Premier League. To wyrzut sumienia Pepa Guardioli? Cole Palmer dogonił Haalanda

2024-04-16, 16:55

Premier League. To wyrzut sumienia Pepa Guardioli? Cole Palmer dogonił Haalanda
Cole Palmer jest najjaśniejszym punktem tego sezonu w londyńskiej Chelsea. Foto: PAP/EPA/NEIL HALL

Ma 21 lat i jest niekwestionowanym liderem Chelsea, w poniedziałek zrównał się pod względem strzelonych bramek z Erlingiem Haalandem. Cole Palmer odszedł z Manchesteru City i szturmem zdobył Premier League. Anglik już jest na topie, ale jego celem będzie pozostanie na nim

Premier League. Wspaniały sezon Cole'a Palmera

Gdzie Chelsea byłaby w tym sezonie bez Cole'a Palmera? To jedno z tych pytań, których kibice "The Blues" woleliby sobie nie zadawać. Problemy z ustabilizowaniem formy, liczne kontuzje, które przetrzebiły skład, zaledwie dziewiąte miejsce w tabeli, rozczarowująca forma sprowadzonych przed sezonem graczy (a przynajmniej większości z nich), niezbyt udany powrót Mauricio Pochettino do angielskiej piłki... Problemów jest wiele, ale w tym wszystkim jest jeden człowiek, który w obecnych rozgrywkach wyrósł na absolutnego bohatera i mocnego kandydata na najlepszy transfer sezonu - nie tylko w Premier League.

Cole Palmer i jego cztery gole w poniedziałkowy wieczór, kiedy Chelsea rozbiła Everton 6:0, to bez wątpienia coś, co koi cierpienia fanów "The Blues". 21-letni Anglik w tej kampanii uzbierał jak na razie 41 występów, w których zdobył 25 bramek i dołożył do nich 13 asyst. Rządzi i dzieli w londyńskiej ekipie, imponuje praktycznie w każdym meczu, już teraz mówi się, że na zbliżających się mistrzostwach Europy to on będzie jednym z tych, którzy mają poprowadzić Anglików do sukcesu. Dodajmy do tego Jude'a Bellinghama, Bukayo Sakę, Phila Fodena, Declana Rice'a i Harry'ego Kane'a na szpicy - takie zestawienie robi kosmicznie wrażenie. 

Palmer dołączył do Chelsea przed sezonem z Manchesteru City za nieco ponad 40 milionów funtów, co w tym momencie wydaje się promocją. W poniedziałek dzięki czterem strzelonym bramkom zrównał się liczbą goli z Erlingiem Haalandem. Czy Pep Guardiola ma wyrzuty sumienia, że wypuścił z rąk gracza z takim potencjałem? Z pewnością, jednak przyznał otwarcie, że bierze za to odpowiedzialność. 

- Gdyby Palmer dostał te minuty gry, które dałem Philowi Fodenowi, to on byłby tutaj. Ale nie dałem mu ich, więc biorę to na siebie. Chciał grać więcej i całkowicie go rozumiem. Znaliśmy jego jakość i wpływ, który ma na grę. To nie tylko gole i asysty, ale właśnie jakość, która sprawia, że w Chelsea jest ogromnym zagrożeniem. To, co robi, wygląda łatwo, ale takie nie jest - mówił menedżer w jednym z wywiadów, podkreślając, że takie rzeczy po prostu zdarzają się w każdym dużym klubie.

Sam zawodnik przedstawiał jednak sprawę inaczej - mówił, że nie chciał odchodzić, a poszukać klubu, do którego będzie mógł udać się na wypożyczenie. Został jednak postawiony przez prostą decyzją - albo pozostanie w Manchesterze City, albo zostanie sprzedany. Zdecydował się na to drugie i okazało się, że wybrał dobrze. 

Ofensywnego pomocnika nie może nachwalić się Mauricio Pochettino. I trudno mu się dziwić choćby z tego względu, że postawie Palmera w dużej mierze zawdzięcza to, że pozostaje na stanowisku.

- Po takich występach nie da się określić go inaczej niż jako topowego zawodnika. Jedną z jego najważniejszych umiejętności jest to, jak radzi sobie z presją i jego mentalność. Wykonuje niesamowitą robotę - mówił po meczu z Manchesterem United, gdzie Palmer w doliczonym czasie gry zdobył dwa gole i przesądził o wygranej "The Blues". 

Po spotkaniu z Evertonem Argentyńczyk miał inne zmartwienie - jego piłkarze przy stanie 4:0 pokłócili się o to, kto będzie wykonywał rzut karny. Etatowym egzekutorem jedenastek jest właśnie Palmer, który imponuje pod tym względem - dotychczas jest w tym elemencie bezbłędny. Anglik po krótkiej i dość kuriozalnej kłótni ustawił piłkę na wapnie i trafił, jakby cały incydent nie miał miejsca.

Opanowany, skupiony na celu, momentami wręcz arogancki, jak w chwilach, gdy ośmiesza boiskowych rywali albo pokonuje kolejnych bramkarzy - Palmer wygląda zjawiskowo i główne pytanie brzmi, jak długo zdoła utrzymać tę dyspozycję i czy będzie w stanie utrzymać się na topie.

Jeśli chodzi o mentalność, to Pochettino doskonale wie, o czym mówi - w swojej karierze pracował z wieloma zawodnikami, którzy zasługiwali na miano wielkich talentów. Podczas swojej kadencji w Tottenhamie w jego zespole błyszczał Dele Alli, który po kilku wspaniałych sezonach zaliczył ogromny zjazd, a pozaboiskowe problemy brutalnie strąciły go ze szczytu. Przez kilka ostatnich lat nie zdołał odbudować formy. W wieku 28 lat jego kariera jest na zakręcie i dla wielu młodych piłkarzy może być po prostu przestrogą - na szczyt łatwiej jest wejść, niż się na nim utrzymać.

Czytaj także:

ps

Polecane

Wróć do strony głównej