Dogrywka po meczu Świątek - Eala. "Dobrze, że miałam możliwość to zrobić"
Iga Świątek w czwartek pokonała w swoim pierwszym meczu turnieju WTA 1000 Mutua Madryt Open Filipinkę Alexandrę Ealę 4:6, 6:4, 6:2. Po trzysetowym meczu udzieliła wywiadu, a potem .... wróciła na kort.
2025-04-25, 08:55
Mecz Światek z Ealą w drugiej rundzie w Madrycie był dla Polki okazją do rewanżu za nieoczekiwaną porażkę w Miami pod koniec marca. Początek spotkania łudząco przypominał mecz sprzed kilku tygodni. Polka od razu dała się przełamać, była zdenerwowana, nie mogła znaleźć rytmu, popełniała wiele niewymuszonych błędów i w efekcie przegrała pierwszego seta.
Potem wiceliderka rankingu znalazła sposób na rywalkę. - Nie było łatwo złapać rytm i wyczuć timing, więc jestem zadowolona, że wykazałam się cierpliwością - powiedziała po meczu Świątek.
Polka, która przed rokiem triumfowała w Madrycie podkreśliła, że zawsze lubi grać w stolicy Hiszpanii. - Jestem dumna z moich osiągnięć i gry w poprzednich latach, choć w tym roku warunki są trochę inne, jest chyba o 10 stopni cieplej. Dlatego gra będzie wyglądała nieco inaczej. Jestem szczęśliwa, że tu jestem - wyznała.
Dogrywka po meczu Świątek - Eala
Po udzieleniu wywiadów Świątek zazwyczaj kończy swoją działalność na kortach. Tym razem było jednak inaczej. Wiceliderka rankingu wróciła bowiem na kort treningowy i spędziła na nim kolejne 30 minut.
REKLAMA
"Po prostu poczułam, że muszę popracować nad kilkoma rzeczami i najlepiej zrobić to zaraz po, żeby ciało zapamiętało właściwy ruch. Popracowaliśmy przez 30 minut na korcie. Dobrze, że miałam możliwość to zrobić" - przekazała Świątek dziennikarzom.
Swój kolejny mecz Iga rozegra w sobotę. Jej przeciwniczką będzie Linda Noskova, z którą w przeszłości rozegrała już mnóstwo zaciętych pojedynków.
Iga Świątek ma za sobą niezbyt udany początek sezonu na kortach ziemnych. Do Madrytu przyjechała po rywalizacji w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie, w którym dotarła do ćwierćfinału.
Świątek przed rokiem triumfowała w Madrycie. Teraz 23-letnia zawodniczka z Raszyna wciąż czeka na pierwszy wygrany turniej pod wodzą belgijskiego szkoleniowca Wima Fissette'a.
REKLAMA
Czytaj więcej:
- Tsitsipas i Badosa skradli show. Sportowcy na czerwonym dywanie
- Sabalenka musi sobie zamówić Porsche. "Dobrze, że mogę sobie na nie pozwolić"
- Zmora Igi Świątek sensacyjnie przegrywa. Roller coaster Jeleny Ostapenko
Źródło: PolskieRadio24.pl/ah
REKLAMA