Rosja: deputowany z partii Putina wątpi w bezstronność MAK
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ma szerokie uprawnienia, ale nie jest przez nikogo kontrolowany i wykonuje niejasne zadania - uważa polityk i pisze list w tej sprawie do ministra transportu.
2014-01-09, 17:07
Aleksandr Sidiakin - deputowany do Dumy Państwowej Rosji z ramienia kierowanej przez prezydenta Władimira Putina partii Jedna Rosja zażądał skontrolowania MAK.
To efekt niedawnej katastrofy samolotu Boeing 737-500 w Kazaniu. Deputowany zapowiedział, że na podstawie rezultatów kontroli przygotuje projekt zmian w Kodeksie Powietrznym Federacji Rosyjskiej.
Wypadek Boeinga 737-500
W listopadzie 2013 roku podczas lądowania na lotnisku w Kazaniu - stolicy Tatarstanu, republiki wchodzącej w skład Federacji. rozbił się Boeing 737-500 należący do linii lotniczych Tatarstan. Zginęli wszyscy na pokładzie - 44 pasażerów i 6 członków załogi. Według wstępnych ustaleń przyczyną katastrofy były błędy w pilotażu.
REKLAMA
Komitet Śledczy oświadczył, że są powody, by sądzić, że kapitan Boeinga 737-500 mógł otrzymać licencję w ośrodku szkoleniowym, który później został zamknięty, bo działał nielegalnie. Zdaniem niektórych ekspertów maszyna ta w ogóle nie powinna była być dopuszczona do eksploatacji. Rozbity Boeing 737-500 był używany od ponad 23 lat, w tym w Afryce i Ameryce Południowej. W grudniu 2001 roku samolot ten miał już wypadek na lotnisku w Belo Horizonte w Brazylii, a w listopadzie 2012 roku lądował awaryjnie w Kazaniu.
MAK - imperium Anodiny
Międzypaństwowy Komitet Lotniczy jest międzynarodową organizacją regionalną, zarejestrowaną w Międzynarodowej Organizacji Lotnictwa Cywilnego (ICAO). Został powołany w 1991 roku do badania cywilnych wypadków lotniczych na terytorium byłych republik ZSRR, skupionych we Wspólnocie Niepodległych Państw (WNP). MAK zajmuje się też certyfikowaniem sprzętu lotniczego, lotniczych zakładów produkcyjnych i remontowych, a także lotnisk na obszarze swojego działania.
Gazeta "Izwiestija" przypomniała, że niezmienną przewodniczącą MAK jest Tatjana Anodina, "której syn oraz synowa są głównymi udziałowcami (rosyjskich linii lotniczych) Transaero i która sama kontroluje 3 proc. akcji tej spółki". "Anodina niejednokrotnie komentowała katastrofy lotnicze posługując się hipotezami i domysłami. Dla przykładu, poinformowała o domniemanych postronnych osobach w kabinie rozbitego samolotu prezydenta Polski (Lecha) Kaczyńskiego" - podaje rosyjska gazeta.
Ustalenia MAK w sprawie katastrofy smoleńskiej
MAK badał również katastrofę polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 roku, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent RP Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. Za przyczyny tej tragedii MAK uznał m.in. błędy w pilotażu, zły dobór załogi, złamanie przepisów lotniczych, obecność osób postronnych w kabinie pilotów, zlekceważenie ostrzeżeń, braki w wyszkoleniu załogi i złą organizację lotu. Żadne z wytkniętych uchybień nie obciąża strony rosyjskiej.
REKLAMA
Zdaniem polskich ekspertów, część ze wskazanych przez MAK przyczyn katastrofy smoleńskiej nie ma potwierdzenia w faktach. Międzypaństwowy Komitet Lotniczy ze swej strony podkreśla, że ICAO jest pełna uznania dla niego za "efektywną, wysoce profesjonalną działalność w interesach międzynarodowego lotnictwa cywilnego".
Zobacz specjalny serwis poświęcony katastrofie smoleńskiej >>>
PAP/iz
REKLAMA
REKLAMA