Premier League: Newcastle pokonane, Arsenal znów liderem
Piłkarze Arsenalu Londyn, w składzie z Wojciechem Szczęsnym, pokonali na wyjeździe Newcastle United 1:0 w 19. kolejce i powrócili na pozycję lidera angielskiej ekstraklasy. W sobotę pierwsze miejsce odebrał "Kanonierom" Manchester City.
2013-12-29, 19:31
Spotkanie w Newcastle nie dostarczyło kibicom zbyt wielu emocji, szczególnie w pierwszej połowie. Szczęsny nie miał wiele pracy, a jedyną trudność sprawiło mu uderzenie Francuza Moussy Sissoko w doliczonym czasie, które polski bramkarz wybił na rzut rożny.
Początek drugiej połowy nie dawał nadziei na poprawę jakości widowiska. Dopiero w 65. minucie goście przeprowadzili skuteczną akcję - po dośrodkowaniu z rzutu wolnego bramkarza gospodarzy pokonał głową Francuz Olivier Giroud.
W końcówce spotkania "Sroki" rzuciły się do odrabiania strat, ale dobrze spisywała się defensywa "Kanonierów". W 82. minucie błąd popełnił jednak Szczęsny, który wybijając piłkę z własnego pola karnego po podaniu obrońcy trafił nią w głowę nadbiegającego napastnika gospodarzy. Na jego szczęście odbita piłka potoczyła się kilkanaście centymetrów od słupka.
Łukasz Fabiański oglądał mecz z ławki rezerwowych gości.
REKLAMA
Arsenal, który w najbliższych trzech spotkaniach będzie musiał radzić sobie bez kontuzjowanego Niemca Mesuta Oezila (nie wystąpił także w niedzielę), ma 42 punkty i o jeden wyprzedza ekipę z Manchesteru. "The Citizens" dzień wcześniej pokonali beniaminka Crystal Palace również 1:0.
Suarez tym raz nie kąsał
W innym niedzielnym spotkaniu Everton wygrał 2:1 z Southampton, dzięki czemu awansował na czwarte miejsce, kosztem lokalnego rywala - Liverpoolu. W składzie gości ponownie zabrakło kontuzjowanego Artura Boruca.
"The Reds" w późniejszym meczu ulegli trzeciej w tabeli Chelsea Londyn 1:2, choć prowadzili 1:0 w czwartej minucie, po trafieniu Słowaka Martina Skrtela. Jednak niespełna kwadrans później technicznym strzałem sprzed pola karnego popisał się Belg Eden Hazard i było 1:1.
Gospodarze, którzy po tym zwycięstwie mają 40 punktów, objęli prowadzenie jeszcze przed przerwą, a na listę strzelców wpisał się Kameruńczyk Samuel Eto'o. W drugiej połowie bramki już nie padły i Liverpool przegrał drugi mecz z rzędu. Wcześniej w podobnych okolicznościach uległ Manchesterowi City - również prowadził 1:0, a spotkanie zakończyło się wynikiem 1:2.
REKLAMA
Swoje spotkanie wygrał także Tottenham Hotspur, który pokonał 3:0 Stoke City. W 37. minucie jedenastkę wykorzystał Hiszpan Roberto Soldado, a w drugiej połowie po jednym golu dołożyli Belg Moussa Dembele i Aaron Lennon.
Na półmetku sezonu "Koguty" wciąż liczą się w walce o pierwszą czwórkę - mają w dorobku 34 punkty i zajmują siódme miejsce. Tyle samo "oczek" zgromadził Manchester United, który jest w tabeli wyżej dzięki lepszemu bilansowi bramek.
mr
REKLAMA