Młody naukowiec jest po obronie pracy magisterskiej, w której umieścił w Szczawnicy pięć skoczni: K40, K60, K95, K120, K200. Temat pracy: Centrum skoków narciarskich w Szczawnicy. Projekt skoczni o punkcie konstrukcyjnym K 200.
Adam Małysz kandydatem na prezesa PZN? "Nigdy nie mów nigdy"
- Postanowiliśmy wraz z promotorami bazować na profilu skoczni w Planicy, zawartym w homologacji. Dokonaliśmy lekkiej modyfikacji. U mnie wyższy jest próg – ma 10 metrów. Tu zagrały względy estetyczne. Chcieliśmy, aby rozbieg miał formę rurki. Wiedzieliśmy o tej rozbieżności, która nie spodobałaby się FIS, ale zostawiliśmy ją. Do tego nieco bardziej wypłaszczyliśmy bulę - powiedział w rozmowie z Mateuszem Leleniem z TVP Sport.
Projekt komplementował Dawid Kubacki, mistrz świata z Seefeld.
- Projekt robi duże wrażenie z wizualnego punktu widzenia. Takiego kompleksu skoczni nie ma nigdzie na świecie, szczególnie tak połączonego wybiegami. To akurat był jeden z punktów praktycznych, które zarzuciłem, bo hamowania na najmniejszych skoczniach mogły być kolizyjne - opisał polski skoczek.
Walory estetyczne tej skoczni miałoby zapewnić jej położenie.
- Wybrałem Wzgórze Jarmuta, gdyż jest tam wypłaszczenie pozwalająca na wyeksponowanie skoczni, która staje się dobrze widoczna z centrum miasta. Celowaliśmy tutaj w efekt podobny do tego z Bergisel w Innsbrucku. Tam skocznia jest ikoną miasta - tłumaczy pomysłodawca.
Koncepcja nie obejmuje tylko obiektu sportowego - w planie wirtualnej inwestycji jest też dwupoziomowa restauracja, platforma widokowa oraz kolejka górska.
kp