MŚ siatkarzy w 2027 w Polsce. Świderski: jesteśmy zobligowani, żeby co roku organizować dużą imprezę siatkarską

2023-09-29, 11:45

MŚ siatkarzy w 2027 w Polsce. Świderski: jesteśmy zobligowani, żeby co roku organizować dużą imprezę siatkarską
Nikt nie ma takich kibiców jak polscy siatkarze. Zdjęcie wykonane podczas Memorial Huberta Jerzego Wagnera w 2023 roku . Foto: Agencja Forum/ Alex Kuhn

- Na turnieje w Polsce zasługują przede wszystkim nasi kibice. Jesteśmy zobligowani do tego, żeby co roku organizować dużą imprezę siatkarską – powiedział prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski po ogłoszeniu, że Polska zorganizuje mistrzostwa świata siatkarzy w 2027 roku.

  • W środę 27 września premier Mateusz Morawiecki poinformował, że siatkarskie MŚ w 2027 roku zostaną zorganizowane w Polsce
  • Premier dziękował za świetne wyniki polskim siatkarzom i siatkarkom. Znakomita postawa naszych reprezentacji przyczyniła się do umocnienia polskiej kandydatury
  • Mistrzostwa świata w 2027 roku będą trzecim mundialem siatkarzy, który nasz kraj będzie organizował
  • Prezes PZPS Sebastian Świderski liczy na to, że przez najbliższe cztery lata w Warszawie powstanie obiekt na kilkadziesiąt tysięcy widzów, żeby siatkarze tam mogli zagrać

Premier ogłasza. "To znakomita wiadomość"

Premier podkreślił w Zakopanem, że chce przekazać znakomitą wiadomość, którą - jak mówił - "zawdzięczamy przede wszystkim polskim siatkarzom, polskim siatkarkom, tym którzy powodują, że - my, Polacy - kochamy coraz bardziej siatkówkę".

- Mogę uroczyście zapowiedzieć, że Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej w 2027 roku odbędą się w Polsce - poinformował szef rządu.

Jak mówił, "to znakomita wiadomość dla wszystkich fanów sportu, ale w szczególności fenomenalna postawa naszych siatkarzy, siatkarek, naszych kibiców spowodowała, że znowu uzyskaliśmy możliwość realizacji tej imprezy, która ma rangę najwyższą, rangę światową".

- To możliwe, bo Polska udowodniła, że potrafimy organizować imprezy na poziomie światowym - mówił Mateusz Morawiecki, który przekazał radosną nowinę na II Europejskim Kongresie Sportu i Turystyki w Zakopanem.

Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski: na turnieje w Polsce zasługują przede wszystkim nasi kibice

- Jesteśmy zobligowani do tego, żeby co roku organizować dużą imprezę siatkarską – powiedział w rozmowie z Polską Agencją Prasową prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski po ogłoszeniu, że Polska zorganizuje mistrzostwa świata siatkarzy w 2027 roku.

Kiedy pojawił się pomysł organizacji mistrzostw świata w 2027 roku?

Sebastian Świderski: Nie ma jednej daty. Kalendarz FIVB uległ zmianie niedawno, sposób rozgrywania mistrzostw świata jest troszeczkę przemodelowany, a przede wszystkim jest nowy system kwalifikacji olimpijskich. To są wszystko nowe rzeczy. Globalny czempionat, który został przesunięty na 2027 rok. Trochę wcześniej o nim rozmawialiśmy, natomiast to, że organizacja tego turnieju została nam przyznana, to jest tak naprawdę kwestia kilkudziesięciu godzin. Idealnie się to wstrzeliło w datę kongresu.

Będzie to turniej bardziej podobny organizacyjnie do mistrzostw świata, które były zorganizowane w Polsce w 2014 czy 2022 roku?

Sebastian Świderski: W zeszłym roku mistrzostwa świata były trochę robione "na wariata", mieliśmy tylko kilka miesięcy na zorganizowanie tego turnieju, ciężko było znaleźć odpowiednie obiekty, żeby on się odbył. Teraz mamy cztery lata planowania, przygotowywania, z małą nadzieją, że może obiekt na kilkadziesiąt tysięcy widzów w Warszawie powstanie, żebyśmy mogli tam zagrać. Chociażby na mecz otwarcia byłoby rewelacyjnie. Dłuższy czas do imprezy tworzy kilka innych możliwości i spokojniejsze przygotowywanie się. Wybór był dla nas oczywisty. Mistrzostwa w 2025 roku to za szybko, natomiast dwa lata później jak najbardziej.

Bierzecie pod uwagę mecz otwarcia na Stadionie Narodowym, tak jak to było dziewięć lat temu?

Sebastian Świderski: Za szybko, żeby mówić o otwarciach. Będziemy chcieli zrobić to tak, żeby rozegrać turniej w jak najlepszych warunkach. Pamiętajmy, że dzisiaj pogoda płata nam różne figle, mamy koniec września i prawie 30 stopni na dworze. W takich warunkach mecz otwarcia na Stadionie Narodowym jest możliwy do zorganizowania. Natomiast jeżeli będziemy mieli temperaturę kilkanaście stopni, to będzie dużo trudniej, patrząc chociażby z perspektywy zawodników czy technicznego rozegrania samego spotkania. Na rozmowy o tym, czy w ogóle zagramy na Stadionie Narodowym, jest jeszcze za wcześnie. Bierzemy wszystkie możliwości pod uwagę.

Tuż po ogłoszeniu przez premiera organizacji w Polsce mistrzostw świata pojawiły się opinie, że to za dużo, bo to kolejna już impreza, która odbędzie się nad Wisłą i że zabiera to możliwość promocji siatkówki w innych krajach, na przykład na Filipinach. Co pan o tym sądzi?

Sebastian Świderski: To nie są zarzuty do nas, tylko do tych, którzy wybierają organizatorów, czyli do światowej federacji. Dziwię się, bo na Filipinach nie ma siatkówki, a są tam organizowane turnieje Ligi Narodów, więc mają doskonałą promocję tej dyscypliny w swoim kraju. Ja się cieszę, że takie imprezy odbywają się w Polsce, ponieważ na to zasługują przede wszystkim nasi kibice, którzy podczas każdego spotkania wypełniają hale i to jest najlepszy przykład na to, że ludzie po prostu chcą przychodzić na mecze, bawić się, kibicować i osiągać sukcesy. Gdyby nie było rezultatów, to kibice też inaczej by podchodzili do tych turniejów. Jesteśmy zobligowani do tego, żeby aplikować i co roku organizować dużą imprezę siatkarską.

Równo dwa lata temu objął pan stanowisko prezesa PZPS. Podczas kongresu wspominał pan, że wtedy miał pan obawy, czy podoła temu zadaniu. Chyba nie mógł się pan spodziewać, że po dwóch latach prezesury polska siatkówka będzie notowała najlepszy sezon w historii? W końcu panowie zdobyli dwa złote medale, a panie powróciły do światowej czołówki.

Sebastian Świderski: Oczywiście, że nie. Na te ostatnie sukcesy złożyło się wiele rzeczy. Czasami jedna piłka decyduje o tym, czy walczysz o medale, jesteś zwycięzcą, czy niestety grasz o miejsca bardziej odległe. Sport jest przewrotny. Dwa lata temu strasznie się bałem, nie wiedziałem czy dam sobie radę, ale dzięki takim ludziom jak pan premier czy minister sportu i turystyki, jak pan Marian Kmita, który bardzo mocno nas wspiera wraz z telewizją Polsat, to wszystko poszło w takim kierunku. Nie przewidywałem tych sukcesów, ale jestem bardzo szczęśliwy, że do tego doszło i teraz nic, tylko trzeba zrobić wszystko, a to jest trudniejsze, żeby na tym topie się utrzymać.

Podczas kongresu prezydent Andrzej Duda ogłosił również, że Polska będzie się starała o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Gdy był pan jeszcze zawodnikiem, pojawiały się u pana myśli, że wspaniale by było zagrać o medale olimpijskie przed własną publicznością, czy to wydawało się tak nierealne, że nawet nie przyszło to panu do głowy?

Sebastian Świderski: Ta informacja jest tak świeża, że nawet jeszcze do mnie nie dociera. Chciałbym móc sobie wyobrazić, że jest taka możliwość, że w naszym kraju odbędą się igrzyska olimpijskie. Z całego serca kibicuję temu pomysłowi i wierzę, że tak będzie. Poza aspektem sportowym jest również drugi – cała infrastruktura, logistyka, to wszystko, co będzie zrobione, zostanie dla nas, dla całej Polski na wiele lat. Mam nadzieję, że się uda.

Polskiemu środowisku siatkarskiemu na pewno oszczędziłoby to wielu siwych włosów i stresu związanego z uzyskaniem kwalifikacji…

Sebastian Świderski: Tak, natomiast myślę, że ten nowy system kwalifikacji i możliwość awansowania na podstawie rankingu jest bardziej sprawiedliwy dla wszystkich reprezentacji. O awans nie można rywalizować tylko w jednym czy dwóch turniejach, ale przez praktycznie całe cztery lata. To jest dobry kierunek. Nasza reprezentacja męska jest na pierwszym miejscu, żeńska na siódmym, także jesteśmy na topie i na pewno będzie nam później o wiele łatwiej o igrzyska olimpijskie. Pamiętajmy jednak, że panowie jeszcze się nie zakwalifikowali do Paryża, muszą jeszcze postawić kropkę nad „i” na boisku. Natomiast rzeczywiście możliwość organizacji turnieju olimpijskiego u siebie daje spokój i możliwość spokojniejszego przygotowywania się do tej imprezy.

Kolejny siatkarki mundial w Polsce

Polska organizowała światowy czempionat mężczyzn dwukrotnie. W 2014 roku nasz kraj był samodzielnym gospodarzem. Wtedy mecze rozgrywane były w Gdańsku, Bydgoszczy, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach, Krakowie, a do uroczystej inauguracji doszło w Warszawie na PGE Narodowym w obecności ponad 60 tysięcy widzów.

Turniej zakończył się triumfem Polaków, którzy po raz drugi w historii zdobyli złoty medal, pokonując w finale w katowickim Spodku Brazylię 3:1.

W 2022 roku Polska wraz ze Słowenią przejęły organizację turnieju po odebraniu go Rosji w związku z agresją na Ukrainę. Mecze w polskiej części turnieju rozgrywane były w Gliwicach i Katowicach, które ponownie gościły wielki finał. Biało-cCerwoni tym razem zostali wicemistrzami globu, przegrywając bój o trzeci z rzędu triumf z Włochami 1:3.

Ponadto przed rokiem Polska wspólnie z Holandią organizowały mistrzostwa świata siatkarek.

Następne MŚ jeszcze bez gospodarza

Kolejne mistrzostwa świata zostaną rozegrane w 2025 roku. Światowa federacja (FIVB) nie ogłosiła jeszcze gospodarzy turniejów wśród mężczyzn i kobiet.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że o organizację starają się m.in. Filipiny, Japonia, Turcja czy Katar.

Czytaj także:

/red/PAP

Polecane

Wróć do strony głównej