Aleksandra Mirosław wskazała swój cel. "Medali nigdy dość"
Złota medalistka paryskich igrzysk we wspinaczce sportowej na czas Aleksandra Mirosław nie spuściła z tonu w 2025 roku. Udało jej się osiągnąć swój najważniejszy cel w postaci mistrzostwa świata, wskazała jednak, z czym musiała zmierzyć się na swojej drodze.
2025-12-27, 10:41
Mirosław wróciła do igrzysk. To pozwoliło jej utrzymać formę
Aleksandra Mirosław to obecnie najlepsza zawodniczka na świecie we wspinaczce sportowej na czas. Ostatecznie potwierdziła to w zeszłym roku podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdy została pierwszą mistrzynią olimpijską w tej specjalności.
Już po igrzyskach otwarcie mówiła jednak o tym, że najważniejsza w przygotowaniach do zawodów była nie forma fizyczna, ale mentalna. Praca nad psychiką była istotna również po imprezie w stolicy Francji i konieczna, by polska mistrzyni nadal osiągała sukcesy.
- Tak naprawdę pierwsze pół roku dużo pracowałam przede wszystkim nad moim przygotowaniem mentalnym, nad nastawieniem do zawodów, nad odnalezieniem się na nowo w poolimpijskiej rzeczywistości. Troszeczkę też nad zamknięciem definitywnie rozdziału dotyczącego igrzysk, zaakceptowaniem faktu, że Paryż był i... już nie wróci. On był wspaniały, był cudowny, natomiast wszystko leci dalej, kolejne zawody są przede mną i to będą zupełnie inne zawody niż te paryskie, a ja zawzięcie starałam się szukać komfortu i warunków, które miałam zapewnione w Paryżu - tłumaczyła.
Pokonać syndrom poolimpijski
Mirosław przyznała też, że po igrzyskach doświadczyła "syndromu poolimpijskiego”. Zdradziła też, że było to poważnym problemem, z którym musiała zmierzyć się razem z osobami ze swojego otoczenia. Zwróciła też uwagę na to, jak bardzo pomogła jej psycholog Daria Abramowicz, która na co dzień pracuje także z Igą Świątek.
- To było wyzwanie, ogromne wyzwanie, natomiast moja psycholog jest bardzo doświadczona i ona wiedziała, że tak będzie i była na to przygotowana. Naprawdę przeprowadziła mnie przez tegoroczny sezon w najlepszy możliwy sposób i na pewno bez wsparcia jej oraz męża-trenera nie dałabym rady. I myślę, że nie cieszylibyśmy się z kolejnego złotego medalu i rekordu świata - zauważyła.
Ciężka praca przyniosła znakomite efekty. We wrześniu 31-letnia lublinianka po raz trzeci została mistrzynią świata. Tytuł był dla niej tym cenniejszy, że odzyskała go po tym, jak w 2023 roku przeżyła duże rozczarowanie, zajmując "tylko” trzecie miejsce. Do tego w Seulu pobiła rekord globu czasem 6,034.
W listopadzie zeszłego roku po igrzyskach olimpijskich w Paryżu polska mistrzyni olimpijska przyznała, że jej celem na kolejne lata jest zostanie multimedalistką w swojej dyscyplinie. Jak na razie jest na dobrej drodze, by to osiągnąć.
- Ja po prostu uwielbiam wygrywać i to mnie motywuje. Mam jeszcze wiele marzeń sportowych, a tytułów, sukcesów, medali nigdy dość. Można przejść do historii jako multimedalista i to jest mój cel na najbliższe lata - podkreśliła.
- Niemcy nie mogą przestać pisać o 18-letnim Polaku. Nawet w święta
- Polski skoczek trafił do szpitala. Komunikat PZN
- Komunikat z Ameryki o Ewie Pajor. 12 miejsc różnicy
Źródło: PolskieRadio24.pl/PAP/ps