Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Piast Gliwice. Papszun ma problem. Niemoc Rakowa u siebie trwa

2024-08-30, 20:18

Ekstraklasa. Raków Częstochowa - Piast Gliwice. Papszun ma problem. Niemoc Rakowa u siebie trwa
Piast Gliwice zaskoczył Raków na boisku rywala. Foto: PAP/Waldemar Deska

Raków Częstochowa w ostatnich minutach stracił gola na wagę porażki z Piastem Gliwice w 7. kolejce Ekstraklasy. Piłkarze Marka Papszuna cały czas mają ogromne problemy w meczach na własnym boisku.

Pierwsza połowa meczu stała pod znakiem nie świetnej piłki, a problemów - Marek Papszun szybko mógł zacząć obawiać się o stan zdrowia Frana Tudora, który doznał urazu kolana. Chorwat został na boisku, jednak musiał opuścić murawę jeszcze przed przerwą.

Piast na szczęście nie musiał borykać się z dolegliwościami swoich piłkarzy, lecz Aleksandar Vuković mógł być rozczarowany skutecznością swoich piłkarzy. To właśnie oni stworzyli najlepszą okazję do tego, by zdobyć tu gola, ale niecelnie strzelił Damian Kądzior. Niestety dla wszystkich kibiców, była to właściwie jedyna niezła szansa w tej odsłonie meczu.

Oba zespoły nie popisały się pod względem ofensywy, a składnych akcji było jak na lekarstwo.

Na szczęście w drugiej połowie gra ożywiła się, przede wszystkim za sprawą Rakowa, który przejął inicjatywę i ruszył do ataków, chcąc wrócić na pozycję lidera Ekstraklasy. Do tego, by przełamać fatalną skuteczność w meczach na własnym boisku, trzeba było jednak czegoś więcej - wystarczy wspomnieć, że pierwszy celny strzał w meczu piłkarze Marka Papszuna oddali w... 82. minucie.

REKLAMA

Odpowiedzieć na to chciał Kądzior, który ładnie przymierzył z woleja, ale bramkarz Rakowa był na posterunku.

W 92. minucie w polu karnym sfaulowany został Czerwiński, a Piast stanął przed szansą na to, by wywalczyć komplet punktów. Do piłki podszedł Dziczek, ale nie wykorzystał jedenastki. Chwilę później po stałym fragmencie gry gliwiczanie dopięli swego, sprawiając pierwszą niespodziankę 7. kolejki Ekstraklasy. 

Dobrą centrę wykorzystał zamykający dośrodkowanie Ameyaw. Piast, który świetnie spisuje się od początku nowego sezonu, ugrał maksimum na terenie niedawnego mistrza Polski i objął pozycję lidera Ekstraklasy.

REKLAMA

Raków Częstochowa - Piast Gliwice 0:1 (0:0).

Bramki: 0:1 Michael Ameyaw (90+8).

Żółta kartka - Raków Częstochowa: Władysław Koczerhin, Milan Rundic. Piast Gliwice: Igor Drapiński, Patryk Dziczek.

Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn). Widzów 5 454.

Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Fran Tudor (39. Matej Rodin), Stratos Svarnas, Milan Rundic - Jean Carlos Silva, Gustav Berggren, Władysław Koczerhin, Erick Otieno (46. Dawid Drachal) - Patryk Makuch, Adriano Amorim (70. Ben Lederman), Jonatan Braut Brunes (85. Ivi Lopez).

Piast Gliwice: Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Tomas Huk (90+12. Miguel Munoz), Jakub Czerwiński, Igor Drapiński - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz, Damian Kądzior (89. Miłosz Szczepański), Michał Chrapek, Michael Ameyaw - Maciej Rosołek (77. Tihomir Kostadinov).

W 90+5. minucie Kacper Trelowski (Raków) obronił rzut karny wykonywany przez Patryka Dziczka.

Czytaj także:
Czytaj także:

red


Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej