Ceremonia otwarcia Igrzysk Olimpijskich
W Soczi na stadionie Fiszt zakończyła się ceremonia otwarcia XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Trwające blisko półtorej godziny widowisko artystyczne nawiązywało do historii, geografii i kultury Rosji.
2014-02-07, 21:45
Poprzedziła je defilada sportowców, przedstawicieli 88 państw uczestniczących w igrzyskach, jako 58. na stadion weszła reprezentacja Polski - chorążym ekipy był bobsleista Dawid Kupczyk. Zapalenia znicza olimpijskiego dokonali wspólnie była łyżwiarka figurowa, Irina Rodnina i Władysław Tretiak, były bramkarz hokejowy.
- Autorzy postawili na to, co w Rosji najwspanialsze, czyli klasykę. Zarówno w dźwięku jak i obrazku, ale z użyciem najnowszej technologii. Wydawało mi się, że to może być próba zafascynowania świata nowoczesnością i współczesnością, bez zwrócenia uwagi na to , co w Rosji jest cudowne. Ale tego w ceremonii też nie zabrakło – podkreślał Janusz Stokłosa, pianista i kompozytor.
- Rzeczywiście było to niezwykłe przeżycie. Rosjanie nie zawiedli, bardzo dobrze wykorzystali siłę swojego baletu, muzyki i literatury. Moment zapalenia znicza był bardzo prostu i przejrzysty. Jeśli porównamy tę uroczystość z innymi ceremoniami, to tu mogliśmy zobaczyć najwięcej barw. Można porównać arenę Fiszt do teatru Bolszoj, myślę, że ta ceremonia przejdzie do historii jako jedna z najpiękniejszych – powiedział Cezary Gurjew.
Renata Susałko, dziennikarka Naczelnej Redakcji Sportowej relacjonowała igrzyska w 1992 roku w Albertville i w 2002 w Salt Lake City.
REKLAMA
- Uważam, że Igrzyska Olimpijskie to niesamowite przeżycie. To olbrzymie przedsięwzięcie, tysiące sportowców z całego świata, różne zwyczaje, wioska olimpijska, która wrze wszelkimi kulturami. To się też udziela dziennikarzom. Miałam cały czas wrażenie, że biorę udział w ogromnym przedsięwzięciu – podkreślała w PR24 Renata Susałko.
Bohdan Tomaszewski był łącznie na 12 ceremoniach otwarcia Igrzysk. W Polskim Radiu 24 powiedział, że za każdym razem towarzyszyły mu ogromne emocje. Na igrzyska w Rzymie nie dostał biletu, więc pojechał na Olimpiadę razem z reprezentacją siatkarzy.
- Czekałem przed stadionem z naszą całą reprezentacją. Na sygnał weszliśmy. Wszyscy byli wzruszeni i ja także. Z trybun dochodziły brawa, byłem bardzo przejęty. To jedna z piękniejszych chwil w moim długim życiu sportowym. Zawodnicy przyjęli mnie szalenie miło, nie jak obcego – wspominał Bohdan Tomaszewski, Gość PR24.
IAR/Anna Mikołajewska
REKLAMA
REKLAMA