Orlen Basket Liga. King Szczecin bliżej mistrzostwa. Pewne zwycięstwo obrońców tytułu

2024-06-05, 22:30

Orlen Basket Liga. King Szczecin bliżej mistrzostwa. Pewne zwycięstwo obrońców tytułu
Mecz King Szczecin - Trefl Sopot. Foto: PAP/Marcin Bielecki

Trzeci mecz finału mistrzostw Polski koszykarzy był widowiskiem jednostronnym. King Szczecin po raz drugi wygrał (75:59) z Treflem Sopot i jest o dwie wygrane od obrony mistrzostwa Polski.

- W sezonie zasadniczym nasza hala nie była naszym atutem. Chcemy to zmienić w fazie play-off. Na razie wygrywamy u siebie wszystko. Niech tak będzie do końca – mówił trener obrońców tytułu Arkadiusz Miłoszewski, stwierdzając jednocześnie, że sukcesy w fazie play off osiąga się zwycięstwami na wyjazdach.

Trzeci mecz finałowej rywalizacji o mistrzostwo Polski koszykarzy pomiędzy Kingiem Szczecin Treflem Sopot wyglądał jak poprzednie dwa spotkania w Ergo Arenie. King prowadził od początku meczu, ale nie na tyle, by być bezpiecznym końcowego sukcesu.

Zaczęło się od 4:0 dla gospodarzy. Potem za trzy rzucił Aaron Best dając sygnał, że ten mecz będzie zacięty do końca. Ale to nic nie znaczyło, bo zaraz Auston Barnes rzucił "trójkę”, a z nią wyzwanie gospodarzom. Jednopunktowe prowadzenie utrzymało się do końca kwarty, a w drugiej gospodarze podkręcili tempo. Wręcz zmasakrowali rywali. Andy Mazurczak po raz kolejny grał jak natchniony. Trafiał raz za razem, a gdy nie mógł oddać rzutu, asystował kolegom. Stąd punkty m.in. Kacpra Borowskiego czy Przemysława Żołnierewicza.

Kapitan gospodarzy przerastał w tym meczu pozostałych graczy. Bawił się piłką na parkiecie. Celnie rzucał, albo – gdy była to lepsza opcja – podawał kolegom. Efekt? Po 22 minutach gry gospodarze prowadzili 54:33. Musiałoby dojść do katastrofy, by ten mecz przegrali. Mogli sobie pozwolić na nonszalancję i rzuty z nieprzygotowanych pozycji. Mogli liczyć na farta, a strata piłki niewiele kosztowała. Co z tego, że Aaron Best pod własnym koszem dwoił się i troił. Jakub Schenk, Paul Scruggs i Jarosław Zyskowski trafiali do kosza, ale gospodarze robili to z dwukrotną częstotliwością.

19:8 w drugiej kwarcie ustawiło cały mecz. Trudno się podnieść po szoku, gdy kwartę przegrywa się różnicą 11 punktów. 34:22 do przerwy, w defensywnym meczu, dało spokój gospodarzom, którzy kontrolowali grę. Mazurczak niespiesznie wyprowadzał piłki z własnej połowy. Czekał na odpowiednie ustawienie partnerów i upływający czas. Rozbici goście tracili piłki nawet przy niecelnych rzutach Kinga. Gospodarze je przejmowali i budowali akcje od nowa. Tego dnia Trefl nie miał żadnego argumentu, by przeciwstawić się obrońcom tytułu.

Trzeci mecz finałowy: King Szczecin – Trefl Sopot 75:59 (15:14, 19:8, 23:20, 18:17)

Stan rywalizacji play off (do czterech zwycięstw): 2-1 dla Kinga. Czwarte spotkanie odbędzie się w Szczecinie w piątek 7 czerwca o godz. 20.00.

King: Andrzej Mazurczak 22, Darryl Woodson 14, Kacper Borowski 9, Tony Meier 8, Michale Kyser 7, Morris Udeze 5, Przemysław Żołnierewicz 5, Matt Mobley 3, Zac Cuthbertson 2, Michał Nowakowski 0, Maciej Żmudzki 0;

Trefl Sopot: Jarosław Zyskowski 11, Jakub Schenk 10, Paul Scruggs 10, Geoffrey Groselle 8, Andy Van Vliet 7, Benedek Varadi 5, Aaron Best 4, Auston Barnes 3, Mikołaj Witliński 1.

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej