- W każdym z trzech setów początkowo lepiej grały Amerykanki. Mimo to, nie zdołały wygrać choćby jednej partii
- Mecz finałowy zaplanowano na godzinę 20. Zagrają w nim Brazylijki oraz broniące tytułu Serbki
Początek starcia o trzecie miejsce nie wskazywał, że mecz będzie jednostronnym widowiskiem. Początkowo to Amerykanki prowadziły (8:11). Włoszki zdołały jednak odrobić stratę, dzięki dobrej grze w bloku (13:13). Od tej chwili podopieczne Daniele Mazzantiego, wśród których tradycyjnie wyróżniała się Paola Egonu, dominowały. Pierwszą partię wygrały 25:20.
Drugiego seta także lepiej zaczęły siatkarki z USA, jednak Włoszki zdołały wyrównać (10:10). Kluczowym momentem seta było sześć kolejnych akcji, wygranych przez Italię (17:11). Do końca partii obraz gry się już nie zmienił. Set dobiegł końca po dwóch asach serwisowych Mariny Lubian (25:15).
Zdecydowanie najbardziej interesująca była trzecia odsłona. Amerykanki znowu dobrze rozpoczęły, jednak tym razem nie straciły szybko przewagi. Włoszki natomiast wyglądały gorzej niż w poprzednich partiach (14:17). Wydawało się, że dojdzie do czwartego seta - Amerykanki miały aż cztery piłki setowe (20:24).
Włoszki zdołały jednak doprowadzić do gry na przewagi, a wygraną zapewnił im blok Anny Danesi (26:24).
O godz. 20 w tej samej hali rozpocznie się finał z udziałem Brazylii oraz broniącej tytułu Serbii. Polskie siatkarki odpadły w ćwierćfinale, po porażce w Gliwicach z Serbią 2:3.
Wynik meczu o brązowy medal:
Włochy - USA 3:0 (25:20, 25:15, 27:25).
Czytaj także:

/empe