Janukowycz gotów dopuścić do władzy opozycję. Jaceniuk premierem, Kliczko wicepremierem?
Prezydent zgodził się na powołanie grupy roboczej ds. zmian w konstytucji, która rozszerzy kompetencje parlamentu.
2014-01-25, 21:14
Posłuchaj
Inny opozycyjny lider, Witalij Kliczko, miałby zostać wicepremierem do spraw nauki i kultury - poinformowano w sobotę wieczorem na stronie administracji prezydenckiej w Kijowie.
Prokuratura Generalna jest gotowa wypuścić z aresztów zatrzymanych w czasie zamieszek. Będą oni przebywać w aresztach domowych. W zamian za to, demonstranci muszą opuścić ulicę Hruszewskiego. Będzie uchwalona ustawa o amnestii, ale protestujący muszą opuścić plac Niepodległości (Majdan) i wszystkie zajęte budynki.
Przedmiotem rozmów może być też powrót do konstytucji z 2004 roku. Osłabiłoby to władzę prezydenta. Szef państwa jest też gotowy do wprowadzenia zmian do przyjętych niedawno ustaw ograniczających wolności obywatelskie, w tym wolność słowa i zgromadzeń.
Rozmowy Janukowycz-opozycja miały miejsce w sobotnie popołudnie w Administracji Prezydenta Ukrainy. Pośrednikiem w ich zorganizowaniu była Rada Kościołów i Organizacji Religijnych.
Władze reprezentował sam prezydent oraz członkowie grupy roboczej, między innymi, nowy szef jego Administracji Andrij Klujew.
Opozycję reprezentowali Witalij Kliczko, Arsenij Jaceniuk i Oleg Tyagnybok.
Przywódcy opozycji podkreślili, że zgodzili się na rozmowy tylko ze względu na apel Rady Kościołów, a także na to, że Ukrainie grozi rozlew krwi. Także przedstawiciele rządzącej Partii Regionów przekonują, że opowiadają się za pokojowym rozwiązaniem obecnego konfliktu.
REKLAMA
UA 1+1/x-news
Protesty na Ukrainie - zobacz serwis specjalny >>>
Wideorelacja na żywo z Kijowa >>>
REKLAMA
Ostatnie takie rozmowy odbyły się w czwartek i nie doprowadziły do porozumienia. Władze zażądały wycofania demonstrantów z ulicy Hruszewskiego, gdzie od niedzieli trwa walka o dostęp do dzielnicy rządowej. W zamian rządzący mieli dać gwarancję, iż w ciągu 3 dni zostaną wypuszczeni z aresztów wszyscy zatrzymani. Oficjalnie władze miały ogłosić, że Berkut i inne formacje podległe MSW nie mogą stosować broni palnej. Żadna ze stron nie spełniła jednak tych warunków - opozycja nie wycofała się z ulicy Hruszewskiego, zajmowane są przy tym siedziby lokalnych władz, a kolejni działacze Majdanu są skazywani na dwumiesięczny areszt.
W sobotę wieczorem pojawiła się informacja, że Janukowycz zwolnił swoją rzeczniczkę prasową Darię Czepak.
Jego rozporządzenie w tej sprawie zostało zamieszczone na stronie internetowej administracji prezydenta. Nie są znane przyczyny takiej decyzji.
Starcia w Kijowie
W Kijowie w sobotę trwały protesty przeciwko władzy. W nocy przerwano zawieszenie broni. Na ulicy Hruszewskiego demonstranci palili zapory z opon. W stronę milicji leciały kamienie i koktajle Mołotowa. Milicja strzelała gumowymi kulami i granatami hukowymi.
REKLAMA
Wojciech Jankowski, Radio Wnet/x-news
Opozycja zajmuje rządowe budynki
Winnica, Czernihów i Połtawa - w tych miastach udało się demonstrantom zdobyć w sobotę siedziby Administracji Obwodowych. Wcześniej opozycjoniści zdobyli je m.in. w Iwano-Frankowsku, Równem, Tarnopolu, Lwowie i Chmielnickim.
Przeciwnicy rządu Ukrainy na krótko zajęli też w sobotę siedzibę ministerstwa energetyki w Kijowie oświadczając, że celem ich akcji jest udowodnienie, że prezydent Wiktor Janukowycz całkowicie utracił kontrolę nad państwem. Zrezygnowali jednak z okupacji budynku ze względu na jego strategiczne znaczenie.
REKLAMA
MSW Ukrainy grozi użyciem siły
- Uspokójcie się, nikt nie ma zamiaru atakować pokojowego protestu. Przemieśćcie się w inne, bezpieczne miejsce - zaapelował minister do protestujących w centrum Kijowa. - Ci, którzy postaną na Placu Niepodległości i ci okupujący siedziby urzędów, będą uważani za członków organizacji ekstremistycznych. Jeśli pojawi się zagrożenie, będziemy zobowiązani do użycia siły - powiedział Zacharczenko.
Kilka godzin wcześniej opozycja poinformowała, że w Administracji Prezydenta przygotowano już dekret o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego i pacyfikacji Majdanu. Zdaniem oponentów władz, podpis Wiktora Janukowycza pod takim dokumentem będzie oznaczał śmierć setek osób i początek wojny. Następstwem może być także podział kraju. Opozycja zwraca się do prezydenta, aby nie podpisywał dekretu.
"Na Ukrainie trwa zbrodnia przeciwko ludzkości". List Jurija Andruchowycza >>>
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA