Australian Open: król Djoković straci koronę? Pretendenci chcą strącić go z tronu

Bez Rafaela Nadala i Rogera Federera - po raz pierwszy od 1999 roku, w Australian Open nie zagra żaden z legendarnej dwójki tenisistów. Choć wycofanie się Hiszpana z turnieju jest wielką stratą dla tenisa, tegoroczne zmagania mężczyzn i tak mogą przejść do historii.

2024-01-13, 10:30

Australian Open: król Djoković straci koronę? Pretendenci chcą strącić go z tronu
Novak Djoković wygra 11. raz Australian Open?. Foto: PAP/EPA/MAST IRHAM

Wydarzenia w Melbourne obserwuje Cezary Gurjew. Zapraszamy na relacje dziennikarza radiowej Jedynki z Australian Open 2024.

Legenda przegrała z kontuzją 

Rafael Nadal, jeden z najlepszych tenisistów i sportowców w historii, zwycięzca aż 22. singlowych turniejów wielkoszlemowych, zrezygnował ze startu w tegorocznym Australian Open. Hiszpan, który wrócił do gry po niemal rocznej przerwie spowodowanej kontuzją przekazał, że nie da zagrać z powodu problemów zdrowotnych, których nabawił się podczas turnieju w australijskim Brisbane.

Miał to być wielki powrót tenisowej legendy, budzącej wielki respekt nie tylko wśród fanów tego sportu. Mimo to, po odrzuceniu otoczki, towarzyszącej hiszpańskiemu zawodnikowi, ciężko byłoby to uznać za faworyta do końcowego triumfu. Nadal w całej swojej karierze, turniej w Australii wygrał "tylko" dwukrotnie, a cztery razy w finale musiał uznawać wyższość rywali.

Sam powrót po rocznej przerwie, choć wzbudził wielkie zainteresowanie, nie okazał się sukcesem. Słynny "Rafa" wygrał w Brisbane rywalizację z Thiemem i Kublerem, ale już w 1/8 finału nie poradził sobie z reprezentantem gospodarzy, Jordanem Thompsonem, zajmującym 47. miejsce w światowym rankingu. 

REKLAMA

Cała jego kariera naznaczona jest jednakże momentami, w których dokonywał niemożliwego. Tak było choćby w 2008 roku, gdy ograł Rogera Federera w finale Wimbledonu. Szwajcar miał wtedy za sobą pięć triumfów z rzędu, a styl gry Nadala "stworzony" do gry na mączce, zapewniał przewagę dominującemu na trawiastych kortach Federerowi. Sympatycy Hiszpana pamiętają też choćby odwrócenie przez niego losów finału AO z 2022 roku, gdy przegrał dwa pierwsze sety z Daniiłem Miedwiediewem, aby ostatecznie sięgnąć po tytuł.

Wtedy też wracał do gry po długiej absencji z powodu kontuzji, ale mimo, iż Hiszpan jest zaprzeczeniem stwierdzenia o tym, że organizmu nie da się oszukać, o trzecie zwycięstwo w australijskich zawodach byłoby mu szczególnie trudno. 

Djoković zmierza po kolejny tytuł

Niezależnie od stanu zdrowia hiszpańskiej legendy sportu, faworyt do końcowego zwycięstwa jest jeden - Novak Djoković. Serb jest niekoronowanym królem kortów w Melbourne i najlepszym zawodnikiem w historii Australian Open. Triumfował tu aż dziesięciokrotnie, będąc niepokonanym od 2018 roku, gdy w 4. rundzie niespodziewanie przegrał z Koreańczykiem Chung Hyeonem (w 2022 roku serbski tenisista nie został dopuszczony do występu z powodu braku szczepienia przeciwko Covid-19). 

Za Djokoviciem przemawia nie tylko historia australijskiego turnieju, ale także przebieg minionego sezonu, w którym wygrał aż trzy wielkoszlemowe rozgrywki. Przegrał tylko jeden finał, podczas słynnej już batalii z Hiszpanem Carlosem Alcarazem, a po triumfie w US Open stał się jedynym tenisistą w historii, który zdobył aż 24 wielkoszlemowe tytuły (drugi w rankingu jest Nadal, mający na koncie 22 takie sukcesy). 

REKLAMA

W całym 2023 roku, Serb przegrał jedynie 9 meczów (dziesiąty był pokazowy mecz z Carlosem Alcarazem), wygrywając aż 58. Czy ktoś jest w stanie powstrzymać lidera światowego rankingu? Zapominając o możliwych niespodziankach, będących solą sportu, największą przeszkodą może być... nadgarstek. Djoković zmagał się z urazem podczas zakończonego niedawno drużynowego United Cup, w którym przegrał swój ostatni mecz z Australijczykiem Alexem de Minaurem. Serbski mistrz zapewnia, że do AO przystąpi w pełnej gotowości i jeśli tak będzie, to właśnie on rozpocznie zmagania jako zdecydowany faworyt do końcowego triumfu.

Czołówka rankingu nie odpuści

Kto, jeśli nie Djoković? Wskazanie wicelidera światowego rankingu Carlosa Alcaraza i trzeciego w tym zestawieniu Daniiła Miedwiediewa ma uzasadnienie nie tylko rankingowe. Hiszpan wygrał dwa z pięciu oficjalnych starć z Serbem (w ostatnim pojedynku pokazowym również wygrał), w tym wspomniany już finał Wimbledonu, który ze względu na wybitny poziom sportowy i zwroty akcji, przeszedł do historii tenisa.

Co przemawia za Rosjaninem? W 2021 i 2022 roku dotarł do finału Australian Open, a w swoim CV ma również spektakularny wielkoszlemowy finał z Serbem, którego podczas US Open w 2021 roku pozbawił Klasycznego Wielkiego Szlema (wygrania wszystkich czterech turniejów w sezonie - Djoković wygrał wtedy Australian Open, French Open i Wimbledon). 

Mimo to, w ostatnich tygodniach obaj tenisiści nie błyszczą - przegrali aż cztery ze swoich sześciu ostatnich pojedynków. Dużo lepiej od nich spisuje się Włoch Jannik Sinner, pnący się w górę na światowych listach (przed startem turnieju jest czwarty), który po US Open wygrał aż 19 meczów spośród 22. rozegranych, a co najważniejsze - w listopadzie dwukrotnie wychodził zwycięsko z meczów z Djokoviciem, który pokonał młodszego przeciwnika jedynie w wielkim finale ATP Finals. 

REKLAMA

Ktoś sprawi niespodziankę?

Choć w teorii każdy z najlepszej dziesiątki na świecie ma odpowiednie narzędzia do tego, aby walczyć o tytuł, oprócz wspomnianej wyżej czwórki na uwagę zasługują świetnie prezentujący się podczas niedawno zakończonego w Australii turnieju United Cup Alexander Zverev i Alex de Minaur.

Pierwszy z nich był gwiazdą reprezentacji, która sięgnęła po tytuł dzięki odniesionemu w dramatycznych okolicznościach zwycięstwu z reprezentacją Polski. Popularny "Sascha", złoty medalista igrzysk olimpijskich w Tokio, mimo skrajnego wyczerpania "dowiózł wynik", ma też dobry bilans ostatnich starć z Djokoviciem - 3:2 na jego korzyść.

Alex de Minaur, to zaś wielka nadzieja gospodarzy, którzy liczą na niego zwłaszcza z powodu kolejnej absencji Nicka Kyrgiosa (Australijczyk uznał, że z powodu przedłużającej się kontuzji będzie podczas AO 2024 komentatorem stacji Eurosport). 24-latek jest pierwszym od 2006 roku Australijczykiem w TOP 10 rankingu ATP (poprzednim był Lleyton Hewitt). Awans do światowej czołówki zanotował w glorii lidera australijskiej kadry w United Cup - po swojej singlowej porażce z Cameronem Norrie, pokonał później wyżej sklasyfikowanych Taylora Fritza (który od 8 stycznia spadł na 12. miejsce), Djokovicia i Zvereva. Mimo, iż jego najlepszym wynikiem w styczniowym wielkoszlemowym turnieju jest zaledwie 4. runda, w ostatnich dniach udowodnił, że niesiony dzięki wsparciu trybun, jest w stanie dokonać wielkich rzeczy.

Spośród mniej oczywistych kandydatów do gry o najwyższe cele, warto zwrócić uwagę na Bułgara Grigora Dimitrowa. W czasach juniorskich uznawany był za wielki talent, mogący w przyszłości zostać najlepszym zawodnikiem na świecie, jednak do tej pory szczytem jego osiągnięć były wielkoszlemowe półfinały, 3. miejsce na liście ATP oraz triumf w turnieju ATP Finals 2017. Ostatnie tygodnie są dla niego bardzo udane - wygrał styczniowy turniej w australijskim Brisbane, z bardzo dobrej strony pokazał się też w Paryżu (przegrał dopiero w finale z Djokoviciem) i Szanghaju (odpadł w półfinale, ogrywając wcześniej m.in. Alcaraza). 

REKLAMA

Hurkacz postara się zaskoczyć

Gdzie w tym zestawieniu miejsce dla Huberta Hurkacza? W pierwszej rundzie, do wrocławianina dolosowany został Australijczyk, Omar Jasika. 26-latek zajmuje 341. miejsce w najnowszym notowaniu rankingu ATP. Również w drugiej rundzie jego rywalem może być kwalifikant, Czech Jakub Mensik, lub Kanadyjczyk Denis Shapovalov. Ciekawie może wyglądać jego mecz w 1/8 finału i ewentualny pojedynek z Duńczykiem Holgerem Rune (nr 8.). W tej samej ćwiartce są też Daniił Miedwiediew i Grigor Dimitrow.

Popularny "Hubi", dziewiąty tenisista świata i zwycięzca październikowego turnieju w Szanghaju, nie daje zbyt wielu argumentów za tym, aby uznać go za pretendenta do gry o najwyższe cele. Przegrał dwa z pięciu meczów podczas United Cup, zwłaszcza w meczu ze Zverevem przypominając niestety o swojej zmorze - niemocy w najważniejszych momentach meczu, decydujących o końcowym sukcesie lub porażce.

Jeśli dodamy do tego długą historię niespodziewanych wielkoszlemowych porażek tenisisty z Wrocławia w pierwszych rundach, ciężko o szczególny optymizm. Powtórzenie najlepszego startu w AO sprzed roku, który zakończył na 4. rundzie, należałoby więc uznać za wypełnienie planu minimum, a każdy kolejny mecz byłby realnym sukcesem.

Turniej rozpocznie się w niedzielę 14 stycznia, finał turnieju mężczyzn zaplanowano na niedzielę dwa tygodnie później - 28 stycznia. 

Posłuchaj

Cezary Gurjew z bliska przyglądał sę losowaniu drabinki Australian Open (PR1) 4:27
+
Dodaj do playlisty

 

REKLAMA

Jakub Pogorzelski, PolskieRadio24.pl

Jak wyglądał 2023 rok w tenisie? Dziennikarze portalu PolskieRadio24.pl Bartosz Goluch i Paweł Majewski podsumowują wydarzenia ostatnich 12 miesięcy.

<<< Sport w 2023 - PIŁKA NOŻNA, SIATKÓWKA, SPORTY WALKI, LEKKOATLETYKA, KOLARSTWO, SPORTY ZIMOWE, MOTO SPORT<<<  

Czytaj także:

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej