Wimbledon. Djoković i Alcaraz stworzą kolejny fantastyczny spektakl? "Ekscytujący rewanż za finał sprzed roku"

Jako "finał marzeń i rekordów" oraz "wielki rewanż za poprzednią edycję" jest określany niedzielny pojedynek o triumf w wielkoszlemowym Wimbledonie między broniącym tytułu Hiszpanem Carlosem Alcarazem a Serbem Novakiem Djokoviciem. O tytuł w mikście powalczy Jan Zieliński.

2024-07-13, 20:19

Wimbledon. Djoković i Alcaraz stworzą kolejny fantastyczny spektakl? "Ekscytujący rewanż za finał sprzed roku"
Novak Djoković i Carlos Alcaraz grali w finale zeszłorocznej edycji Wimbledonu. Foto: Rex Features/East News

Djoković wrócił do świetnej formy. "Tak naprawdę dopiero trzy, cztery dni przed turniejem zyskałem pewność, że dam radę zagrać"

"Ekscytujący rewanż za finał sprzed roku" - zapowiada Reuters konfrontację walczącego o czwarty tytuł wielkoszlemowy 21-letniego Alcaraza z 16 lat starszym i rozstawionym z "dwójką" tenisistą z Belgradu. Przed rokiem obaj obdarzyli fanów pięciosetowym thrillerem.

Po triumfie w Roland Garros nieco ponad miesiąc temu zawodnik z El Palmar koło Murcji musiał być zaliczany do grona faworytów zmagań na wimbledońskiej trawie. Natomiast występ Djokovica w tym roku w Londynie długo stał pod sporym znakiem zapytania. Gdy Hiszpan wznosił trofeum w Paryżu Serb rozpoczynał rehabilitację po operacji kolana, która była skutkiem kontuzji odniesionej na kortach im. Rolanda Garrosa i zmusiła go do wycofania się z imprezy przed ćwierćfinałem.

Jednak "Nole" pokonał przeciwności losu, a już w Londynie pięciu rywali, a że jeden oddał mu mecz walkowerem, to zameldował się w finale. W niedzielę powalczy o ósmy triumf w Wimbledonie i wyrównanie rekordu należącego do Szwajcara Rogera Federera, a także wyśrubowanie do 25 własnego rekord wielkoszlemowych zwycięstw wśród mężczyzn i samodzielne prowadzenie w klasyfikacji wszech czasów, bo 24 tytuły ma również najbardziej utytułowana wśród tenisistek Australijka Margaret Court.

- Tak naprawdę dopiero trzy, cztery dni przed turniejem zyskałem pewność, że dam radę zagrać. Dołożyłem wszelkich starać, aby zdążyć tylko dlatego, że chodziło o Wimbledon - podkreślił Serb.

REKLAMA

- Jestem naprawdę szczęśliwy, że dotarłem do finału, ponieważ po pierwszych meczach nie sądziłem, że dojdę tak daleko i zagram o tytuł. Skupiałem się na tym, żeby dobrze się poruszać po korcie, nie nabawić się kontuzji, odnaleźć swobodę w ruchach i grze. W trzeciej, może nawet w czwartej rundzie dopiero poczułem, że jest ok i gram chyba najlepiej jak mogę i potrafię w tym momencie. Wtedy pojawiła się myśl: spróbuj zdobyć tytuł - dodał.

Alcaraz jeszcze bez porażki w wielkoszlemowych finałach. "Obaj wiemy, co musimy zrobić, żeby w niedzielę wygrać"

Po drugiej stronie kortu stanie jednak tenisista, który jeszcze nigdy nie przegrał wielkoszlemowego finału i jest najmłodszym graczem w sięgającej 1968 roku erze open, który triumfował w Wielkim Szlemie na wszystkich trzech rodzajach nawierzchni.

- Nie jestem pewien, czy złamię mu serce, gdy wygram. Na pewno nie mam takiego zamiaru. Zresztą on jest taki młody, a ma już na koncie trzy wygrane Wielkie Szlemy. Marzy o czwartym na pewno, ale ma na to jeszcze czas - zaznaczył z humorem Djoković.

- Od poniedziałku będę mu kibicował, ale liczę, że niedzielę mi odda - wspomniał Serb, który w tym roku jeszcze nie wygrał żadnej imprezy.

REKLAMA

Hiszpan może iść w ślady Federera, który jako jedyny w erze open wygrał swoje pierwsze cztery finały wielkoszlemowe. Może też zostać szóstym zawodnikiem po 1968 roku, który w tym samym roku zwyciężył we French Open i Wimbledonie - po Rodzie Laverze, Bjoernie Borgu, Rafaelu Nadalu, Federerze i... Djokoviciu.

- Wiem tylko, że będzie to bardzo trudne spotkanie, bo zawsze tak jest przeciw Djokoviciowi - przyznał Alcaraz, którego bilans z Serbem to obecnie 2-3.

- Obaj wiemy, co musimy zrobić, żeby w niedzielę wygrać. Szykuje się interesujące starcie - powiedział.

Nie tylko Djoković i Alcaraz. Polak zagra o tytuł

Po finale singla mężczyzn, który rozpocznie się o godz. 15.00, na kort centralny All England Lawn Tennis and Croquet Clubu wyjdzie Jan Zieliński, który w parze z Hsieh Su-wei z Tajwanu powalczą o triumf w mikście z Santiago Gonzalezem i Giulianą Olmos. Rywale to pierwsza para z Meksyku, która zagra o wielkoszlemowy tytuł.

REKLAMA

Rozstawiony z "siódemką" polsko-tajwański duet zwyciężył już w tym roku w grze mieszanej w Australian Open. Zieliński może zapewnić Polsce 11. wielkoszlemową wygraną i zostać drugim Biało-Czerwonym po Łukaszu Kubocie, który znajdzie się na liście zwycięzców Wimbledonu, najstarszego i najbardziej prestiżowego turnieju tenisowego w świecie.

Czytaj także:

red/PAP

 

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej