Afera "zegarkowa". Sławomir Nowak stawił się w prokuraturze
Były minister transportu, Sławomir Nowak usłyszy w czwartek zarzuty składania fałszywych oświadczeń majątkowych.
2014-01-09, 09:51
Posłuchaj
Sławomir Nowak ma odpowiadać za to, że w pięciu kolejnych oświadczeniach majątkowych nie zamieścił wzmianki o cennym zegarku, choć miał taki obowiązek. Ostatecznie biegli stwierdzili, że wartość tego czasomierza, wynosi co najmniej 17 tysięcy złotych. Poprzednio zegarek był wyceniany na 10 tys. złotych.
REKLAMA
W listopadzie w związku z zapowiedziami prokuratury o postawieniu zarzutów, Sławomir Nowak zrzekł się immunitetu poselskiego i złożył rezygnację z funkcji ministra. Premier Donald Tusk mówił, że z żalem przyjął dymisję Nowaka. Szef rządu zaznaczył, że liczy na szybkie wyjaśnienie sprawy i powrót polityka Platformy Obywatelskiej do rządu.
Źródło: TVN24/x-news
- Czuję się niewinny - mówił w listopadzie Sławomir Nowak. Przyznał, że zarzuty prokuratury dotyczą tego, że nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka - prezentu od rodziny. Nowak dziwił się, że śledczy wzięli go na celownik z tak błahego powodu, podczas gdy inni nie wpisują do swoich oświadczeń - samolotów.
REKLAMA
To przytyk pod adresem dawnego polityka PO Janusza Palikota. Rok temu lider Twojego Ruchu "zapomniał" o samolocie, dwóch luksusowych samochodach i sporej kwocie pieniędzy. Palikot tłumaczył, że nie wpisał tego do oświadczenia "przez niedbalstwo". Prokuratura umorzyła wtedy swoje postępowanie, uznając że zamiarem posła nie było zafałszowanie jego sytuacji finansowej.
O zamiłowaniu Nowaka do drogich zegarków pisał wiosną tego roku tygodnik "Wprost" . Polityk PO tłumaczył, że jeden z nich to prezent od rodziny, a inny posiadał tylko przez kilka dni, bo pożyczył go od kolegi. Po publikacjach prasowych Nowak zapowiedział proces przeciw "Wprost". Jednocześnie uzupełnił swoje oświadczenie majątkowe o zegarek - prezent od rodziny.
IAR/PAP/aj/pp
REKLAMA