Michał Probierz odgryzł się Markowi Papszunowi. "Niech robi karierę, ale nie moim kosztem"

2024-02-29, 09:30

Michał Probierz odgryzł się Markowi Papszunowi. "Niech robi karierę, ale nie moim kosztem"
Michał Probierz i Marek Papszun. Foto: PAP/Leszek Szymański, Sebastian Borowski

Selekcjoner reprezentacji Polski Michał Probierz odniósł się do głośnego wywiadu Marka Papszuna. Opiekun Biało-Czerwonych poczuł się urażony jego słowami. - Nie pozwolę sobie, żeby grano moim nazwiskiem - oświadczył na antenie Kanału Zero.

Probierz i Papszun byli faworytami w wyścigu o fotel selekcjonera kadry po zwolnieniu Fernando Santosa. Obaj rozmawiali na temat objęcia sterów reprezentacji z prezesem Cezarym Kuleszą i kompletowali sztab szkoleniowy. Były trener Rakowa poczuł się oszukany i uznał, że proces rekrutacji nowego selekcjonera był jedynie medialnym teatrem.

- Brałem udział w czymś, co de facto nie istniało, dlatego nie czuję się przegrany. Prezes podjął decyzję już przed spotkaniem ze mną, że selekcjonerem zostanie Michał Probierz – powiedział bez ogródek Papszun "Piłce Nożnej".

Probierz nie pozostał dłużny koledze po fachu. W programie Godzina Zero, prowadzonym przez Krzysztofa Stanowskiego, skrytykował zachowanie Papszuna.

- Jego wypowiedź o tym, że to było sfingowane i jego kandydatura była tylko do "wypuszczenia", to jest nieprawda. Ja nie byłem z nikim dogadany. Dowiedziałem się wieczorem, dzień przed tym jak zostało to ogłoszone. Nie pozwolę sobie, żeby grano moim nazwiskiem. Markowi życzę powodzenia, niech robi karierę. Ale nie moim kosztem. Niech idzie swoją drogą, a nie ocenia wybory prezesa - oświadczył.

Probierz podkreślił jednak, że nie chowa urazy i podkreśla, że nadal szanuje trenerskie dokonania Papszuna. - Nic nie było ustawione. Nie wiedziałem, że będę trenerem. Jeśli Marek zostałby selekcjonerem, prowadziłbym dalej reprezentację U-21 i pomagał mu jak tylko bym mógł - zapewnia.

Przed selekcjonerem kluczowe zgrupowanie. W marcu Biało-Czerwoni rozegrają baraże o mistrzostwa Europy. Pierwszym rywalem Polaków będzie Estonia, którą podejmą 21 marca na Stadionie Narodowym w Warszawie. Jeżeli naszym piłkarzom uda się pokonać rywali, pięć dni później w finale "dogrywki" o Euro zmierzą się z Walią lub Finlandią.

Czytaj także
Baraże Ero 2024

bg

Polecane

Wróć do strony głównej