Polscy misjonarze alarmują! Sytuacja jest napięta
Polacy pracujący na misjach w Republice Środkowoafrykańskiej obawiają się ataku rebeliantów. - Trochę się boimy - przyznaje ojciec Benedykt Pączka.
2014-02-14, 12:13
Posłuchaj
Ojciec Benedykt Pączka zapewnia, że w razie ataku misjonarze mają miejsca, w których mogą się ukryć. Nie myślą o wyjechaniu z kraju pogrążonego wojną. - Jesteśmy przygotowani do ucieczki. Jeżeli dojdzie do jakiejś bardzo niebezpiecznej sytuacji, nie zostaniemy na misji. Jeżeli słyszymy strzały w mieście, pakujemy mały plecak i po prostu wychodzimy - mówił na antenie Polskiego Radia 24.
Schronienia misjonarze szukają wtedy w polach. - Zostawiamy naszą misję, zostawiamy wszystkie nasze dobra i po prostu uciekamy bo życie jest ważniejsze - dodał duchowny.
(źródło: CNN Newsource/x-news)
REKLAMA
Polskie władze wielokrotnie apelowały do misjonarzy, by wyjechali z Republiki Środkowej Afryki. Zarówno szef MON, jak i minister spraw zagranicznych mówili, że nie są w stanie zapewnić im bezpieczeństwa. - Oczekiwanie, że polskie wojsko na terenie obcych krajów, szczególnie zagrożonych jak Republika Środkowej Afryki, będzie w stanie zapewnić każdemu bezpieczeństwo, to jest piękne marzenie, ale zupełnie nierealne - mówił kilka dni temu premier Donald Tusk.
Polska misja położona jest przy granicy z Czadem, w sąsiedztwie jednego z obozów wycofujących się rebeliantów Seleki. Ojciec Pączka wielokrotnie apelował o przysłanie wojsk, jednocześnie informując o masakrach dokonanych przez Selekę na kilkudziesięciu cywilach.
W czwartek do misji dotarły siły pokojowe. - W naszej okolicy wszyscy się bardzo cieszą. To wielka radość i nadzieja na pokój w naszym rejonie - opowiadał ojciec Pączka. Jednak wraz z odejściem żołnierzy z sił pokojowych w rejonie misji pojawili się rebelianci. Atmosfera znów jest napięta.
W Republice Środkowoafrykańskiej przebywa obecnie 37 polskich misjonarzy, w tym 13 zakonników, osiem sióstr zakonnych, 10 księży diecezjalnych i sześć osób świeckich.
REKLAMA
Od ubiegłego roku w kraju tym dochodzi do gwałtownych starć między muzułmanami i chrześcijanami. Konflikt wybuchł z nową siłą na początku roku, kiedy ze stolicy kraju Bangi wycofały się oddziały muzułmańskich rebeliantów z koalicji Seleka. Uzbrojone grupy, złożone głównie z chrześcijan, zorganizowały się w bojówki o nazwie Anti-Balaka, co znaczy "przeciwko maczetom". W ostatnich tygodniach dziesiątki tysięcy muzułmanów w obawie przed zemstą opuściły kraj.
Zobacz galerię: dzień na zdjęciach
IAR/asop
REKLAMA
REKLAMA