NBA: Jeremy Sochan spotkał się z polskimi kibicami. "Trzeba codziennie ciężko pracować"

Koszykarz San Antonio Spurs Jeremy Sochan, jedyny Polak w lidze NBA, spotkał się w piątek w Warszawie ze swoimi kibicami na specjalnej konferencji. - Trzeba codziennie ciężko pracować – poradził młodym adeptom, pytany o drogę do najlepszej ligi świata.

2023-09-01, 22:03

NBA: Jeremy Sochan spotkał się z polskimi kibicami. "Trzeba codziennie ciężko pracować"
Jeremy Sochan odwiedził Polskę i chętnie spotykał się z kibicami . Foto: Forum/Krzysztof Zatycki

W piątkowe popołudnie połowa hali COS Torwar, bo na takiej przestrzeni przygotowano widownię i boisko na imprezę, organizowaną przez gospodarza obiektu i SK STORE, wypełniła się niemal po brzegi.

Jeremy Sochan spotkał się z fanami

Wśród publiczności, którą – jak się okazało w bezpośrednim głosowaniu – w połowie stanowili mieszkańcy stolicy, a połowę przyjezdni z całej Polski, wiele osób ubranych było w czarne bądź niebieskie w koszulki Spurs z numerem „10” i nazwiskiem "Sochan" na plecach.

W czarnej specjalnie na to spotkanie przyjechał 15-letni Kuba Zieliński z Ciechanowa.

- W NBA największą sympatią darzę Milwaukee Bucks, ale bardzo lubię też San Antonio Spurs. Specjalnie tu dziś przyjechałem, licząc na fajną atmosferę i emocje na tym spotkaniu. Przede wszystkim, żeby poznać Sochana z innej strony, wypowiadającego się na żywo. Spodziewam się też fajnych wrażeń z konkursu wsadów. Do niedawna grałem w koszykówkę towarzysko z kolegami, byłem dosyć dobry, więc stwierdziłem, że pójdę do klubu. Teraz trenuję i gram w Jurandzie Ciechanów – powiedział PAP.

Przed rozpoczęciem konferencji w holu Torwaru rozdawano kibicom plakaty i fotografie Sochana. Była także możliwość pofarbowania sobie włosów, co jest znakiem rozpoznawczym jedynego reprezentanta Polski w NBA.

- Jak tam Polska? Czemu tak cicho? Dziękuję wam, że jesteście tutaj – przywitał się z kibicami koszykarz, wychodząc przy olbrzymiej wrzawie na środek areny.

O co pytali kibice?

A potem odpowiadał na pytania.

Jak ci się tu podoba?

- Nie mam słów.

Czy twoja mama była wymagającym coachem?

- Czasami tak. Ale generalnie miała do mnie pozytywne nastawienie. Chciała, żebym robił postępy, żebym się rozwijał, ale nie odczuwałem z jej strony wielkiego nacisku.

Jak oceniasz pracę trenera Gregga Popovicha. Czy jest surowy?

- On jest legendą NBA, członkiem Galerii Sław. Dużo od nas wymaga. Czasami jest trudny, ostry, ale też zawsze z nami żartuje. Zależy mu, żeby wszyscy zawodnicy poprawiali swoją grę. Przy boisku twardy, wymagający, poza parkietem bardziej wyluzowany.

Na ile meczów starczy ci jedna para butów?

- Dwadzieścia pięć.

Od zawsze chciałeś być koszykarzem?

- Początkowo myślałem, że będę bramkarzem w drużynie piłki nożnej. Ale potem już zawsze chciałem grać w NBA. Każdy młody koszykarz powinien mieć takie myślenie. Nie bać się myśleć i mówić o swoich marzeniach i ambicjach. Ważne, by wspierała go w tym rodzina.

Czy są jakieś miejsca w Polsce, do których najchętniej wracasz?

- Warszawa, gdzie mieszka rodzina, ale i Gniezno, gdzie też mam bliskich.

Gdzie ci jest lepiej: w Polsce czy w USA?

- I tu, i tu.

LeBron James czy Michael Jordan?

- Jordan.

Co trzeba robić, żeby dostać się do NBA?

- Ciężko pracować. Codziennie. Ale też musisz kształtować swoją mentalność. Doskonalić się nie tylko w tym, co robisz na boisku, ale też we wszystkim, czym żyjesz poza nim., bo to też jest bardzo ważne.

Po części przeznaczonej na odpowiedzi Sochana na pytania, nadesłane przez kibiców mailach i bezpośrednio z trybun, na środku areny odbyły się m.in. pokazy koszykarskiej żonglerki oraz wsadów w wykonaniu najlepszych dunkerów w Polsce, a także gierka skrzydłowego Spurs jeden na jeden z wylosowanym z trybun kibicem.

Czytaj także:

/empe, PAP

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej