie brakuje treści o „klasycznych” koszulkach.

To właśnie od bazarowej koszulki popularnej niemieckiej drużyny wszystko się zaczęło…

- Jako dziecko zacząłem jarać się AC Milan. Czarny i czerwony były dla mnie kolorami życia. Ja jestem kolekcjonerem. Mam około 400 swoich koszulek, do tego może nawet 700, które są na sprzedaż. Niestety, część z nich to fejki, bo kiedyś kupowałem wszystko, jak leci, nie weryfikując autentyczności. Moje zbiory to głównie stroje Milanu oraz miks koszulek meczowych, jak i fanshopowych z całego świata– tłumaczy nam Artur Banach.

Koszulkowi „krytyk” i „kolekcjoner” o strojach sportowych mogą rozmawiać godzinami. Od pierwszych minut rozmowy dostajemy zatem sporą dawkę wiedzy na temat designu.

- W koszulkach, które posiadam, najbardziej zwracałem uwagę na linię technologiczną, albo na zwykły sentyment. Jeśli coś pochodzi z lat 90., często mi się podoba. To wtedy zacząłem pasjonować się piłką i miło wspominam koszulki z tych lat. Rozumiem jednak, że czas płynie i teraz też zdarzają się modele, które mają coś w sobie – tak tłumaczy swoje preferencje „Futboholik”.

Internet im pomógł. „Mam misję”  

Internet w dzisiejszych czasach tworzy wiele możliwości. Wrocławianin Mączka oraz pochodzący z Lubelszczyzny, a mieszkający w Warszawie Banach właśnie dzięki sieci nawiązali kontakt i postanowili współdziałać.

- To ja trafiłem na Michała. Podczas pandemii dołączyłem do Twittera. Zacząłem od profilu Stadionowe Lumpy, na którym promujemy... koszulki prosto z lumpeksów. Potem trafiłem na Futboholika. Przed rokiem pomyślałem sobie, że warto zacząć pokazywać polskich kolekcjonerów koszulek. Założyłem swój kanał na YouTube. Wiem, że ludzie ze środowiska to oglądają, a kolekcjonerzy sami się do mnie zgłaszają. Nagrałem już 11 odcinków, a w kolejce mam kolejnych kilkanaście z polskimi kolekcjonerami  – zdradza nam Artur.

Obaj panowie są częścią niemałej polskiej społeczności fanów sportowych koszulek. Jak się okazuje, to bardzo szerokie spektrum ludzi, którzy nieraz świetnie się uzupełniają.

- Ta społeczność ciągle się rozwija i wiele osób łapie bakcyla. Może to jakaś moda? Im więcej ludzi interesuje się tematem, tym fajniej. W tym środowisku podoba mi się, że jest ono bardziej szerokie, jeśli chodzi o działania. Tacy ludzie jak Artur propagują temat wśród fanów piłki, ja zajmuję się bardziej designem, a choćby uwielbiani przeze mnie "lumpiarze" wynajdują jakieś zapomniane trykoty i je przypominają. Są też ludzie, którzy zbierają koszulki meczowe. Jak widać, każdy ma jakieś poletko, na którym może coś dla siebie zagospodarować – zauważa Michał, a Artur mu wtóruje: - Uważam, że mam misję budowania tej społeczności. Stąd kanał na YT i chęć organizacji w maju konwentu koszulkowego w Warszawie. Chcemy zebrać kolekcjonerów, żeby ci się lepiej poznali. aby zaczęli wymieniać swoje doświadczenia i rozmawiali na tematy koszulek.

Jak się dowiadujemy, zapowiadany konwent ma odbyć się już 13 maja w stolicy.

Gdy panowie już się poznali i złapali wspólny język, rozwój Polish Kit League, a więc ligi projektantów sportowych koszulek, przyspieszył.

- Polish Kit League stworzył Michał. To pokazuje ludziom, że możemy mieć wpływ na design koszulek, a kluby zaczynają słuchać swoich kibiców. Jak się okazuje, fanów interesuje nie tylko mecz, nie tylko jego oprawa kibicowska, ale także wygląd strojów, w jakich grają ich drużyny – uważa Artur Banach.

Michał Mączka przyznaje, że nie słyszał o projekcie podobnym do PKL.

- Za granicą nie ma podobnych projektów, a przynajmniej ja nie trafiłem na takie rozgrywki ligowe. Pierwsza edycja Polish Kit League powstała we współpracy z innym koszulkowym designerem Piłkarskim Leniwcem. Z nim zaczynałem tę drogę, teraz działamy z Arturem. Na Twitterze obserwuje nas ponad 5 tysięcy ludzi – chwali się „Futboholik”.

Kwalifikacje i magazyn ligowy. "Jak Liga+Extra"

No dobrze… Jest liga, są jej obserwatorzy, ale jak właściwie wyglądają rozgrywki?

- Polish Kit League jest kolejną odnogą naszej społeczności. To liga dla grafików, projektantów koszulek piłkarskich. Oni mierzą się ze sobą na swoje autorskie projekty. Wynik meczów ustalamy na podstawie rezultatów ankiety twitterowej wśród naszych fanów. Zwycięzca dostaje trzy punkty do tabeli. Co tydzień gramy każdy z każdym – wyjaśnia Michał, będący członkiem projektu od jego początku.

Kolejna edycja ligi startuje już 24 marca. - Kwalifikacje już się zakończyły. W sezonie planujemy dziewięć kolejek. Myślę, że zebraliśmy, mocną i bardzo doświadczoną ekipę. Zainteresowanie meczami jest spore. W każdym mamy 800-1000 głosów na poszczególne koszulki. To niezły wynik – przekonuje Artur.

O wygraną w lidze będzie rywalizowało 10 zawodników.

Panowie promują swoje rozgrywki na Twitterze, choć w przeszłości PKL korzystała też z innych mediów społecznościowych.

- Byliśmy też na Instagramie, Facebooku czy nawet YT. Szczerze mówiąc, jednak zabrakło czasu na zajmowanie się promocją we wszystkich social mediach. Poza tym Facebook anulował opcję robienia ankiet, teraz można je robić tylko na zamkniętych grupach. Na Twitterze głosowania są więc prostsze – podkreśla Futboholik.

Michał zapowiada jednak, że niebawem aktywność na YouTube znacznie się zwiększy.

- Kiedyś na YT mieliśmy magazyn ligowy, na którym podsumowywałem projekty z danej kolejki. W nowym sezonie wrócimy z tym formatem. To taka "Liga+ Extra" dla grafików – tłumaczy, porównując format do kultowego programu stacji Canal+ o piłkarskiej Ekstraklasie.

Kluby szukają nowych grafików

Co najważniejsze, rywalizujący graficy nie robią tego tylko dla zabawy. Nieraz bowiem nawiązują współpracę z zawodowymi klubami sportowymi, które szukają zmian w wyglądzie strojów meczowych.

- Od dawna mamy w swojej lidze ludzi, którzy projektują koszulki dla profesjonalnych, ligowych klubów. Niektórzy z nich nawiązali współpracę z klientami właśnie za naszym pośrednictwem – podkreśla Michał.

Od Artura dowiadujemy się natomiast, które drużyny współpracowały z internetowymi projektantami. Jak się okazuje, członkowie Polish Kit League pomogli ubrać nawet reprezentantów naszego kraju.

- Zależy nam na promowaniu uczestników ligi. Chcemy, żeby ludzie widzieli, że w Polsce są zdolne osoby, które są w stanie robić lepsze koszulki niż oficjalni dostawcy strojów. Stąd też zainteresowanie podmiotów, takich jak Korona Kielce, czy wcześniej VIVE, Raków albo reprezentacja Polski w rugby. Dla wszystkich wymienionych drużyn, ale też dla kilku klubów piłkarskich z niższych lig, stroje projektowali ludzie od nas – wymienia Banach.

Polskie kluby nie są najważniejszymi klientami dla największych globalnych marek, które nie oferują im dedykowanych wzorów. Taką lukę na rynku mogą więc wypełniać początkujący twórcy, którzy zyskują uznanie w Internecie.

- Największe firmy na rynku mają dla klubów takich jak polskie katalogi przygotowanych wzorów, które możesz dowolnie zmieniać pod swój klub pod kątem kolorystycznym. Inne firmy są bardziej elastyczne. One chcą indywidualizować stroje, żeby różniły się czymś więcej niż tylko herbem na koszulce – tłumaczy nam Mączka.

To właśnie te elastyczne firmy są otwarte na współpracę z nowymi projektantami.

- Konkurencja na rynku designu jest bardzo dobra i pożądana. To zmusza największych graczy do poprawy swojej oferty. Im więcej zdolnych grafików, dobrych projektów, tym lepiej dla wszystkich – cieszy się Artur.

Promocja, która staje się trendem

Jak się okazuje, współpraca z internetowymi twórcami może być dla klubów doskonałą promocją, a także okazją do szybkiego wybadania nastrojów wśród kibiców.

- Kluby zgłaszają się do naszej ligi. Dogadujemy się co do danego zadania i nagrody dla zwycięskiego projektanta. Czasem zgłaszają się też producenci. Dla klubu to możliwość stworzenia fajnej marketingowej akcji. Polski projektant dostaje szansę na wykazanie się, a klub nie musi zlecać badań wśród kibiców przed stworzeniem koszulki, bo ci w sondzie sami mogą na nią głosować. Dla klubów z niższych lig wybór wzoru w ten sposób to też niezła promocja – ocenia „Futboholik”.

Promocja, która powoli staje się trendem dla polskich klubów. I choć ciężko wyobrazić sobie, by za kilka lat większość polskich drużyn występowała w strojach stworzonych przez internetowych grafików, wpływ koszulkowych pasjonatów na ligowy design już jest odczuwalny.

Być może konkurencja ze strony nowych projektantów sprawi, że wielkie marki zaczną traktować nasz rynek bardziej poważnie i proponować polskim klubom coś więcej niż wzory prosto z katalogu. Jeśli tak się stanie, niemała w tym będzie zasługa prowadzących Polish Kit League.

Czytaj także:

Paweł Majewski, PolskieRadio24.pl

Polecane

Wróć do strony głównej