Lech stracił wygraną w końcówce. Ten gol może zaważyć na tytule? [wideo]
Lech Poznań do przerwy wygrywał 2:0 w wyjazdowym spotkaniu z Radomiakiem i był na dobrej drodze, by zrównać się punktami z prowadzącym w tabeli Rakowem Częstochowa. "Kolejorz" roztrwonił przewagę i w samej końcówce stracił gola, który może szalenie dużo kosztować.
2025-04-27, 20:38
Lech zgubił punkty
Gospodarze od pierwszego gwizdka ruszyli do ataku i w niespełna trzy minuty trzykrotnie wykonywali rzut rożny. Poznaniacy przetrzymali ten szturm i zadali cios. Filip Jagiełło podał spod końcowej linii, Mikael Ishak kopnął mocno pod poprzeczkę i Maciej Kikolski był bez szans. To było 19. trafienie szwedzkiego napastnika Lecha w tym sezonie.
Potem mecz był mniej interesującym widowiskiem. Radomiak nie potrafił przejąć inicjatywy, a Lech czekał na kolejną szansę. W 34. minucie Joel Pereira dośrodkował w pole karne, tam piłkę próbował wybić Marco Burch, lecz zrobił to tak nieudolnie, że dopadł do niej Jagiełło i strzałem głową przelobował niepewnie interweniującego Macieja Kikolskiego. Pomocnik Lecha zadedykował tego gola synkowi, który urodził się w sobotę.
Po przerwie Lech rzadko przeprowadzał tak dobre akcje, jak w pierwszej połowie. Trener Niels Frederiksen stosunkowo szybko zdecydował się wprowadzić trzech nowych zawodników, przy czym zmiana Bartosza Salamona była spowodowana urazem stawu skokowego.
REKLAMA
Szalona końcówka w Radomiu
Gdy wydawało się, że Lech spokojnie dowiezie wygraną do końca, gospodarze wykorzystali błąd w rozegraniu piłki pomiędzy Wojciechem Mońką i Antoni Kozubalem. Przejął ją Osvaldo Capemba Capita i znakomitym strzałem zza pola karnego posłał piłkę w górny róg bramki.
Chwilę później tuż obok słupka strzelił Rafael Barbosa. W odpowiedzi Ishak trafił do siatki, ale zrobił do będąc na spalonym.
Słaba gra Lech w drugiej połowie zemściła się w doliczonym czasie gry. Po wrzutce Barbosy, Bartosz Mrozek tak niefortunnie piąstkował piłkę, że trafił w Antonio Milica. Futbolówka odbiła się jeszcze od słupka, dopadł do niej Abdoul Tapsoba i uzyskał wyrównującego gola. To było jego pierwsze trafienie w barwach Radomiaka.
REKLAMA
Lech na trzech zakończył serię zwycięstw i stracił szansę, aby zrównać się punktami z liderującym Rakowem Częstochowa.
- Najłatwiejszy gol w karierze? Niezawodna Pajor zagra w finale Ligi Mistrzów
- Inter w kryzysie. Zalewski nie zemścił się na byłym klubie
- Rudiger stracił głowę w El Clasico. Obrońca przeprasza, ale konsekwencje czekają
Radomiak Radom - Lech Poznań 2:2 (0:2).
Bramki: 0:1 Mikael Ishak (5), 0:2 Filip Jagiełło (34-głową), 1:2 Osvaldo Capemba Capita (79), 2:2 Abdoul Tapsoba (90+1).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 8 317.
Radomiak Radom: Maciej Kikolski - Marco Burch, Saad Agouzoul, Kamil Pestka - Zie Ouattara, Paulius Golubickas (73. Rafael Barbosa), Michał Kaput (73. Francisco Ramos), Jan Grzesik (65. Roberto Alves) - Osvaldo Capemba Capita, Renat Dadasov (65. Abdoul Tapsoba), Rafał Wolski (80. Pedro Perotti).
REKLAMA
Lech Poznań: Bartosz Mrozek - Joel Pereira (84. Rasmus Carstensen), Bartosz Salamon (57. Wojciech Mońka), Antonio Milic, Michał Gurgul - Ali Gholizadeh (77. Patrik Walemark), Antoni Kozubal, Afonso Sousa, Filip Jagiełło (58. Radosław Murawski), Kornel Lisman (57. Daniel Hakans) - Mikael Ishak.
Źródło: PolskieRadio24.pl/ps
REKLAMA