Bośnia w ogniu. Płoną budynki rządowe, wielu rannych
Gwałtowne zamieszki w Bośni i Hercegowinie. Prezydent BiH Żivko Budimir powiedział, że "od lat bunt społeczny w kraju wisiał w powietrzu".
2014-02-08, 13:56
Posłuchaj
Antyrządowe demonstracje rozpoczęły się trzy dni temu w Tuzli, w reakcji na zamknięcie miejscowej fabryki. Manifestacje rozlały się także na inne miasta - Sarajewo, Bihacz, Zenicę i Mostar. Demonstranci protestują przeciwko złym warunkom życia, nadużyciom władzy, a także bezrobociu, które sięga tam 44 procent. Jeden na pięciu Bośniaków żyje poniżej poziomu ubóstwa.
Protestujący w stolicy kraju Sarajewie podpalili siedzibę prezydencji i inne budynki rządowe. Policja ostrzelała protestujących gumowymi kulami. Co najmniej sto osób zostało rannych. Zamieszki trwają także w Tuzli. Około stu zamaskowanych młodych mężczyzn wdarło się tam do siedziby lokalnych władz. Zniszczyli meble i wyrzucali przez okna telewizory.
Vehid Szehić z Forum Obywateli Tuzli powiedział bośniackiej telewizji, że mieszkańcy są sfrustrowani. - Naród stracił wiarę, że pokojowe protesty coś dadzą - powiedział Szehić. Dodał, że do gwałtownego charakteru zajść przyczyniła się postawa policji. - Mogła ona wykazać większą tolerancję dla ciężkiej sytuacji ludzi - powiedział bośniacki działacz, wyrażając obawę, że starcia mogą być jeszcze bardziej gwałtowne.
Prezydent BiH Żivko Budimir na specjalnej konferencji prasowej powiedział, że "od lat bunt społeczny w kraju wisiał w powietrzu". - To jest rewolucja obywatelska! - tak o wydarzeniach w Sarajewie pisze lokalna gazeta "Dnevni avaz". - Bośniacka wiosna - zatytułował swe doniesienia dziennik "Oslobodjenje".
REKLAMA
Tuzla jest jednym z głównych ośrodków przemysłowych Bośni i Hercegowiny. W ostatnich latach zamknięto tam wiele fabryk, a pracownicy tych, które działają, od wielu miesięcy nie dostają wynagrodzeń.
Polski MSZ ostrzega
W związku z nasileniem się protestów społecznych w Bośni i Hercegowinie polski MSZ zaleca obywatelom polskim planującym w najbliższych dniach wyjazd do tego kraju zachowanie szczególnej ostrożności oraz unikanie udziału w zgromadzeniach publicznych.
REKLAMA