Nieudane wakacje będzie łatwiej zareklamować. PE głosuje nad nowym prawem
Turyści mają mieć zagwarantowany powrót do domu i niezbędną pomoc w sytuacji, gdy turoperator zbankrutuje.
2014-03-12, 10:47
Biura turystyczne nie mogłyby też znacząco zmieniać cen i godzin wyjazdu - to m.in. zakładają regulacje przyjęte przez Komisję Rynku Wewnętrznego Parlamentu Europejskiego, nad którymi w środę ma głosować PE.
Bezpieczeństwo jest najważniejsze
- To zdecydowanie poprawi bezpieczeństwo klientów -mówi Katarzyna Słupek z Europejskiego Centrum Konsumenckiego. - Nowa dyrektywa wprowadza bardziej rygorystyczne kontrole dopłat do ceny wyjściowej. Koszt wyjazdu może wzrosnąć maksymalnie o 10 proc.- wyjaśnia gość. – Po drugie jeżeli mamy sytuację nadzwyczajną to przedsiębiorca jest odpowiedzialny, żeby ściągnąć nas do kraju. Jeśli nie może tego zrobić, to musi zapewnić nam nocleg. Tutaj jest ograniczenie w postać 100 euro za noc i mają to być maksymalnie tylko noce – dodaje.
Reklamacja będzie łatwiejsza
W sytuacji gdy konsument jeszcze nie wyjechał, a pojawiły się okoliczności nadzwyczajne, to będzie mógł zrezygnować z umowy bez ponoszenia dodatkowych kosztów. Dodatkowo PE wprowadza zadośćuczynienie.- Jeżeli wakacje nie spełnią naszych oczekiwań. Umowa jest źle wykonana to będziemy mogli się zwrócić o zadośćuczynienie za wszelkie straty o charakterze niematerialnym – wyjaśnia Katarzyna Słupek.
Turystyczny Fundusz Gwarancyjny
Tymczasem w Polsce wciąż nie wiadomo czy i kiedy powstanie Turystyczny Fundusz Gwarancyjny. Proponowanych jest wiele pomysłów, jednak w opinii Andrzeja Betleja, eksperta rynku turystycznego najlepszym rozwiązaniem byłby fundusz na wzór brytyjskiego. - Pierwotnie fundusz miał być tylko rachunkiem bankowym w dyspozycji Ministerstwa Sportu i Turystyki, na które biura podróży odprowadzałyby składkę – wyjaśnia.
REKLAMA
W takiej formie, fundusz z pewnością nie generowałby tak dużych kosztów, jak przy obecnych propozycjach, które zakładają powstanie oddzielnej instytucji. Branża ocenia, że takie rozwiązanie będzie kosztować 2 mln zł rocznie.
Krzysztof Rzyman, abo
REKLAMA