Wielki powrót młodej mamy. Petra Kvitova wygrywa po raz pierwszy po porodzie

Czeszka Petra Kvitova wygrała pierwszy mecz w imprezie WTA od czasu powrotu w lutym po przerwie macierzyńskiej. Utytułowana 35-letnia tenisistka pokonała Rumunkę Irinę-Camelię Begu 7:5, 6:1 w 1. rundzie WTA 1000 na kortach ziemnych w Rzymie.

2025-05-06, 20:20

Wielki powrót młodej mamy. Petra Kvitova wygrywa po raz pierwszy po porodzie
Petra Kvitova. Foto: PAP/EPA/SERGIO PEREZ

W lipcu ubiegłego roku Kvitova, dwukrotna zwyciężczyni wielkoszlemowego Wimbledonu (2011, 2014) i była wiceliderka światowego rankingu, urodziła synka.

35-letnia obecnie Czeszka wróciła na korty w lutym, po kilkunastu miesiącach przerwy. Od tego czasu przegrała wszystkie cztery mecze, ale we wtorek wreszcie poczuła smak zwycięstwa. Pokonała dość gładko Rumunkę Begu w 1. rundzie prestiżowego turnieju w Rzymie.

Jak podkreśliła po meczu, "to trochę dziwne", że jej pierwsze zwycięstwo po powrocie miało miejsce właśnie w stolicy Włoch.

- Nigdy nie grałam tutaj swojego najlepszego tenisa. Ale to zdecydowanie lepsze uczucie niż przegrana, to na pewno - dodała.

REKLAMA

Przyznała, że wątpiła, czy kiedykolwiek wróci na arenę międzynarodową.

- Byłam na 95 procent pewna, że już nigdy nie wrócę. Miałam wtedy dość tenisa. Pomyślałam sobie: "Nie mogę już tego robić" – ujawniła.

Jak się jednak okazało, kibice znów mogą ją oklaskiwać.

- Nic nie mówiłam, bo nie byłam pewna na 100 procent. Kiedy w końcu mogłam coś zrobić po ciąży, zagrałam w tenisa i to było takie przyjemne... Śmiałam się. Za każdym razem, gdy uderzałam płynnie, myślałam: "Wow, to wciąż tam jest". Nie w nogach — ale w rękach (...) - powiedziała słynny zawodniczka, której mężem jest trener Jiri Vanek.

REKLAMA

W kolejnej rundzie zmierzy się z rozstawioną z numerem 27. Tunezyjką Ons Jabeur.

Kvitova nie chce stawiania sobie celów lub narzucania jakichkolwiek ograniczeń czasowych w tym późnym etapie swojej kariery.

- Będę się tym cieszyć tak długo, jak to będzie możliwe - zakończyła.

Wolny los w 1. rundzie w Rzymie mają Iga Świątek (nr 2.), Magdalena Fręch (nr 26.) i Magda Linette (32.), natomiast Maja Chwalińska odpadła w decydującej rundzie kwalifikacji.

REKLAMA

Czytaj więcej:

Źródło: PAP/BG

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej