Polska - Finlandia. Debiutanci błysnęli, ale show skradł Grosicki [OCENY]

2020-10-07, 23:21

Polska - Finlandia. Debiutanci błysnęli, ale show skradł Grosicki [OCENY]
Kamil Grosicki. Foto: PAP/Adam Warżawa

W środowy wieczór Polacy odnieśli przekonujące zwycięstwo w starciu z Finlandią, rozbijając niżej notowanego rywala 5:1. Choć wybór najlepszego piłkarza spotkania jest oczywisty, kilku innych graczy także pokazało się z bardzo dobrej strony.

Biało-czerwoni rozegrali dobry mecz i mimo że przeciwnik nie był zbyt wymagający, poczynania Polaków można było oglądać z przyjemnością. Kto z zawodników Jerzego Brzęczka zapisał plus przy swoim nazwisku, a kto nie wykorzystał szansy?

Czytaj także:

Polska - Finlandia. Hat trick Grosickiego, Finowie bez argumentów w Gdańsku

Oceny po meczu Polska - Finlandia:

Bartłomiej Drągowski (3) - golkiper Fiorentiny nie miał zbyt wiele pracy w związku z tym, że biało-czerwoni dominowali nad rywalami i rzadko kiedy dopuszczali ich do głosu. W pierwszej odsłonie spotkania był zatrudniany przede wszystkim przy stałych fragmentach gry, kiedy to musiał mocno przepychać się z rywalami i wychodzić do dośrodkowań.

Na początku drugiej połowy ładnie obronił strzał z ostrego kąta. Przy golu był bezradny. Kilka razy zagrał niepewnie, jednak ogólnie jego występ można ocenić delikatnie na plus. Nie był to jednak bezbłędny występ debiutanta.

Sebastian Walukiewicz (5) - rozegrał połowę spotkania i można powiedzieć, że spisał się naprawdę dobrze. Był pewny w obronie, nie popełnił żadnego większego błędu, jednak na szczególną uwagę zasługuje jego wyprowadzanie piłki - potrafi pewnie rozpocząć akcję celnym podaniem pomiędzy liniami, nie było widać u niego żadnej tremy.

Jan Bednarek (3+) - jeden poważny błąd w pierwszej połowie, który mógł zakończyć się poważniejszymi konsekwencjami. Na szczęście stoper Southampton popisał się dobrą szybkością i naprawił pomyłkę. W pierwszej połowie Finowie nie wystawili nas na poważniejszą próbę, w drugiej jednak postawili poprzeczkę wyżej i nasi obrońcy kilka razy byli w opałach. Z dwójki stoperów, którzy wybiegli na boisko w pierwszym składzie, to Walukiewicz był tym, który wyglądał lepiej.

Michał Karbownik (4) - nie popisał się w pierwszej akcji meczu, kiedy skiksował we własnym polu karnym, później jednak z każdą minutą było coraz lepiej. Widać było wyraźnie, że chce podłączać się do akcji ofensywnych, dobrze spisuje się z piłką przy nodze, nie boi się pokazywać do gry.

Potwierdził swój dobry występ asystą przy bramce Arkadiusza Milika. Po pojawieniu się na boisku Pietrzaka mógł grać wyżej i pokazał, że potrafi dobrze odnaleźć się bliżej szesnastki rywali. Debiutant może być zadowolony ze swojego występu, ale poprzeczka będzie przed nim ustawiona bardzo wysoko.

Bartosz Bereszyński (3) - pewny występ prawego obrońcy, dobrze wywiązywał się ze swoich zadań w defensywie, jednak wydaje się, że mógłby więcej dawać w akcjach zaczepnych. Nie odstawał od kolegów ze swojej formacji, ale można odnieść wrażenie, że kilka razy zagrał dość nerwowo i stać go na więcej.

Jakub Moder (5) - potwierdził właściwie wszystko, co mówiono i pisano o nim w ostatnich tygodniach. Pewny w rozegraniu, odpowiedzialny, potrafił zagrać w odbiorze oraz wrócić za akcją, przede wszystkim jednak dawał biało-czerwonym spokój i dokładność, do tego dołożył asystę przy drugiej bramce Kamila Grosickiego.

Bardzo dobry występ pomocnika, który kilka dni temu dołączył do Brighton & Hove Albion. Jeśli ktoś mógł dziwić się rekordową kwotą tego transferu, to właśnie dostał kolejny argument za tym, że to właśnie Moder może być jedną z kluczowych postaci kadry w najbliższych latach.

Karol Linetty (5) - w ostatnich latach pomijany przez selekcjonera, trudno znaleźć mecz, w którym dostał prawdziwą szansę mimo dobrej postawy w klubie.

Ciążyła na nim duża presja, którą zdecydowanie udźwignął. Grał do przodu, nie szukał podań na alibi, brał na siebie ciężar gry i walczył z Finami w odbiorze. Świetnie zachował się w akcji, która zakończyła się golem Krzysztofa Piątka, rozpoczął tę, która sfinalizowała hat-trick Grosickiego.

Na pewno dobrze byłoby zobaczyć go w kadrze w starciu z mocniejszym rywalem - można powiedzieć z całą pewnością, że w meczu z Finami stanął na wysokości zadania. Czas na poważniejsze wyzwanie.

Damian Kądzior (4-) - na tle Kamila Grosickiego nie był tak olśniewający, jednak pokazał się z dobrej strony, często schodził do środka i tam szukał swoich szans, miał udział przy pierwszym golu, zanotował asystę przy trafieniu Krzysztofa Piątka. Niezły występ, ale można czekać na więcej. Jeśli ustabilizuje formę w nowym klubie, kadra powinna mieć z niego pociechę.

Kamil Grosicki (6)- koncertowy występ skrzydłowego, który wybiegł na murawę z opaską kapitańską na ramieniu. Trzy gole mówią same za siebie, zawodnik WBA za każdym razem znajdował się we właściwym miejscu i czasie, hat-trick sprawił, że wybór najlepszego piłkarza tego spotkania był oczywisty. 

Krzysztof Piątek (3+) - mocno pracował dla drużyny, widać było, że ma tutaj dużo do udowodnienia. Czy to zrobił? Na pewno trzeba docenić bramkę, ale napastnik Herthy Berlin cały czas szuka formy, którą prezentował w Genoi i na początku swojej przygody z Milanem. Miejmy nadzieję, że gol z Finlandią przybliży go do tego, by ją znaleźć.

Arkadiusz Milik (4) - piłkarz Napoli rozegrał dobry mecz, mimo swoich problemów w klubie pokazał, że sytuacja z ostatnich tygodni przesadnie się na nim nie odbiła. Zdobył bardzo ładnego gola, ładnie przymierzając swoją lewą nogą, asystował przy pierwszym golu Kamila Grosickiego. Widać było, że potrzebuje gry i udowodnił wielu krytykom, że nawet wobec rozmaitych zawirowań potrafi dać tej kadrze coś wartościowego.

Rezerwowi:

Paweł Bochniewicz (3) - kwadrans przed końcem gry swoją interwencją uratował biało-czerwonych przed bardzo prawdopodobną stratą bramki. W drugiej połowie Polacy pozwalali rywalom na więcej, jednak trudno winić za to akurat wprowadzonego na drugą połowę spotkania stopera. 

Trzeba jednak przyznać, że w porównaniu z Walukiewiczem nie zaprezentował się korzystnie.

Grzegorz Krychowiak (2) - słabe spotkania etatowego reprezentanta. Kiedy pojawił się na murawie, w jego poczynaniach było widać nerwowość. Dopuścił się kilku strat, które mogły zakończyć się stratą gola, podawał niedokładnie, gubił krycie. Mecz do zapomnienia, pozostaje mieć nadzieję, że w starciu z lepszym rywalem, które pewnie rozpocznie w pierwszym składzie, zaprezentuje się lepiej, a spotkanie z Finlandią było tylko drobną wpadką.

Rafał Pietrzak (3) i Alan Czerwiński (3) - obaj weszli do gry w 62. minucie, ale nie wykazali się niczym szczególnym. Z drugiej strony postawa Polaków w drugiej połowie nie była już tak dobra, a cała ekipa Jerzego Brzęczka pozwoliła rywalom na więcej.

Mateusz Klich i Kamil Jóźwiak grali najkrócej i nie wyróżnili się niczym szczególnym. Kolejną szansę powinni dostać już za kilka dni, już w meczach o punkty. 

Po meczu z Finlandią biało-czerwonych czekają dwa spotkania w LN: z Włochami 11 października, również w Gdańsku, a następnie z Bośnią i Hercegowiną - 14 października we Wrocławiu.

ps

Polecane

Wróć do strony głównej