Świątek - Samsonowa. Jedno je łączy, ale Rosjanka ma bardziej surowe reguły

Rosjanka Ludmiła Samsonowa długo szukała swojej tenisowej drogi, jednak wszystko wskazuje na to, że w wieku 26 lat wreszcie ją odnalazła. W środę po raz pierwszy w karierze zagra w ćwierćfinale turnieju wielkoszlemowego. O półfinał Wimbledonu powalczy z Igą Świątek. 

2025-07-08, 14:16

Świątek - Samsonowa. Jedno je łączy, ale Rosjanka ma bardziej surowe reguły
Iga Świątek w 1/4 finału Wimbledonu zmierzy się z Rosjanką . Foto: PAP/EPA/TOLGA AKMEN

Świątek - Samsonowa. Dla Rosjanki to pierwszy taki mecz 

Przed rozpoczęciem zmagań na londyńskiej trawie 19. w światowym rankingu Samsonowa była trzecią najwyżej notowaną tenisistką, która nigdy nie dotarła do ćwierćfinału Wielkiego Szlema. Na swoim koncie ma pięć tytułów cyklu WTA, dwukrotnie dotarła też do finału imprez rangi WTA 1000.

- To mój pierwszy ćwierćfinał, więc czuję wiele emocji - przyznała Rosjanka podczas konferencji prasowej po meczu 1/8 finału, w którym pokonała Hiszpankę Jessicę Bouzas Maneiro 7:5, 7:5.

Ojciec Samsonowej grał w tenisa tołowego

26-letnia Samsonowa długo szukała swojej drogi, jeśli chodzi o tenis. Urodzona w Oleniegorsku zawodniczka jako dziecko przeniosła się z rodzicami do Turynu, gdzie szukała swojej sportowej drogi. Jej ojciec Dmitrij grał profesjonalnie w tenisa stołowego i mała Ludmiła myślała, że to będzie też jej dyscyplina. Jednak jej matka ją do tego zniechęciła. Później próbowała też łyżwiarstwa figurowego i gimnastyki artystycznej, a jej pasją od dzieciństwa był też taniec.

W tenisa zaczęła grać w wieku sześciu lat. Tym, co ostatecznie przekonało ją do wyboru tej dyscypliny, to rywalizacja i fakt, że miała dzięki niej więcej możliwości. Jako juniorka Samsonowa reprezentowała Włochy, jednak ze względu na surowe przepisy w tym kraju nie mogła otrzymać obywatelstwa. Od 2018 znów reprezentuje Rosję, choć od 2022 występuje pod flagą neutralną.

Ponad 3-godzinny mecz i pokonanie Peguli dodało jej skrzydeł

Zawodniczka z położonego za kołem podbiegunowym Oleniegorska uważa, że dopiero teraz odnalazła swój styl gry. Przełamanie w tym sezonie przyszło w Berlinie, gdzie w drugiej rundzie pokonała trzecią w światowym rankingu Amerykankę Jessicę Pegulę 6:7 (8-10), 7:5, 7:6 (7-5). Spotkanie trwało trzy godziny i 21 minut i jest drugim najdłuższym pojedynkiem na kortach trawiastych w tym roku. Samsonowa po raz pierwszy w karierze wygrała starcie, w którym musiała bronić piłek meczowych. To dodało jej pewności siebie przed Wimbledonem.

- Każda osoba rozwija się, dojrzewa w innym czasie. Ten proces u każdego jest inny. Myślę, że teraz zaczynam bardzo dobrze wiedzieć, kim jestem, jaką tenisistką jestem. Układanka po prostu składa się w całość - zauważyła.

 Ludmiła Samsonowa  / zdjęcie PAP/EPA/ADAM VAUGHAN Ludmiła Samsonowa / zdjęcie PAP/EPA/ADAM VAUGHAN

Świątek - Samsonowa: obie mają oryginalne podejście do rywalizacji 

Kolejną rywalką na jej drodze jest Świątek, która sama do tej pory nie radziła sobie najlepiej na trawie. W tym sezonie na tej nawierzchni czuje się jednak pewniej, dzięki czemu wyrównała swój najlepszy wynik w Wimbledonie, docierając do ćwierćfinału po zwycięstwie nad Dunką Clarą Tauson 6:4, 6:1.

Samsonowa i Świątek mają wspólnego coś jeszcze - jest to podejście do swojej drogi do ewentualnego finału danej imprezy. Obie tenisistki nie chcą znać turniejowej drabinki, dowiadują się o tym, z kim zagrają dopiero przed każdą kolejną rundą. Rosjanka ma jednak bardziej surowe reguły. Podczas konferencji prasowej po swoim meczu 1/8 finału, gdy czekała jeszcze na wyłonienie rywalki, poprosiła dziennikarzy, by nie mówili jej, z kim może się zmierzyć.

- To pomaga mi psychicznie. Nie myślę o meczu zbyt wcześnie, bo wtedy zaczynam wypalać sobie umysł, za dużo myśli się pojawia - przyznała 26-letnia tenisistka.

O tym, z kim przyjdzie jej walczyć o pierwszy wielkoszlemowy półfinał w karierze, Samsonowa dowie się... we wtorek wieczorem, praktycznie na ostatnią chwilę przed spotkaniem, zaplanowanym na środę. Zasługę za to, że tak długo udaje jej się unikać informacji o kolejnych rywalkach, przypisuje swojej małej popularności i temu, że portale społecznościowe się nią nie interesują.

Polka zapytana przez dziennikarzy po swoim spotkaniu 1/8 finału o podejście Samsonowej przyznała, że to rozumie. Zażartowała jednak, że... sama jej powie, z kim będzie grała w ćwierćfinale.

Bilans ich bezpośrednich starć jest korzystny dla 24-letniej raszynianki, która wygrała wszystkie cztery dotychczasowe mecze.

Świątek - Samsonowa: Kiedy mecz? O której godzinie?

Mecz Igi Świątek z Ludmiłą Samsonową zaplanowano w środę 9 lipca o nieznanej jeszcze godzinie. Po ukazaniu się harmonogramu na ten dzień, zaktualizujemy tekst.


Czytaj także:

Źródło: PAP/ah


Polecane

Wróć do strony głównej