Zadyma na Legii. Bogusław Leśnodorski: mamy obowiązek znaleźć i ukarać sprawców
Prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski zapewnił, że wszyscy winni zamieszek w trakcie niedzielnego meczu z Jagiellonią Białystok zostaną ukarani zakazami stadionowymi. Do końca dnia może ich być kilkanaście, a liczba może wzrosnąć nawet do 50.
2014-03-03, 18:30
Posłuchaj
- To, co wydarzyło się w trakcie niedzielnego spotkania na Łazienkowskiej, nigdy nie powinno mieć miejsca. Jestem przekonany o tym, że wszyscy winni poniosą konsekwencje. Już zostało wydanych kilkanaście zakazów stadionowych, a ich liczba może wzrosnąć do ponad 50. Będą one maksymalnie długie, a moim zdaniem powinny być nawet dożywotnie. Na razie jednak prawo na to nie pozwala - powiedział podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Leśnodorski.
Zadyma na Legii. Będzie wniosek o zamknięcie stadionu>>>
Prezes zapewnił, że wszyscy, którzy naruszyli normy, zostaną zidentyfikowani.
- Naszym obowiązkiem jest ich znaleźć i ukarać. Bezpieczeństwo na stadionie jest i zawsze będzie naszym priorytetem. Stadion jest wyłącznie dla kibiców, a nie dla bandytów. W niedzielę została przekroczona granica bezpieczeństwa. Sprawców tego zdarzenia trzeba będzie definitywnie odsunąć od możliwości oglądania "na żywo" wszystkich meczów - podkreślił.
Dotychczas nie udało się ustalić, w jaki sposób, pomimo zaostrzonych kontroli, udało się wnieść na stadion race dymne i hukowe oraz bardzo dużych rozmiarów flagi.
- Mamy poważny problem ze służbą ochrony. Już odbyłem z szefem agencji rozmowę w sprawie niedzielnych zajść, jestem przekonany, że doszło do poważnych nieprawidłowości, inaczej nikt by nie wniósł na stadion rac - zaznaczył.
Leśnodorski przyznał, że jego dotychczasowa polityka współpracy z kibicami nie do końca się sprawdziła.
- Ponieśliśmy w tym zakresie klęskę, cofnęliśmy się o kilka lat. Ale pomimo tego nadal uważam, że dialog z kibicami jest potrzebny. Ale właśnie z kibicami, a nie bandytami. Teraz czeka nas mozolna praca nad odbudowaniem zaufania do klubu - przyznał.
Na pytanie, jak ocenia pracę podczas niedzielnego spotkania spikera Wojciecha Hadaja, prezes stwierdził krótko: "ta kwestia będzie w najbliższym czasie rozwiązana".
Drugi z właścicieli stołecznego klubu Dariusz Mioduski zaapelował, by nie stosować odpowiedzialności zbiorowej.
- Trzeba ukarać tych, którzy są winni, a nie wszystkich. W innym wypadku byłby to wyraz naszej bezsilności, a tak przecież nie jest - powiedział.
Zapowiedział, że klub w najbliższym czasie planuje przeprowadzić audyt bezpieczeństwa na obiekcie, który pozwoli wyeliminować wszystkie możliwe zagrożenia.
- Chcemy zaproponować wszystkim służbom stworzenie zespołu, który jeszcze raz opracuje zasady bezpieczeństwa na stadionach. To przecież nie jest tylko nasz problem, ale całej ekstraklasy - dodał.
Mecz piłkarskiej ekstraklasy na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej Legii z Jagiellonią Białystok został przerwany przez przedstawiciela Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego m.st. Warszawy. Stało się to po tym, jak przed końcem pierwszej połowy na trybunach doszło do bijatyki.
REKLAMA
Bogusław Leśnodorski: będę musiał wziąć na siebie odpowiedzialność>>>
Z sektora gości rzucane były petardy hukowe w okolice boiska oraz tzw. sektora buforowego. Część z fanów przyjezdnych próbowała wyrwać bramę przejściową do sektora buforowego. Prawdopodobnie sprowokowało ich wywieszenie do góry nogami na trybunie Legii flag w barwach Jagiellonii i z emblematami białostockiego klubu, które miały zostać wcześniej zabrane przyjezdnym.
Ostatecznie to fani Legii sforsowali bramę oddzielającą ich od gości i doszło do starć. Interweniować musiała policja. W przerwie spiker zawodów poinformował o zakończeniu meczu i zaapelował o jak najszybsze opuszczenie stadionu.
W związku z tymi zajściami policja zatrzymała 38 osób.
Posiedzenie Komisji Ligi w sprawie przerwanego w niedzielę meczu Legii Warszawa z Jagiellonią Białystok odbędzie się w środę o godz. 15.30 - poinformowała w komunikacie spółka prowadząca rozgrywki piłkarskiej ekstraklasy.
- Sprawa ma charakter precedensowy, ponieważ po raz pierwszy doszło do przerwania meczu ekstraklasy przez organ wydający pozwolenie na organizację imprezy masowej. Gromadzimy wszystkie materiały zgodnie z przyjętą procedurą funkcjonowania komisji. Poczynając od raportu delegata ds. bezpieczeństwa PZPN, informacji od zespołu sędziowskiego, na wyjaśnieniach od organizatora meczu kończąc - powiedział przewodniczący Komisji Ligi Piotr Jakubicz.
Źródło: TVN24/x-news
REKLAMA
ps
REKLAMA