Świat wspiera Ukrainę. Kerry w Kijowie, Rada Północnoatlantycka w Brukseli
Szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry przyleci we wtorek do Kijowa, aby zademonstrować poparcie USA dla Ukrainy. W Brukseli, na wniosek Polski, zbierze się Rada Północnoatlatycka (NAC).
2014-03-04, 06:50
Posłuchaj
Ambasadorowie państw NATO spotkają w trybie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Artykuł ten stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron".
Rada Północnoatlantycka jest najwyższym organem decyzyjnym NATO, w skład której wchodzą przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, a jej obradom przewodniczy sekretarz generalny. Na jej forum przeprowadzane są m.in. konsultacje w sprawie bezpieczeństwa.
Kryzys na Krymie. Upłynął termin rosyjskiego ultimatum [relacja]>>>
Spotkania z powołaniem się na artykuł 4. Traktatu są organizowane bardzo rzadko. To będzie czwarta tego typu narada w historii Sojuszu. W przeszłości trzykrotnie prosiła o nią Turcja - w 2003 roku podczas wojny w Iraku i dwa razy w 2012 roku, kiedy Syria ostrzeliwała jej terytorium.
Samo spotkanie w ramach artykułu 4. nie oznacza automatycznie działania w obronie któregoś z sojuszników, co zapisano w artykule 5. przewidującym, że napaść na jednego z nich jest atakiem na całe NATO. Turcja w 2012 roku otrzymała jednak wsparcie Sojuszu w postaci rakiet Patriot. Cała operacja miała charakter obronny i rakiety nie były wykorzystywane do ofensywnych działań.
Protesty na Ukrainie: serwis specjalny >>>
Jeśli chodzi o stanowisko NATO w sprawie sytuacji na Krymie, w niedzielę ambasadorowie potępili Rosję za jej działania na Ukrainie. Poinformowano wtedy, że Sojusz chce zorganizować spotkanie z rosyjskim ambasadorem. Zaplanowano je na środę, ale nie ma jeszcze odpowiedzi z Moskwy, czy przyjęła zaproszenie.
REKLAMA
Konflikt na Ukrainie, a przede wszystkim przejęcie przez armię rosyjską kontroli nad Krymem, będzie także tematem wtorkowych rozmów w Madrycie szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton i rosyjskiego ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa.
Rosja stanęła "po złej stronie historii", decydując się na wojskową interwencję na Ukrainie - oświadczył w poniedziałek prezydent USA Barack Obama. Dalsze działania militarne Rosji na terytorium Ukrainy okażą się dla niej "kosztownym przedsięwzięciem" - dodał.
Jak poinformował w poniedziałek Pentagon, w związku z działaniami Rosji na Krymie USA zawiesiły wszelką współpracę wojskową z Rosją. Amerykańskie władze ogłosiły także zawieszenie negocjacji handlowych i inwestycyjnych z tym krajem.
Wizyta Kerry'ego
Wizyta amerykańskiego sekretarza stanu w Kijowie ma ważny wymiar symboliczny. Ma pokazać, że w konflikcie Kijowa z Moskwą Stany Zjednoczone stoją po stronie Ukrainy i że wejście Rosjan na Krym traktują jako naruszenie suwerenności tego kraju.
Waszyngton przygotowuje pakiet sankcji dyplomatycznych i gospodarczych, które mogą zostać wprowadzone, jeśli Władimir Putin będzie kontynuował swoje działania.
CNN Newsource/x-news
REKLAMA
- Z czasem będzie to bardzo kosztowne przedsięwzięcie dla Rosjan. Muszą się zastanowić, czy w ich interesie nie jest stosowanie dyplomacji zamiast siły - mówił w poniedziałek prezydent Barack Obama.
Ambasador USA przy ONZ oświadczyła, że Rosja nie miała żadnego prawa wkraczać na Krym.
CNN Newsource/x-news
- Mamy do czynienia z niebezpieczną interwencją wojskową na Ukrainie. To akt agresji, który musi zostać przerwany. Dyplomacja lepiej będzie służyć interesom Rosji - dodała Samantha Powers.
Komentatorzy w USA podkreślają, że sankcje wobec Rosji nie będą skuteczne, jeśli nie przyłączy się do nich Europa.
REKLAMA
IAR, PAP, bk
REKLAMA